To jest chyba jakiś żart !

70 2 0
                                    

Per. Frisk
Przez kilka dni trenowaliśmy aby móc pokonać te durnowate demony. Codzienna pobudka około godziny 4 rano I trening do 8. Jakbym tyle na WFie ćwiczył to bym już po trzech dniach padł z wycieńczenia. Po tygodniu byłem wykończony a nogi rano nie chciały się ruszyć.
Gdy w końcu nadszedł ten dzień byłem w niebowzięty. Zjedliśmy szybkie śniadanie i Azriel opowiedział nam swój plan.
Według niego miałem pójść na terytorium wroga i zabić strażników. Niby nic trudnego zwłaszcza kiedy jesteś mały i nikt Cię nie zauważa, ale coś mi nie dawało spokoju.
- Nie wiem czy ten plan wypali - przyznałem.
- Nie martw się ... Pracowałem nad nim caluteńką noc.
- Nie czas pracy się liczy tylko to czy wypali - powiedziałem definicję udanego planu.
- Nigdy nie dowodziłeś a ja tak, więc proszę cię posłuchaj kogoś kto ma doświadczenie - podniósł głos.
- Na Ziemi dowodziłem kilka razy ! Mam ogromne doświadczenie zwłaszcza że chodzę do szkoły wojskowej, w której uczy prawdziwy generał i mnie uczył między innymi jak poznać dobry plan. Ten do nich nie należy !
-  Przypominam, że to nie ty dowodzisz ! - krzyknął.
Wolałem już nie wkurzać mojego przyjaciela. Zgodziłem się.
Wyszedłem z domu biorąc jedynie kilka kromek chleba. Droga z tąd do pałacu nie jest długa więc jeden dzień powinien wystarczyć by wykonać moją część planu. Gdy byłem przy murze odrazu ujrzałem strażników.
- No on się go boi - mówili na tyle głośno, że nie musiałem się wysilać by ich usłyszeć.
- Ale na pewno jakoś sobie z nim poradzą - zaśmiał się drugi  głosem jakby miał chrypkę
Oboje brzmieli tak okropnie że najchętniej dałbym im jakąś tabletkę do ssania, ale nie na tym polega mój plan.
"-No dalej Frisk... Azzy na ciebie liczy"- rozkazałem sobie w myślach.
Podbiegłem do starszego demona i szybko wbiłem nóż w jego brzuch. Nie będe miał go na sumieniu. Nie wiem gdzie trafiałą takie skur..... Jak on ale mam nadzieję , że w jakieś miejsce gorsze od piekła.
Zanim zdążyłem zaatakować młodszego ten mnie powstrzymał. Biała ręka złapała mnie i w mgnieniu oka obezwładniła. Nie wiem jakim cudem zrobił to jedną ręką. Siła demona chyba.

Kilka godzin później
Nie wiem jakim cudem ale znalazłem się w celi. Było tu ciemno i zimno. Jakieś łóżko, które były tak wygodne jakbym spał na głazach. Miałem czekać aż przyjdzie jakiś typek i zrobi mi tortury. Czekałem wiele godzin starając się nie zasnąć. Jak długo można iść do walonego lochu !? W końcu drzwi się otworzyły.
- CO TO MA KURNA BYĆ !? - wrzasnąłem.

No i kolejny rozdział za nami.
Nie wiem jakim cudem ta książka zdobyła jaką kolwiek liczbę wyświetleń ale skoro już to się stało... Dziękować wam.
Za niedługo dowiecie się kto otworzył drzwi. Chociaż pewnie już się domyślacie.

~NiceGirl

Upadłe Dziecko [Charisk Yaoi ver] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz