Rozdział XV - Listy

144 19 81
                                    

– Panienko, dwa listy do panienki dziś przyszły – Marie wręczyła adresatce epistoły.

Gabrielle nie wiedziała, od kogo może być ta korespondencja. Spojrzała na nadawcę pierwszej koperty. Był nim Léon de Tralise.

Szanowna mademoiselle!

Na początku pragnę się zapytać o zdrowie Pani siostry. Na ostatnim balu jej potknięcie wyglądało dość poważnie, a dowiedziałem się również, że w trakcie tego spotkania również zemdlała, dlatego mam nadzieję, że już czuje się lepiej. Proszę przekazać jej moje serdeczne życzenia zdrowia.

Następnie, chciałbym zaprosić Panią do teatru, jeśli to nie problem. Pozwoliłem sobie kupić bilety na przedstawienie "Romeo i Julia" w  następny czwartek. Proszę sprawić mi tę przyjemność, jaką jest spędzanie z Panią czasu. Proszę pozwolić mi na pokrycie kosztów związanych z kupnem biletów. Żywię nadzieję, że Pani również ten pomysł przypadnie do gustu i, oczywiście, że lubi Pani przedstawienia teatralne.

Jeśli nie będzie to Pani przeszkadzało, chciałbym, aby moja siostra oraz matka wybrały się razem z nami. Pani również może zaprosić swoją rodzinę.

Uniżenie proszę o rozważenie mojej propozycji, bowiem byłbym zaszczycony, gdyby zgodziła się Pani wybrać ze mną na tę sztukę.

Pański przyjaciel, o ile mogę się tak mienić,

Léon de Tralise

Gabrielle dopiero po skończonej lekturze listu poczuła, że w jej trakcie zaczęła się uśmiechać. Skarciła się za to w myślach, bo przecież to tylko kilka słów na papierze. Dlaczego więc jej usta same układały się w uśmiech?

Przypomniała sobie o drugiej epistole. Zastanawiała się, czyją ręką mogła być pisana. Spojrzała więc na nadawcę. Pierre Dubois.

Potrzebowała chwili, żeby przypomnieć sobie o synu piekarza, u którego teraz zaopatrywali się w chleb. Chłopak wtedy zaimponował jej ostatnim razem, gdy się spotkali.

Gdy popatrzyła na list, przez chwilę ogarnęło ją oburzenie, że zwykły chłopak z ludu pisze do niej list jak równy z równym. Zapewne każda wielka dama nawet nie otworzyłaby listu. Ale Gabrielle obok wzburzenia poczuła coś na kształt podziwu dla odwagi Pierre'a. Mimo niskiego urodzenia wierzył, że hrabianka odczyta jego epistołę. Dlatego, gnana ciekawością, zrobiła to.

Szanowna mademoiselle Hargrave!

Być może mnie Pani nie pamięta, lecz spotkaliśmy się na mieście, gdy zgubiła Pani pierścionek, a ja go Pani zwróciłem.

Dziękuję, że zdecydowała się Pani na zamawianie pieczywa w piekarni mojego ojca. Niestety przechodzimy trudny czas, podczas którego z pieniędzmi i jedzeniem jest coraz gorzej. Dlatego stałe zlecenie w Pani domu to dla nas błogosławieństwo.

Być może nie powinienem był do Pani pisać - dla Pani to wstyd, a dla mnie papier to wydatek. Ale czułem się zobowiązany przekazać Pani tych kilka słów wdzięczności. Dzięki Pani dobroci mamy co jeść. Być może tym małym - z Pani punktu widzenia - czynem uratowała Pani życie mojej chorującej siostrzyczce, Lucie.

Jeszcze raz Pani dziękuję. Ma Pani złote serce.

Pierre Dubois

Po przeczytaniu listu Gabrielle ogarnęło lekkie wzruszenie. Czy to naprawdę możliwe, że tylko dzięki temu, że kazała Marie kupować chleb w piekarni starego Duboisa, uratowała komuś życie?

Postanowiła, że musi zobaczyć na własne oczy, czy Duboisowie rzeczywiście są aż tak pogrążeni w biedzie. Chciała dopomóc tym uczciwym, pracowitym ludziom. Postanowiła, że odwiedzi ich w piekarni. Nie zwracała uwagi na to, że poprzez wizytę u prostych ludzi będzie narażona na złą opinię.

Siostry HargraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz