Dzisiaj już powoli wracam do starych nawyków. Chciałabym powiedzieć, że było idealnie, ale tak nie jest.
Zrobiłam trening i wodę wypiłam. Słodyczy no niestety trochę zjadłam. Z posiłkami też było tako, ale i tak o niebo lepiej niż wczoraj i mam nadzieję, że jutro zrobię kolejne postępy.
Dzisiejszy dzień był dziwny. Wkraczam w wakacyjną rzeczywistość.
Już zapomniałam jak to jest nie mieć powodu, żeby wstać z łóżka. Jak wstałam to też nic specjalnego nie robiłam i koniec końców znowu próbowałam spać.
Mam nadzieję, że nie bierze mnie depresja.
No cóż.