KONIEC 2/2

180 8 3
                                    

DWA LATA PÓŹNIEJ____
(Per.Pol)
Była Jesień. Przechodziłem koło leśnej kawiarenki i Weszłem do pomarańczowego lasu.

Minęło kilka minut i skręciłem w prawo wchodząc na kamienny chodnik. Przeszłem przez małą chińską świątynie i Podeszłem do grobu

Tak jak się domyślacie, to jest grób Węgra. Dałem tam bukiet jesiennych liści i wianek który sam wykonałem.

-Minęły już dwa lata od twojej śmierci. Bardzo za tobą tęsknie Węgry...bardzo mocno. Pomyślałem, że powiem ci co działo się do tej pory. A więc z Czechami mam okropne kłopoty. Ciągle krzyczy na mnie, że zabiłem ciebie specjalnie i nie zostawałem kontrolowany. Słyszałem od Słowacji, że dostał depresji i chodzi do różnych doktorów lub psychiatryków i zażywa tabletki. Jeśli pytasz się o Rosję, to ma wyrok pozbawienia wolności przez 16 lat i musi zapłacić 1000000 dolarów. Do mojego skromnego mieszkanka wprowadził się Niemcy i razem żyjemy. Czasami mówi że nie może zasnąć bo ma ,,koszmary" więc kładzie się ze mną i śpi. Wiem że to dziwne, ale myślę że Niemcy podkochuje się we mnie...-powiedziałem i zobaczyłem mały czerwony mak.

-to dziwne...maki powinny już dawno zostać zerwane, ale cóż opowiem ci dalej. Austria jest smutna po odejściu ciebie, ale nie krzyczy na mnie tak jak Czechy. Często mówi ,,To nie twoja wina. Rosja ciebie kontrolował. Nie chciałeś by do tego doszło". Jest bardzo miła dla mnie i opiekuje się twoim domem. O Słowacji wiem tylko tyle, że nie wytrzymuje z Czechem. Chociaż to jej brat chciałaby wyrzucić go z domu, ponieważ chce ze mną porozmawiać o tobie...-powiedziałem i po dłuższej ciszy kontynuowałem.

-Węgry...ludzie pytają się mnie o ciebie...a j-ja nie mam ochoty i-im odpowiadać...a-ale oni mnie zmuszają...kiedy b-byłeś tutaj byłeś m-moim jedynym p-przyjacielem...b-bratem...r-rodziną-niewytrzymałem i zacząłem płakać

(Per.Niem)
Przechodziłem przez las z czerwoną różą, gdy usłyszałem kogoś płacz. Płacz dobiegał z cmentarzu, więc pobiegłem w tamtą stronę.

Zauważyłem Polena płaczącego przy grobie jego brata. Podeszłem do niego od tyłu i przytuliłem go. On szybko odwrócił się, a jego oddech stał się szybszy. Po chwili uspokoił się i odwzajemnił.

-Polen to nie twoja wina...byłeś kontrolowany...nie chciałeś tego...nigdy byś tego nie zrobił...-powiedziałem, a on zaczął płakać w moją koszule.

Podniosłem go (ponieważ on mały jest XD), a on powoli zasypiał. Kiedy zasnął pocałowałem go w czoło, powiedziałem ciche ,,dobranoc" i poszłem z nim na rękach...
                  

                      KONIEC





















































                     BONUS

(Per.???)
Strażnik otworzył mi drzwi. Kilka strażników więzienia pilnowali mnie, i odganiali wkurzonych i czasami chorych psychicznie więźniów.

Wreszcie doszliśmy do celi, a strażnicy zostawili mnie samego z więźniem.
-Witaj Ame-powiedział wychodząc z cienia

•Wojna to wojna• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz