Śniadanie

14 0 6
                                    

Gdy skończyłam poranną toaletę wyszłam do kuchni. Nikogo jeszcze nie było, więc postanowiłam przygotować śniadanie. Hmm może panierowany camembert? Spojrzałam do lodówki w poszukiwaniu składników, ale z zawodem uświadomiłam sobie, że nie ma w niej właściwie nic. Znalazłam za to salami i pieczarki, z których mogłam coś upichcić.

Po około piętnastu minutach miałam gotowy makaron z salami. U mnie w domu często go jadaliśmy tylko, że to raczej kucharki je przygotowywały. Jak byłam mała i budziłam się wcześnie z powodu koszmarów często przyglądałam się jak przyrządzają posiłki. Mówiły mi różne ciekawostki związane z gotowaniem, a ja jakiś sposobem zapamiętałam je i przepisy na różne dania.

Nałożyłam sobie niewielką porcje i zaczęłam jeść. Nie siedziałam długo sama, bo po chwili przyszedł Ben z słuchawkami na uszach.

- Oo Ana ty już nie śpisz? - Powiedział, ściągając słuchawki gdy zauważył mnie siedzącą przy stole. - Zrobiłaś śniadanie?

- Taa, pomyślałam, że to tak na dobry początek coś przygotuję - Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam jak chłopak nakłada sobie masę jedzenia z wygłodniała miną.

- To super! - Blondyn dosiadł się do mnie. - Już miałem dość dań Jane. Nie gotuje najlepiej, ale była jedyną osobą, która nie miała problemu wstawać rano i coś przygotować, więc nie mogę narzekać. Chociaż raz po jej "Rybie po grecku" połowa willi się pochorowała!

- Na prawdę było aż tak źle? - Zaśmiałam się.

-Serio! - Ben wepchnął sobie pełno jedzenia do buzi i mruknął zadowolony. - O cholera to jest pyszne - Jęknął z pełnymi ustami, co wyszło mu raczej jak "O chowewa to est pychne".

- Dzięki, tak właściwie pierwszy raz coś przyrządzam. - Uśmiech na mojej twarzy poszerzył się po usłyszeniu komplementu.

- No to masz wielki talent do gotowania! Błagam cię będziesz częściej coś gotowała? Albo przynajmniej nauczysz Jane?

- Nie mam z tym problemu, ale może Jane będzie chciała się nauczyć? - Gdy skończyłam jeść odłożyłam talerz do zlewu.

- Czego będę chciała się nauczyć? - nagle usłyszeliśmy głos czarnowłosej. Stała w drzwiach do kuchni z założonymi rękami. Miała na sobie piękną czarną sukienkę.

- Oh uhmm - Ben spojrzał na mnie w poszukiwaniu ratunku. W końcu wpakował sobie kolejną łyżke makaronu do buzi aby uniknąć odpowiedzi. Huh boi się jej, czy nie chce jej urazić?

- Myślałam, że może chcesz poznać parę francuskich przepisów? Właśnie dzisiaj przygotowałam jeden. - Uśmiechnęłam się i wskazałam na garnek.

- Spoko, zawsze przydadzą się jakieś rozmaitości w diecie. - Powiedziała nakładając sobie jedzenia. - Jak to się nazywa?

- My to nazywamy pâtes au salami. Makaron z salami.

-Hm to jest serio dobre. - Jane pochwaliła po pierwszym kęsie.

- Dziękuje - Miło było słyszeć, że jej również smakuje.

Po jakimś czasie przyszła większość mieszkańców willi i zachwalali jedzenie przez co czułam, ze policzki mi się zaczynają rumienić. W końcu postanowiłam iść do swojego pokoju, ale za nim to zrobiłam uświadomiłam sobie, że Maskiego nie było na śniadaniu, więc postanowiłam go odwiedzić. Stanęłam pod jego drzwiami i zapukałam. Po chwili usłyszałam ciche „wejdź" po drugiej stronie.

Weszłam i ostry zapach dymu od razu mnie uderzył. Tak jak się spodziewałam, chłopak palił papierosa bez uprzedniego nawet otwierania okna. Leżał na łóżku patrząc w sufi. Obok niego w popielniczce leżało jeszcze parę świeżych fajek.

𝘒𝘪𝘭𝘭𝘦𝘳 𝘉𝘦𝘢𝘶𝘵𝘺 || 𝘊𝘳𝘦𝘦𝘱𝘺𝘱𝘢𝘴𝘵𝘢 [Wstrzymana]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz