Teraźniejszość
Stukot obcasów roznosił się wokół wysokiej szatynki, która pewnie przemierzała kolejne części hongdae. Wieczorna pora sprawiała, że ludzi nie było tu mało dlatego musiała uważać na kolejne stawiane kroki. Często musiała przeciskać się przez mały tłum ludzi, który patrzył na tańczących ludzi bądź czekali na swoje zamówione jedzenie, które często kusiło zapachem samą dziewczynę, co w pewnych chwilach drażniło ją aż za bardzo. Mijając kolejną budkę z jedzeniem posłała uśmiech małej dziewczynce, która ujrzawszy ją uśmiechnęła się szeroko i zamachała ręką w jej stronę zwracając tym swoją uwagę. JiYoung pomimo swojej różnorodności, której ludzie nie odróżniają uwielbiała dzieci, miała do nich pewien sentyment dzięki czemu one same też ją lubią, przynajmniej tak jej się wydaję. JiYoung chwyciła za metalową klamkę szklanych drzwi i pociągnęła je do środka by pojawić się w restauracji, w której miało odbyć się zaplanowane spotkanie. Zbyt długo była w jednym miejscu, nadszedł czas na przeniesienie się, czego szczerze dziewczyna nie lubiała. Nie może być w jednym miejscu dłużej niż piętnaście lat, taka była jej zasada i trzyma się jej pomimo wszystko. Rozejrzała się po niewielkiej przestrzeni rozpinając guziki w czarnym płaszczu by wybrać stolik przy oknie, usiadła przy nim kładąc swoją torebkę przy lewej nodze, która prawie że dotykała szarawej ściany, a płaszcz zawiesiła na oparciu brązowego krzesła. Była wcześniej, prawdopodobnie zbyt szybko szła, co często się jej zdarza. Nie kontroluje tego tak bardzo jak bieganie. To można w każdej chwili wytłumaczyć, każdy ma różne tempo chodzenia, ale gdy ktoś zobaczy jak nagle wystrzeli się z miejsca i w pół minuty pojawi się na drugiej stronie rzeki raczej się nie wytłumaczy tak łatwo. Dziewczyna oparła się o oparcie wyglądając za okno, za którym przechodzili inni Koreańczycy oraz zagraniczni turyści. Nie bez powodu dziewczyna wybrała to miejsce. Niedaleko na kawałku ulicy rozłożyła się z głośnikami mała grupa młodych ludzi, którzy tańczyli do różnych piosenek tworząc wokół siebie koło gapiów, którzy nagrywali całe zdarzenie jednocześnie patrząc na pasjonatów. Niektórzy uśmiechali się szeroko, a inni stali bez wyrazu jedynie patrząc, jakby stali tam z przymusu, za karę. Park nie rozumiała takich ludzi, po co zajmują miejsce innym, którzy zaciekawieni nie mogą patrzeć przez nich? Tego się raczej nie dowie. Chociaż kto wie, ma przed sobą całe życie ziemskie. Po dziesięciu minutach i odmówieniu miłej kelnerce do dziewczyny dosiadł się chłopak, na którego czekała. Brunet o mocnych rysach i czekoladowych oczach podał w jej stronę dłoń przedstawiając się:
— Jung HoSeok, miło mi Cię wreszcie poznać. — JiYoung podała mu dłoń szybko zabierając. Nie lubiła, gdy jej skóra dotykała kogoś innego. Była zimna, co nie uchodziło uwadze innym. Niestety, podawanie dłoni jest bardzo powszechne, wszędzie, nie może tego uniknąć.
— Choi NamRi, mi również, ale czy my nie poznaliśmy się już wcześniej? — usiadła prosto zakładając po stołem noge na noge i zaczęła wyciągać potrzebne papiery. Mężczyzna zaśmiał się przyjemnie wzdychając.
— Masz rację, ale internet to nie to samo co rzeczywistość. Więc tak jakby poznajemy się na nowo. Czyż nie? — mówił dość formalnie, dziwiło dziewczynę jego biegłość. Ona sama po tylu latach życia nie posługuje się takim stylem. Najzwyczajniej w świecie nie umie się nim obsługiwać. JiYoung zkwitowała jedynie kiwnięciem głowy, ponieważ ta była zajęta szukaniem potrzebnego długopisu. Powietrzem nie da się podpisać.
— Masz może długopis? Chyba nie wzięłam swojego. — poddała się w końcu patrząc wyczekiwanie na młodo wyglądającego mężczyznę. HoSeok z uśmiechem podał jej czarny długopis, który z podziękowaniem wzięła. — Okej więc, tu są dokumenty, które oboje musimy podpisać, ty i ja mamy to samo więc nie musisz się przejmować, że Cię wrabiam. — podała chłopakowi jeden plik kartek oraz wcześniej podany długopis. Podpis dziewczyny znajdował się już na papierze, więc jedyne co trzeba było jeszcze zrobić to czekać na jego. Po krótkiej chwili rzeczy ponownie znalazły się w posiadaniu kobiety. Ponownie wyjęła inny plik dokumentów, które tym razem oboje musieli podpisać. Odebrała je w drodze do restauracji dlatego nie miała czasu na podpisanie ich jako pierwsza. — Jeszcze te i jesteś wolny. — westchnęła podając mu rzeczy. Uniosła wzrok na twarz HoSeok'a przez co ich spojrzenia niechcący weszły sobie w drogę, po chwili patrzenia w jego oczy przerwała to pytając czy już podpisał zaczynając czuć się niezręcznie. Swoją część schowała do torby i oddała długopis.
— Masz bardzo ładne oczy. Nie zakrywaj ich pod grzywką.
— Dziękuję, ale uwierz mi, grzywką jest konieczna. — posłała w jego stronę chwilowy uśmiech wstając z siedzenia zaczynając zakładać na siebie czarny płaszcz. JiYoung była atrakcyjną kobietą, nie dało się tego nie zauważyć. Przykuwała uwagę mężczyzn, a nawet i kobiet. Zasunęła za sobą krzesło i zabrała torbę. Oboje pokierowali się do wyjścia. Jung przepuszczając dziewczynę w drzwiach uśmiechnął się słysząc ciche dziękuję z jej strony. Stanęli przed sobą trochę dalej drzwi.
— Przepraszam, że wyciągnęłam Cię na te parę minut by podpisać tylko parę kartek, ale teraz możesz cieszyć się swoim nowym mieszkaniem. Jest twoje. — podała mu klucze, które wziął podrzucając z uśmiechem. — A! I jeszcze jedno. W sypialni będzie stało jeszcze jedno pudło, którego jeszcze nie wzięłam. Mam nadzieję, że uszanujesz moja prywatność i zostawisz je w spokoju. Tak samo twoim znajomi, którzy zapewne niedługo się tam pojawią. — zaśmiał się cicho.
— Oczywiście. Dziękuję. — wymamrotał ponownie wyciągając w stronę dziewczyny rękę, którą musiała uścisnąć. Nastąpiła cisza, która przerwana została przez głośne krzyki. Dziewczyna obudziwszy się zabrała rękę z uścisku i obejrzała się w stronę hałasu. Za HoSeok'iem w ich stronę biegła czwórka mężczyzn, którzy było widać, że świetnie się bawią. HoSeok zrobił grymas na twarzy przepraszając za nich. — Zawsze zrobią obciach, wybacz. — podrapał się po głowie zakłopotanie.
— Nie masz za co przepraszać. Nie będę Cię już trzymała, widać, że na Ciebie czekają. Zapewne będą chcieli mieć całą relację o mnie. — zażartowała tworząc śmiech.
— Tak, pewnie tak. W takim razie do zobaczenia NamRi niedługo. — uśmiechnął się ostatni raz w jej stronę i poszedł w stronę czwórki głośnych chłopców, z których jeden prawie został uderzony przez Jung'a. Dziwne uczucie opanowało ciało JiYoung. Nie było tak źle jak się tego spodziewała. Jednak musi uważać, HoSeok'owi przykuły uwagę oczy. To nie jest za dobra informacja.
CZYTASZ
I'm not HUMAN // j.jk
Fiksi Penggemar_______________________________ Ile żyłam w kłamstwie? Zdecydowanie za długo by nazwać to życiem. Czy tego żałuję? Nawet nie wiecie jak bardzo. Co zrobię tym, którzy poznali moją prawdziwą tożsamości? Zrobię wszystko by im pomóc, a n...