rozdział 14

214 12 4
                                    

POV. Andy
Dziś stało się coś bardzo dziwnego, chyba. Gdy byłam z Nico, nagle pomyślałam, że jest przystojny. Pff jak ja mogłabym pomyśleć o czymś takim. To Nico, to kumpel, przyjaciel, znajomy, ziomek i inne takie nazwy. Wracając to Nico, powoli staje się dla mnie jak brat, ale nigdy nie nazwałbym swojego brata przystojnego. Zauważyłam też, że Nico dziwnie się zachowuję, patrzy na mnie przeszywającym wzrokiem, a gdy to zauważam nie przestaję tylko patrzy mi w oczy. To bardzo krępujące. Mam też wrażenie, że wszyscy na mnie napierają w sprawie przepowiedni. To znaczy rozumiem, stresują się bo jakby nie patrzeć mogą umrzeć, ale pytania typu ,,Andy wiesz już mniej-więcej co robić według przepowiedni?" nie pomagają. Ale mówią, że kto pyta ten nie błądzi, więc jestem w stanie to wybaczyć. Ale wracając do teraźniejszości.

Wstaje jak zwykle rano przed Niciem(jak to się odmawia?) Idę do toalety i załatwiam sprawy fizjologiczne, myje się i ubieram. Jak zwykle idę obudzić Nica. Po prostu normalność, ale gdy tam dotarłam stało się coś czego, nie zapomnę do końca życia. To po prostu trauma jakaś. Wyjaśniam. Gdy weszłam do jego pokoju, to chore jakieś.

- Andy... - wymamrotał Nico. Ja i moja ciekawość oczywiście razem na sto dwa. Więc stoję tak kilka minut i ponownie słyszę głos - Andy...lubię cię...bardzo... - zrobiłam się całą czerwona.
~dobra dość tego, zaraz dowiem się czegoś czego nie chcę~
Szybko podbiegam do łóżka Nico.

- Nico! Nico, wstawaj już jest rano! - i tak krzyczę mu do ucha. Po jakiś 5 minutach w końcu wstał

- Andy...- kiwnełam głową - Andy...? - ponownie kiwnełam głową - Andy? - znudzona pokiwałam głową - Andy?! - nie wiem czemu, ale nagle wstał spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem i pobiegł do łazienki(ciekawe po co).

- Nico?! Co się stało? - spytałam zmartwiona. Zaczęłam powoli podchodzić do łazienki

- Nie podchodz do łazienki! - dobiegł mnie głos zza drzwi. Stanęłam leniwie czekając na dalszy obrót spraw - jest ok, tylko daj mi minutę i już wychodzę - głos z każdą chwilą był cichszy, ale słyszalny.

- Ok tylko powiedz mi haj uest coś nie tak, czy potrzebujesz pomocy - powiedziałam.

- Ok - i odeszłam. Poszlam wziąść jeszcze bluze, bo było dziś wyjątkowo zimno, po czym krzyknęłam na do widzenia:

- idę jeść, jak już będziesz gotowy to przyjdź, poczekam w pawilonie! - po czym wyszłam z domku.

Szłam sobie spokojne, czując na sobie wkurzające spojrzenia innych.

Weszłam do pawilonu i wszyscy jak jeden mąż odwrócili się do mnie i najzwyczajniej w świecie gapili się.

- Co się tak gapicie? Swojego życia nie macie, że na mnie patrzycie? - i też wszyscy jak jeden mąż powrócili do swoich zaję czasami ukradkiem patrząc na mnie. Podzeszlam do wydawki i poprosiłam o gofry z bitą śmietaną oraz owocami do tego harbatę wieloowocową. Po otrzymaniu jedzenia podeszłam do stołu i zaczełam powoli jeśż, nadal czekając na Nica.

Po jakiś 5 minutach do pawilonu wszedł Nico. Jak zwykle poszedł po jedzenie po czym dosiadł się do mnie. Ale coś było nie tak, widziałam to bardzo dobrze, był strasznie spięty, ale chyba chciał to ukryć. Niestety jego zbyt mechaniczne ruchy go zzdradzały.

- Nico co się dzieję? - spojrzał na mnie niezrozumiale - jesteś strasznie spięty, i nawet mi nie mydl oczu. Widać to z daleka. Co się stało? - spytałam zmartwiona. On tylko westchął cierpiętniczo. Spuścił na chwilę wzrot by po chwili ponownie na mnie spojrzeć.

- Nic się nie dzięję, nie dramatuzuj. Mam chyba prawo mieć gorszy dzień prawda? - niechętnie kiwnełam głową. Ale czy aby na pewno tylko o to chodziło? Raczej by tak nie unikał tematu, jakby to było tylko to. 

 - Pamiiętaj Nico, że jestem twoją (oby szybko się to zmieniło) najlepszą przyjaciółką, i zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, nie będę cię oceniać i nigdy się od ciebie nie odwróce. Nie pozbędziesz się mnie tak szybko - uśmiechnełam się do niego przyjaźnie, choć nie powiem zabolało mnie trochę gdy mówiłam o tym, że jestem jego przyjaciółką. Czy ja na serio się zakkochałam? Ale czy to nie czasem trochę za szybko? Znamy się raptem nie cały tydzień. Muszę się przekonać do moich uczuć inaczej gorzko tego pożałuję. Nie chcę skończyć ze złamanym sercem, a wiem, że Nico pomimo, że jakoś mnie lubi to zrobiłby to nawet dla mojego dobra.

- Wiesz Andy, jest jedna sprawa - zawstydzony odwrócił głowę, czyżby to było to? Boże, nie ty Zeusie proszę powedz, że to co myślę okaże się prawdą, choć nie. Jęsli może to jednak za szybko? Tak, to zaszybko Nico nie mów tego. A może nie? Ah, jestem niezdecydowana! Andy trzeba szybko sprawdzić czy coś do niego czujesz. Pora na przemyślenia i to szybko zanim cokolwiek powie.

Tekst - myśli Andy

Lubie z nim przebywać? - zdecydowanie tak

Fajnie się rozmawia, lub po prostu czujesz, że macie wspólne tematy? - czasami 

Czujesz się w jego towarzystkie wyjątkowo wiesz, że mógłby być ktoś na twoim miejscu, ale nie chcesz tego, chcesz być blisko niego - umm.....taaakkkk

Co czujesz, gdy widzisz go z Willem (sorki, ale kocham ten ship) - czuję takie dziwne uczucie i czasami mam ochotę uderzyć Willa, ale nie wiem czemu, naprawdę go lubię!

Najważniejsze. Czujesz, że bycie przyjaciółką ci nie wystarcza? Czujesz, że chcesz być kimś więcej w jego życiu, być bliżej niż zwykła przyjaciółka? - *rumieniec**cichy szept* t-tak

Więc gratulację Andy masz już skończony test czy kochasz Nico. Gratuluję powiodło się! Teraz się z tym męcz. Miłego życia w niepewności i podejżeniesz przyszłego złamanego serca! Dowidzenia!

Okejj, to było dziwne, ale teraz przynajmniej wiem co czuję. Czyli jednak kocham Nica. O mój boże nie, nie ty Zeusie. Oh muszę się tego oduczyć. Tak czy inaczej. Po raz pierwszy się zakochałam. Aż w to nie więże, ale ok. A właśnie wracając do Nico.

- Tak? - spytałam niepewnie. Proszę oby to było to. Błagam! Zeusie proszę, czekaj nie, powinnam prosić Afrodytę. Proszę Afrodyto oby to było to!

- Mógłbym dziś spotkać się z Percym? Wiesz obiecałem mu wczoraj rozmowe, nie mam pojęcia czego chcę. Wracając, nie chcę byś mnie później szukała więc mógłbym? - moje marzenia pękły jak bańki mydłane. Chyba wiem co to znaczy prawdziwe rozczarowanie. 

- Jasne, czemu pytasz? Przecieżnie musimy zawsze gdzieś chodzić razem(a fajnie by było). Zresztą jaką bym była przyjaciółką, gdybym ci zabroniła spotkać się z przyjacielem? - zaśmiałam się niezręcznie. Proszę łyknji to. 

- Dzięki, na ciebie zawsze można liczyć, jesteś najlepsza - uśmiechnął się. To żadkki widok, a taki piękny. Chciałabym by się więcej uśmiechał.

POV. Nico

Muszę się spytać Percy'ego czemu się tak dziwnie czuję przy Andy. Mam nadzieję, że to nic poważnego, choć nie chcę by coś się jej stało. Pomimo, krótkiej znajomości przywiązałem się do niej.

____________________________________________________________________

W końcu opublikowane, wiem, że to było chamskie z mojej strony by was szantażować, ale dzięki gwiazdkom czuję jednak jakąś motywację do pracy. Zresztą każdy by się czuł lepiej, jakby miał wiedzę, ze czytelnicy wspierają, go/ ją w pisaniu.

Córka Nieznanej Bogini/ Nico Di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz