dzień 6 czyli kompletna porażka

90 8 3
                                    

Jedyne co dzisiaj dotrzymałam to rozciąganie rano. Czemu?

Godzinę później dostałam okresu. Czuję się strasznie z myślą, że na za dużo sobie pozwoliłam. Udało mi się przeżyć bez czekolady i słodyczy. Zjadłam za to kilkanaście krakersów. Wody już nawet nie liczyłam (wypiłam od 3 do max 5 szklanek)

Spróbuję przeczekać te najgorsze 3 dni i wrócić do diety.

Zawodzę samą siebie, chociaż robię co mogę to i tak ten głód na wszystko jest większy ode mnie.

Mój Dziennik OdchudzaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz