Rozdział 3. Valentina

1.1K 78 7
                                    

Dzień balu

Matka ściska mi gorset. Z każdym szarpnięciem mam mniejszy dostęp do powietrza. Czuję się jak laleczka na sklepowej wystawie, która ma tylko dobrze wyglądać. Nie mogę doczekać się kiedy opuszczę mój dom. Pragnę wolności. Chcę być wolna i niezależna. Czuję się jak najdroższy ptaszek w jeszcze mniejszej złotej klatce. A mój "mąż" to tylko mała przeszkoda. Zabicie to tylko mały problem.

- Pamiętaj, masz być kulturalna. Ojciec powie ci kiedy możesz mówić. Sama nie odzywaj się, gdy będziesz chciała - kolejny raz słyszę tą formułkę z ust mojej mamy. Znam ją na pamięć i wiem, że skrzywdzę kiedyś swoją córkę mówiąc jej to samo.

Podchodzę ostatni raz do białej, eleganckiej, królewskiej toaletki. Przeciągam po policzkach różem. Na każdym balu muszę wyglądać jak milion dolarów. W przeciągu lat na kreację na bale wydawane jest na całą moją rodzinę ponad milion dolarów Razem z ozdobem domu i ogrodu. Męczy mnie ten przepych chociaż niektórzy twierdzą, że powinnam być do niego przyzwyczajona, bo jest częścią mnie.

- Pamiętaj, jesteś łakomym kąskiem dla innych bosów. Musisz mieć oczy dookoła głowy - ostrzeżenia, kary, nakazy, zakazy tylko problem w tym, że ja większości z nich nie przestrzegam. To doprowadza mojego ojca do białej gorączki.

- Mamo, czemu ja nie mogę mieć normalnego życia? - odwracam się w jej stronę. Dobrze wiem, że bała się tego pytania. Kiedyś ono musiało paść z moich ust. Myślałam nad uczieczką. Oczywiście. Nie raz to przerabiała. Obserwowałam kiedy i jaki człowiek mojego ojca ma dyżur. Wszystko dokładnie spisywałam. Wyglądałam dzień w dzień kiedy jest dostawa i otwierają bramę by wtedy im uciec. Nic z tego. Raz spóbowałam, wszystko wydawało się być idealnie przygotowane, ale plan runął. Gdy parę metrów od bramy, gdy już czerpałam garściami wolność w pancernym samochodzie przyjechał ojciec. Nie złapałby mnie, gdyby nie to, że wracał z misji. Wiedziałam, że tam będzie, ale tak zaczarowana wolnością nie przyśpieszyłam chodu. Gdyby nie ten cholerny błąd byłabym już daleko stąd z nową tożsamością. Może nawet miałabym męża, którego poślubiłabym z prawdziwej miłości, a nie z tradycji z korzyściami.

Mama nie odpowiada. Udaję, że tego nie słyszała. Z jednej strony ją rozumiem, bo ja również nie wiedziałabym co odpowiedzieć. Takie już jest nasze życie i choćbym nie wiem jak starała się je zmienić i tak to mi się nie uda.
Odpowiedź jest prosta, jednocześnie tak skomplikowana. Urodziłam się w takiej rodzinie i w takiej pozostanę. Więzów krwi nie złamię.

Nie zauważam kiedy mama wychodzi. Dopiero teraz dochodzi do mnie to, że za niedługo mnie tu nie będzie. Jestem silną kobietą, ale mocno przywiązuje się do miejsc.

Parę minut dzieli mnie od tego całego teatrzyku. Każdy z gości jaki tu jest przyjechał na ten bal wyłącznie w sprawach interesów. Cała ta banda jest nic nie warta. Myślą, że jak mają grubą gotówkę w portfelu to są bogami całego świata. Gardzię takimi ludźmi. W naszym świecie zaufanie to świętość. Trudno jest znaleźć kogoś kto naprawdę będzie. Zawsze, niezależnie od sytuacji.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę. Zaraz się zacznie.

