Rozdział XIV - Zdradzone serduszko długo rozpacza

184 18 83
                                    

Oriane martwiła się o siostrę. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego Louise tak długo rozpacza po zdradzie przez przyjaciółkę. Ale miały całkiem różne charaktery - czasem Oriane wydawała się bardziej dojrzała od swojej starszej siostry.

Najmłodsza panna Hargrave nie chciała jednak dłużej widzieć smutku siostrzyczki. Choć na co dzień wydawała się twarda jak skała, miała dobre serce.

Chociaż Louise od jakiegoś czasu pojawiała się na posiłkach, nadal wyglądała żałośnie. Cały czas chodziła w koszuli nocnej, w której spała, i szlafroczku, co normalnie matka by jej wytknęła, jako "zachowanie nieprzystające damie", ale w obecnym stanie dziewczyny nikt nie zwracał jej na nic uwagi. W dodatku jej oczy były podkrążone i zaczerwienione, jakby bez przerwy wypłakiwała je w poduszkę, a złote loki, o które zazwyczaj tak dbała, były pokołtunione i nieczesane.

Mogłoby się wydawać, że reakcja Louise jest przesadnia w stosunku do sytuacji, jaka ją spotkała. Ale dziecinne serduszko nie mogło pogodzić się z tym, że jej jedyna przyjaciółka tak ją zawiodła, zdradziła i nastawiła przeciwko niej jej nowo poznane znajome. W dodatku nawiedzały ją koszmary związane ze śmiercią lorda Hargrave.

W złych snach widziała Yvonne, która wraz z przyjaciółkami za plecami wyśmiewała się z Louise. Wtedy przed jej oczami pojawiał się ojciec, żeby nieumyślnie przypomnieć jej, że teraz nie ma już na świecie nikogo, kto ją bezwarunkowo przytuli i pocieszy, i rozwiać się we mgle. Czuła się wtedy zagubiona w plątaninie uliczek Paryża, po których Yvonne miała być jej przewodniczką, jednak ta zostawiła ją na pastwę losu.

Ostatniej nocy jednak znany scenariusz sennej mary uległ zmianie. We śnie pojawił się ktoś jeszcze. Na początku Louise nie mogła sobie przypomnieć, skąd zna to lico, otoczone płomiennymi włosami. Wtem odgadła, kim była tajemnicza postać. Okazała się nią Maria de Lavergne. Tajemnicza persona bez słowa złapała Louise za obleczoną w koronkową rękawiczkę i poprowadziła za sobą.

Wkrótce Louise razem z Marią znalazły się na zielonej łące, otoczonej ciemnozielonym lasem. Po policzkach hrabianki spłynęły łzy, ale nie była to krople goryczy.

To była łzy wzruszenia i radości.

Louise obudziła się, gdy poczuła wilgoć na swoich policzkach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Louise obudziła się, gdy poczuła wilgoć na swoich policzkach. Otarła łezkę z lica i usiadła na łóżku. Chwilę siedziała w tej pozycji zamyślona i zaspana, lecz już po momencie otrząsnęła się z zadumy i wstała z posłania jednym sprężystym skokiem.

Natychmiast wyjęła z biureczka kawałek papieru i kopertę. Naskrobała list do panny de Lavergne i poszła zanieść go służącej do dostarczenia.

Już następnego dnia dostała odpowiedź:

Kochana Louise!

Nie posiadam się z oburzenia nad uczynkiem Yvonne, Pauline, Blanche i Mélanie. Nie wiem, jak można być tak zepsutym w środku! To wprost okropne, jak Cię zraniły i w pełni rozumiem, jeśli nie masz teraz ochoty na moje towarzystwo, jednak gdybyś chciała się ze mną spotkać, to obwieszczam Ci nowinę: lekarz mówi, że już za kilka dni wyzdrowieję!

Siostry HargraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz