POV: Reader/[T/I]
-Bii, Bii, Bii- uderzyłam w urządzenie wydające każdego ranka ten sam złośliwy odgłos. Przez dłuższą chwile leżałam na swoim skromnym posłaniu, po czym zerwałam się do siadu. Jak co ranka próbowałam przypomnieć sobie o czym dziś śniłam, a moja pamięć mimo młodego wieku nie była zbyt dobra. W końcu jest wiele rzeczy, których bardzo nie chce pamiętać, a ma słaba pamięć współpracuję ze mną, chociaż w tym względzie. Na moje nieszczęście sen, który przyśnił mi się tej nocy był związany właśnie z czymś co nie chciałabym pamiętać, a na jeszcze większe nieszczęście przypomniałam sobie każdy jego szczegół.
Tak naprawde te sny przydarzają mi się codziennie. Chyba powinnam nie próbować przypominać sobie każdy sen z nadzieją, iż będzie to coś innego niż 'stara miłość i 'te' czasy.
Mając na myśli TE czasy chodzi mi o czasy w których całe miasto stało się jakimś koszmarem. Choć mineło od tego pare dobrych lat pamiętam to jak dziś.
Moja mama zawsze mówiła, że to cudowne miasto, nie będziemy mieć tu problemów, ani nic się nie stanie. Wolne żarty.
W czasie moich rozmyślań przygotowywałam się do... pracy. Ahh, mineło już tyle lat od tego. Praca detektywa jest cudowna, a jeszcze cudowniejsza jest popularność niektórych pracowników. Ha! Jestem jednym z nich! Oczywiście świat dzienny nie wie o moim istnieniu, bo w końcu jestem detektywem, a przykrywka jest ważna! No dobrze, może pare osób wie o moim istnieniu, aczkolwiek wieksząść z nich nie chciała współpracować, a reszta historii jest chyba jasna. Jestem młoda, gdyż 24 lata to nie 60, aczkolwiek wykonywałam już tyle zleceń, że to jakiś śmiech, czy to morderstwa - których teraz jest pełno -, porwania -haha, raz nawet porwanie prezydenta -, lub inne, podobne. Moje oczy widziały wiele, naprawde wiele.|Ykhy, nie chcę pisać tak dużo brutalności, bo jednak niektórzy mogą tego nie lubić, więc jak coś będę wprowadzać Alert'y, gdyż napewno nie obejdzie się bez pary brutalnych scenek, aczkolwiek nie będą one tak brutalne jak w jednej mojej nie opublikowanej książecke ୨❍ω❍୧|
Time Skip: Godzina 22:00 ◕〃◕
-Ahh!! - wykrzyczała jedna znajoma z pracy. - Uważaj trochę [T/N]- san!! - spojrzałam na porozrzucane na podłodze papiery. Ahh taak! Biegłam i musiałam o nią zachaczyć, a w skutek doznałego szoku wyrzuciła papiery. Przy okazji, jak ja nienawidze papierkowej roboty! Okropieństwo!
-Oh, przepraszam - schyliłam się by zebrać papiery, po czym podałam je kobiecie. - Dobra, teraz spadam! Do jutra, albo nie! - krzyknełam na pożegnanie i rzuciłam się biegiem w strone wyjścia.
- Nie waż się nawet nie przyjść do pracy! - usłyszałam jeszcze na pożegnanie. Co prawda to prawda, zdarzało mi się często opuszczać jeden dzionek. Haha, w końcu, który myślący szef wyrzucił by z pracy jednego z najlepszych detektywów? Na pewno nie mój! Uwielbiam go i moim zdaniem zasługuję na odznake najlepszego szefa roku.
- Hyyy...- zaśmiałam się szyderczo pod nosem. Co jeśli by tak... Zrobić jutro maraton [twoje ulubione anime]?! Cudowny pomysł.
Szłam spokojnie, aczkolwiek spokojnie do czasu, gdyż po krótkim czasie szok z powodu upadku został zastąpiony bólem. Czy chcą mnie zabić?! Nie!! Jestem za młoda i nie mogę skończyć z ryjem na betonie! Powoli wstałam szukając mojej broni w torebce.
-Grr- warczałam gorzej niż moja sąsiadka po 50 pilnująca, by żaden z osiedlowych bezpańskich psów nie zżarł jej roślin.
I co ujrzałam, a bardziej kogo? Elfiastego człowieka. Co taki człowiek robi na ulicy po 22:00?! Ćpunek? Niee, nie wygląda na tego typa, albo gorzej! Ten typ, może to jeden z tych ludzi, a co jeśli tak?! Co jeśli zaraz przystawi mi broń do głowy?! Albo sztylet do gardła?! A co jeśli... Dobra stop! Jestem detektywem, wystarczy, że wyjme mój kochany pistolecik, skupie się na tym co robię, pomyśle trochę no i bajlando! Nie mylę się, prawda?
-Hmm- zamyśliłam się- użerać się z nim, czy nie? - skierowałam pistolet w jego strone, co ważniejsze załadowany pistolet. W sumie raz się żyje, w końcu to może być jakiś morderca jakich tu wiele.
Wybrzmiał wystrzał pistoletu..。*゚+.*.。 ゚+..。*゚+
Oczywiście rozdział jak zawsze nie sprawdzony.
Haha, nie to jeszcze nie koniec! W tym momencie po raz pierwszy powiem, że siebie kocham!
Tak więc powracam z nowy 'początkiem' tego wszystkiego.
Reader to jak wiadomo pani detektyw! Myślałam na innym scenariuszem o pielęgniarce który wyglądałby tak:"[T/I] jest pielęgniarką w czasach trudnych dla całej ziemi. Czy to dla zwięrząt, czy dla ludzi, czy też dla natury. [jakieś tam wydarzenia w których umiera dużo ludu... Może wojna, hm?] powoduję, iż [T/i] ma bardzo dużo pracy. W pewnej chwili gdy kobieta ma mieć przerwe od odkażania, optrywania, czy przemywania jakich kolwiek ran niezbyt lubiana przez nią stanowcza i nie miła znajoma z jej pracy przyprowadza do niej poobijanego chłopaka. [T/i] nie miała wyboru i musiała poświęcić swą przerwe na pomoc chłopakowi, gdyż przez jedne głupie doniesienie nie chciała tracić pracy. [T/i] kojażyła ciemno włosego, lecz nie wiedziała z kąd. Parę lat temu straciła pamięć, aczkolwiek pamiętala niektóre miejsca, rzeczy, czy osoby, lecz tego chłopaka nie mogła sobie za cholere przypomnieć. A może tak naprawdę go nie znała? Mimo to postaniawia nawiązać z nim kontakt. W taki sposób stopniowo zaczyna wszystko sobie przypominać."
Aczkolwiek nie chciało mi się babrać z tym wszystkim, a do tego bardziej pasowała mi fabuła detektywa, której tu już nie dam! Nie ma spojlerków, czekacie i koniec!
W kolejnym rozdziale będzie wytłumaczenie wszystkiego.
⚠Dziś skumałam, że odbiegam totalnie od zamysłu tej książki, dlatego UWAGA w większości przedstawienie Reader jest nie potrzebne!⚠
Tak, tak koniec paplanka! Do następnego ʕ❍﹏❍ʔ
CZYTASZ
Zᴀɢɪɴɪᴏɴʏ Wᴢʀᴏᴋ ☘︎ 𝕿𝖆𝖒𝖆𝖐𝖎 𝕬𝖒𝖆𝖏𝖎𝖐𝖎 𝖝 𝕽𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗
Romanceఌ︎𝕿𝖆𝖒𝖆𝖐𝖎 𝕬𝖒𝖆𝖏𝖎𝖐𝖎 𝖝 𝕽𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗 ☘︎ ఌ︎Książka została zawieszona. Wszystkie dotychczasowe rozdziały zostaną zmienione, a pod koniec roku 2020 ma ukazać się ostatni rozdział. Przepraszam za utrudnienia, shinde iru. ☘︎ ꨄ︎ Pierwszy rozdzi...