- Proszę - wymuszam uśmiech. To Ottavio. Dziwię się, bo zazwyczaj przychodzi po mnie ojciec. Szybko pokonuje dzielącą nas odległość. Wbija się w moje usta. Toczymy walkę o dominację. Nie lubię szybko odpuszczać. Wiem, że najchętniej zerwałby ze mnie tą sukienkę, ale nie ma na to czasu. Poza tym już nie jestem jego.

- Za kilka dni nie będę mógł pieprzyć się z tobą, bo twój przyszły mąż uciąłby mi łeb - odrywa się od mnie. Lubię te jego "wpadanie" do mojej sypialni.

- Jak na razie go nie ma - szeptam. Odpinam jego spodnie odchylam bokserki i wkładam do nich rękę. Łapię go za stojącego penisa po czym po chwili wyjmuję. - Kończymy to raz na zawsze - decyduję. Nic nie mówi tylko wychodzi. Dobrze, bo nie potrzebuję jego wywodów, które lubi mi prawić. Idę do łazienki i ogarniam się po czym przychodzi po mnie mój ojciec w najzwyklejszym granatowym garniturze.

- Jesteś już gotowa? - mówi swoim mocnym głosem.

- Tak, ojcze – podchodzę do niego wolnym krokiem. Ojciec łapię mnie pod ramię i dumnym krokiem wychodzimy z mojej sypialni. Pod drugie ramię łapie matkę. Mój brat idzie koło mnie. Jest taki do niego podobny, jakby skórę zdjął. Mój brat bliźniak, który zawsze wywyższa się, że jest starszy. Owszem, ale tylko o minutę. Mój brat, Zack nie lubi tego co robi nasz ojciec. Chociaż sam musi zabijać. Jest zmuszony przez pryzmat tego kim będzie za dwa lata. Gdy ojciec odejdzie na emeryturę.

Idziemy całą familią długim, szerokim, zdobionym korytarzem. Skrzydło, w którym znajdują się sale bankietowe i inne mniejsze są w prawej stronie mojego domu a raczej  złotej klatki. Co jakiś czas w willi kręcą się ludzie naszego ojca z odbezpieczoną giwerą w ręku. Gdy po domu kręci się chmara bossów innych oddziałów mafijnych wszyscy są nadzwyczaj ostrożni.

Wchodzimy do sali jako ostatni goście. Rozglądam się po sali. Zazwyczaj widzę te same twarze, a jednak ktoś przykówa moją uwagę. Sprawia wrażenie zimnego, bezdusznego, egzekutora. Ma włoską urodę. Wydaje się być zimny, to widzę w jego oczach jest lodowaty. Pomimo strachu jaki budzi przyciąga wzrok kobiet, które proszą się by przeleciał je szybko i ostro na najbliższym stole. Gdy jego wzrok łączy się z moim nie robi nic. Dziwi mnie to, bo zazwyczaj mężczyźni w naszym gronie chcą jakkolwiek zbliżyć się do mnie by być bliżej władzy mojego ojca. On reaguję tak jakbym mnie tu nie było. Czuć od niego determinację i władzę, ale i też tradycyjność. Nie wiem kto to jest, ale dowiem się tego dzisiejszego wieczoru. Dopilnuję by mnie pragnął, a potem zrobię z jego mózgu papkę. Zgniotę obcasem jak małego nic nie znaczącego robaka. Chociaż mam wrażenie, że jego boi się nawet mój ojciec...

---------------------------------------------------
Miał być wcześniej, ale coś mi nie wyszło. Zmuliło mnie trochę i zasnęłam. 🙈🙈🙈
Na szczęście przebudziłam się i wam wstawiłam ten rozdział, ale teraz idę już spać, bo zmęczenie bierze górę.

Szafirowa Królowa - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz