Rozdział VII - Pierwszy francuski bal

194 22 65
                                    

Ostatnie godziny przed balem były dość nerwowe. Każda z kobiet miała wrażenie, że jej strój nie jest dostatecznie elegancki, pogrubia ją albo nie współgra z biżuterią. Służące biegały z jednego pokoju do drugiego, bo cały czas któraś z dziewcząt potrzebowała pomocy. Wszystkie arystokratki stresowały się tym wyjściem, ponieważ chciały zrobić dobre wrażenie na paryskiej śmietance towarzyskiej. Wiedziały, że czasem jedno potknięcie może zniszczyć wszystko, zaprzepaścić jakąkolwiek szansę na przyszłość, a tego żadna z nich nie pragnęła. Dlatego, harmider, jaki panował w domu, był wielki.

– Marie, zapytaj się mojej maman, czy nie mogłaby tutaj na chwilę przyjść, byle szybko! – zawołała do służki przerażona Louise, gdy stojąc przed lustrem, zdała sobie sprawę, że nie przygotowała na bal żadnej pasującej biżuterii i nie ma też takowej w swojej szkatułce na świecidełka. Chciała wyglądać idealnie, a bez pięknego naszyjnika, według niej, nie było to możliwe.

Louise stresowała się tym bardziej, bo na balu miała być obecna Yvonne wraz z jej paryskimi koleżankami. Zrobić z siebie pośmiewisko na oczach mnóstwa obcych ludzi to jedno, ale wygłupić się przed przyjaciółką - to już wielki wstyd. Na tym balu miała poznać mnóstwo swoich rówieśnic z Paryża i chciała na nich wywrzeć dobre wrażenie. Bardzo chciała wypaść dobrze, a nawet zgarnąć nieco zainteresowania nowych znajomych swoją osobą.

Matka dziewczyny szybko stawiła się na miejscu, sama niekompletnie ubrana, i pomogła córce dopasować ozdoby. Następnie prędko wróciła do swojego buduaru, żeby przyszykować samą siebie.

– Jeanne, pomóż mi! Które buciki będą mi lepiej pasować: białe czy kremowe? – pytała się służki Gabrielle, która również chciała wyglądać dobrze. Tak naprawdę zależało jej tylko na swoim dobrym wizerunku wśród paryskiej socjety. Nie chciała się tylko skompromitować - to był jej cały plan na ten bal. Ale, w przeciwieństwie do młodszej siostry, nie chciała się afiszować się ze swoją urodą przed francuzami. 

Mademoiselle, możemy już założyć pani buty? – nieśmiało pytała się jedna ze służek przeglądającej się w lustrze Oriane. Ta jednak nie mogła oderwać od siebie wzroku.  

Uznała, że będzie najpiękniejszą damą na balu. Była pewna, że przyćmi innych swoją, jak nazywała ją w swoich myślach, nadprzeciętną urodą. Dlatego jeszcze długo przed wyjazdem zaczęła się szykować i do ostatniej chwili patrzyła na swoje odbicie w lustrze.

Oriane teoretycznie w ogóle nie chciała iść na spotkanie towarzyskie, ale tak naprawdę była niezmiernie ciekawa, jak wyglądają zabawy we Francji. Poza tym, lubiła pokazywać innym swoją dojrzałość i, swoim zdaniem, doskonałość. 

Pomyślała, że piękniejszej, inteligentniejszej i lepiej wychowanej damy nie ma nigdzie na świecie, i zamierzała tego dowieść na balu.

Pomyślała, że piękniejszej, inteligentniejszej i lepiej wychowanej damy nie ma nigdzie na świecie, i zamierzała tego dowieść na balu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wysiadały z powozu przed posiadłością de Tralise'ów, stresowały się wszystkie po równo. Nawet hrabina, która powinna być przyzwyczajona do balów bała się, jak na jej powrót do Paryża zareaguje towarzystwo. Dziewczęta były nieoswojone z takimi zabawami, co powodowało ich obawy. 

Siostry HargraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz