Podczas śniadania, nic ciekwawego się nie stało. Poszliśmy, razem n Nickiem na plaże. Nagle ten się zatrzymał co również zrobiłam.
- zapomniałem ci powiedzieć - posłałam mu pytające spojrzenie - mamy dziś bitwe o flagę - moja twarz skamieniała na chwilę
- yyy...co to...jest? - nie wiedziałam o co chodzi, ale od razu jak przyszłam to szłam do Olimpu wię byłam nie w temacie
- a no tak, ty nie wiesz. Więc, jest bitwa jak nazwa wskazuję o flagę. Są dwie drużyny, czerwona i niebieska. Grupowanie jest według domków, ty jesteś w miom wię będziesz ze mną. Kontynując, trzeba zdobyć flagę przeciwników, nie może byc tak łatwo, bo trzeba walczyć, co pogarsza sprawę to, że niektóre dzieci Aresa są na prawdę silne. Ale jak zaczeliśmy znajomość mnie pokonałaś zraniona wię myślę, że dasz radę - lekko się zawstydziłam, gdy mówił o mojej wygranej - niestety nie wiem jakie możliwości dały ci skrzydła i rogi, ale na pewno w pewnym czasie dowiemy się
- dziękuję Nico - spojrzał na mnie nie rozumiejąc - za to że jesteś - trochę się zawstydził, ale nie odwrócił głowy - tacy ludzie jak ty to skarb - teraz to ja byłam zawstydzona zdając sobie sprzawę z tego co powiedziałam
- choćmy się lepiej przygotować - kiwnełam głową - trzeba ci jeszcze wybrać miecz, bo chyba tego nie wiesz, ale dla każdego miecz jest z innego rdzenia, ja na przykład mam ze stygiejskiego żelasa, a Percy z niebiańskiego spiżu(tak to się nazywało?) -kiwnełam głową
- a jeśli żaden nie będzie pasować - spytałam z obawą
- wtedy weźniesz ten, który najbardziej będzie ci pasował - ponownie kiwnełam głową. Nie wiem czemu tak kiwam głową, jestem strasznie mało mówna(no co ty nie powiesz?).
___________________________________________________________________
Niestety nie znalazłam godnego sobie miecza, ale Nico powiedział, że było to dość oczywiste. Koniec końców wybrałam miecz, który najmniej mi ciążył. Było to chyba połączenie stygiejskiego żelaza, niebiańskiego spiżu i jeszcze czegoś, ale sam Nico nie wiedział czego.
Tak jak mówił Nico była zaczeła się bitwa o flagę. Niestety nie mogłam dołączyć do Nico, bo jedank nie jestem dzieckiem Hadesa, więc Chejron musiał mnie przy wszystkich spytać gdzie chcę iść, problem w tym, że nie wiem gdzie jest Nico. Opiszę sytuację.
- Więc jak pewnie niektórzy wiedzą, nasza Andy nie ma jeszcze domku, więc na razie niech sama zdecyduję gdzie chcę iść - spojrzał na mnie śmiało - no dalej Andy, gdzie chcesz iść?
- um...ja bym chciała tam, gdzie jest...Nico - powiedziałam nieśmiało, jezu znaczy Zeusie czy wszyscy muszą się tak patrzeć?
~nie wiem, mnie nie pytaj~ usłyszałam w głowie. No to są jakieś żarty, on mnie słyszał? ~zgadza się młoda damo~ bądż lepiej cicho nie mam teraz czasu ~pff~
- ou, no dobrze Andy, czyli idziesz do drużyny błękitnej. Dajcie jej jakiś hełm, i inne potrzebne rzeczy - powiedział do druzyny błękitnej. Gdy byłam już gotowa podeszłam do Nico, i stałam koło niego w razie jakiegoś wypadku - dobrze ustawcie się na miejsca i czekajcie na strat - tak jak powiedział tak zrobiliśmy.
Trochę się bałam, że nie dam rady i będę pośmieliwskiem, tak jak w mojej szkole, ale to histria na inny czas. Rozglądałam się na boki, bojąc się każdego szmeru. Chyba popadam w paranoje, mój toważysz chyba też tak myśli, bo w końcu nie wytrzymał
- możesz w końcu przestać?! To wkurzające jak boisz się wszystkiego co usłyszysz i zobaczysz! - miałam łzy w oczach - o nie, nie nie. Andy nie masz mi tu płakać. Pamiętasz, jak się spotkaliśmy, pokonałaś mnie, co nie jest takim łatwym wyczynem, bo nawet Percy ma z tym problem, a ty ranna dałaś radę. I jestem pewn=ien, że jakbyście walczyli to właśnie ty wygrasz. W końcu jesteś córką nieznanej nam Bogini, podobno silniejszej niż sam Zeus, więc proszę uwiesz w siebie - nawet nie zauważyłam, jak podczas jego mowy, łzy lały mi się po policzkach. Jego słowa były takie piękne. On naprawdę we mnie wierzy. Zdecydowanie on jest osobą której chcę chronić. Uśmiechnełam się do niego pewnie.
- dziękuję, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła, jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało - powiedziałam po czym po prostu go przytuliłam.
Narrator POV.
Gdy skończyli przytulaski(musiałam) szli dalej tym razem pewniej. Nawet nie wiedzieli, że przepowiednia spełnia się z każdym następnym wydarzeniem mającym związek z Andy.
Andy POV.
Gdy bitwa trwała jak najlepiej, my z Nickiem nie próżnowaliśmy. Walczyliśmy ramię w ramię. To było coś niesamowitego walczyć u boku kogoś bliskiego. Byliśmy coraz bliżej flagi,gdy nasi kompani drużynowi byli dość w tyle. Nagle przed nami staneła Annabeth. Muszę przyznać z niechęcią, ale była ona świetna w walce.
- Andy, słuchaj, ja ją tu zatrzymam, a ty leć po flagę! - spojrzałam na niego spanikowana. Ja? Błagam ja nie dam rady - nie patrz tak na mnie tylko biegni. Pamiętasz co ci mówiłem, wierzę w ciebie, dasz radę, jestes ode mnie silniejszy. A teraz szybko biegni po tą flagę, bo nie dam rady tylę z nią walczyć! - postanowiłam, posłuchać Nicka. Skoro on we mnie wirzy, to ja też.
Biegłam chyba z 5 minut, aż dotarłam na rzeczkę z polaną. Na drugim końcu polany była flaga. Oczywiście. Jak ulotne było szczęście? Przedemną z nikąd wyrosła, chyba Clarisse, nie wiem, nie pamiętam jej imienia.
- a ty gdzie się wybierasz? - spytała niby niewinnie, ale widziałam w jej oczach ogniki walki. Trochę sie przestraszyłam, ale odpowiedziałam
-umm...po flagę -powiedziałam głupio. Ale jestem debilem! To chyba oczywiste, że idę po flagę, w końcu na tym polega ta gra
- no co ty nie powiesz? - spytała z jasna kpiną w głosie - aż tak głupia nie jesteś chyba nie? A czekaj jesteś nowa. Więc jestem Clarisse - czyli jednak tak ma na imię - i JA zawsze wygrywam - podkreśliła słowo ja, czyli przeważnie wygrywa - no chyba, że ten dupek Jackson, przyjdzie - mrukneła cicho, ale dałam rade usłyszeć. Czyli Percy jestlepszy, uff. Już myślałam, że jest najsilniejsza, choć nie powiem wygląda na taką - tak czy inaczej, nie wygrasz ze mną, lepiej się poddaj - powiedziała, a raczej sykneła na mnie
- umm....ja...ja...- nie dam się! Nie zawiodę Nica, wierzył we mnie - ja nie odpuszczę, będę walczyć - nie wiem skąd mam ten atak pewności, ale oby nie przeszedł - lepiej będzie jeśli ty się poddasz - ojj, chyba jedak była zbyt pewna siebie
- no teraz to chyba, żartujesz. JA mam się poddać TOBIE?! To chyba kpina jakaś - wyciągenła miecz - walczmy teraz i na poważnie dziwadło - powiedziała ostro, a ja nie musząc słyszeć ponownie też wyciągnełam miecz
__________________________________________________________________
wiem jestem jebaniutkim polsatem. Nie bijcie, i tak cud, bo tego samego dnia co wstawiam rozdział napisałam go, więc szacun dla mnie. Nie no żartuję, jestem debilem. Tak czy innaczej, mam nadzieję, że rozdział się podoba i wgl. Mam lekkie problemy co do pisania walki, więc jak są jakieś pomysły, na walkę to z chcęcią przyjmę pomoc. Do następnego!
1049 słów rozdział bez notatki
CZYTASZ
Córka Nieznanej Bogini/ Nico Di Angelo
FantasyŻył powien nastolatek o imieniu Nico. Nie był on zwykłym nastolatkiem , gdyż jego ojciec to sam Hades. Miał on trudne dzieciństwo, nie był bardzo lubiany, kochany tym bardziej. Lecz pewnego dnia dotarł do obozu herosów myślał , że wszystko się ułoży...