•KONIEC 1/2•

180 7 8
                                    

(W tym rozdziale nie będę brała nazw kraji w innych językach, oprócz niektórych niemieckich, węgierskich itp. Zapraszam do końca książki)

(Per.Rus)
Dostałem wiadomość od Białorusi, że widziała Niemca i Węgry w swojej stolicy. Powiedziała, że kierują się na wschód do Moskwy, tam gdzie teraz jestem.

Wyszedłem z mojego pokoju i kierowałem się do cel więźiennych, by zobaczyć jak poradził sobie ,,Q"

Tak jak przewidywałem. ,,Q" przejął kontrole nad ciałem Pol'shy.
Podeszłem do chłopaka i rozwiązałem go
-Pol'sha wstań-odpowiedzaiłem a on wykonał polecenie

Dopiero teraz zauważyłem, że jego źrenice zmniejszyły się tak, że wyglądają jakby było białe oko z kropką po środku

-Pol'sha za mną-i tak samo wykonał polecenie

Wyszliśmy przed budynek na rynek (kurła ale rymy XD), a tam czekali już na nas żołnierze. Podeszłem do jednego i zapytałem, kiedy Węgry i Niemcy przyjdą tu. Powiedzieli że są niedaleko i za niedługo tu przyjdą.

(Per.Niem)
Byłem dosyć przygnębiony. Ciągle przypominają mi się słowa Reich jak mnie przepraszał....jak żałował i na moich oczach płakał, a nie za często mu się to zdarza, raczej zdarzało....

-Németország wszystko ok?-zapytał nagle Ungarn

-tak...-odpowiedziałem z nieprawdziwym uśmiechem

-Musisz nauczyć się kłamać i udawać. Co się stało?-zapytał

-*wzdycha* po prostu...nie mogę zapomnieć o Thir Reich....to prawda zabrał moje ciało i zaczął wojnę, ale kiedy raz wrócił do domu i zobaczył mnie na podłodzę, podniósł mnie i dał na kanapę, a potem jeszcze przykrył kocem! Teraz przepraszał mnie i mówił że bardzo żałuje tego...i jeszcze się popłakał!-odpowiedziałem a łzy wpływały mi do oczu

-ale przecież zamknął ciebie w piwnicy...nieprawdaż?

-....tak.....-odpowiedziałem po krótkiej przerwie

Ungarn złapał mnie za nadgarstek, odwrócił do siebie i przytulił mnie.
-Wiem że ci przykro...ale on powiedział że musimy uratować Lengyelországa za wszelką cenę...prawda?-zapytał, a ja polowałem głową

Nagle zauważyłem, że za i na szyji Ungara coś delikatnie świeciło...
-co do-powiedziałem i wyrwałem to

-Ał! Németország co ty robisz?!

-Zobacz....czekaj....to przecież jest czip! ONI wiedzą gdzie jesteśmy!

-T-To niemożliwe! To nie-pokazałem mu czip, a on nie dokończył swojego zdania

Wziął mi czipa z ręki, rzucił go na ziemie i zdeptał go mocno butem.

Zaczął szybko iść w stronę Moskwy, a ja biegłem za nim
-Ungarn czekaj!

-Nie idź za mną Németország!

-Dlaczego niby?!

-Wkopałem nas! Oronsztag wie, że tutaj idziemy! Będą przygotowani! Będą chcieli nas zastrzelić! LENGYELORSZÁGA ZASTRZELIĆ!-krzyknął i zalał się łzami

Zatrzymał się, a ja podbiegłem do niego
-Ungarn będzie dobrze...nie wkopałeś nas ani Polena....Polena uratujemy....razem...-powiedziałem i przytuliłem się do niego

(Per.Wegry)
                TIME SKIP
Byliśmy już bardzo blisko Moskwy, gdy zauważyłem jakiś zniszczony budynek. Weszliśmy do niego po cichu i zauważyliśmy dwóch rosyjskich żołnierzy, a jeden miał kluczyki przy pasie. Obserwowali pewną klapę, a przy tym pili wódkę

•Wojna to wojna• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz