Wybrzmiał wystrzał pistoletu.
-Nosz, grr- warknełam pod nosem.- Żeby poświęcić nadaremno beton. - zerknełam w strone naboju wbitego w chodnik- Przepraszam najświętszy betonie.-spojrzałam smutno, biedny beton. Tyle lat ze mną, a teraz umiera.- Teraz pora na Ciebie elfiasty kolego!
Przybliżyłam się do niego, po czym spróbowałam go podnieść. Grr, że faceci muszą ważyć więcej niż kobiety, a kobiety muszą być słabsze niż faceci! No może nie każde, ale jednak większość.
-Ygh, po co ja się tego podejmuję? I czemu wystrzał go nie obudził?- mruczałam w czasie męczarskiej drogi. Teraz już wiem jak czuł się Jezus kiedy nosił na plecach krzyż. Tylko cierni w około łba brakuję.
Już przed dzwiami, tóóóóż przed dzwiami!
W końcu dzwi, w końcu wejde do mieszkania na 4 piętrze, cóż za emocje! Cóż za cudowne nowe doznania! Nah, tylko coś mi ciężko.
?
?
?
Ah tak! Ja przecież wziełam z tamtąd tego ćpunka! Haha... ale ze mnie ułomny człowiek. Powagi trochę potrzebuję, a zdrowym rosądkiem równiez nie pogardze.🧡🌼 [I/Z] 🌼🧡
Ja:
Witam
Jak jutro będę martwa wiedz, że zabił mnieSpojrzałam na niego lustrując go wzrokiem. Chwila chwila, on mi kogoś przypomina. Hmmm, a może nie?
elfiasty ćpun 🍑
🧡🌼 [I/Z] 🌼🧡:
W co się znowu wpakowalaś?
Czekaj...
Ćpun?! Czyli znalazłaś go na ulicy?!💢
Popiepszyło cię doszczętnie?!💢
Chyba sobie żartujesz!💢
Już biegne do twojego mieszkania
księżniczko bez zmartwień!💢Ja:
O nie. Mamo ratuj!
Oh jak o tym myśle to zabolało 💧
Wolę być księżniczką niż krzyworyjem!Szybko odkluczyłam drzwi od mieszkania, po czym do niego wparowałam. Bez namysłu zamknęłam drzwi, a następnie udałam się do mojego pokoju, by położyć na łóżku elfiastego.
-Ahm, wkoońcu odpoczynek- wyjąkałam zmęczonym głosem, gdy ciemnowłosy leżał już na łóżku. Nie mogłam mu się nawet dobrze przyjrzeć, iż odrazu usłyszałam walenie do drzwi. Czyli odpoczynku nie będzię?
-Otwieraj [T/I]!!!- krzyczała [I/Z]. Cóż za wstyd, sąsiadki nie będą dumne.
-Idę, idę! - powiedziałam na tyle głośno, aby usłyszała.
Podeszłam do drzwi chwilę się zastanawiając. Może powinnam wrócić po pistolet? Niee, chyba nie będzie potrzebny.
Przekręciłam klucz i otworzyłam przedmiot wymieniony powyżej.
- No ile można czekać! Trochę szybciej co? - narzekała [I/Z].
-Wejdź do środka. - wymruczałam niezadowolona jej zachowaniem.
Wykonała polecenie, a później razem udałyśmy się do salonu.
-Przydałoby się tutaj niezłe sprzątanie!- narzekała dalej wkurzona [I/Z].
-Sprzątanie? Co to za rodziaj czarnej magii? - odpowiedziałam. - Kawy, herbaty?
- Kawy, a przy okazji sobie też zrób, bo to będzie długa noc. Musimy porozmawiać.- rzekła wciąż zdenerwowana.
- Niby o czym?
- Ty se żartujesz? Przyprowadzasz jakiegoś ćpuna do domu i niczym się nie martwisz?! - warkneła
- Mhm, najwidoczniej nic mnie nie interesuje - zaśmiałam się pod nosem idąc w jej strone z dwoma kubkami kawy. Postawiłam jeden z nich na stoliku, a drugi dalej trzymałam w rękach. Zasiadłam na narożniku. Coś czuję, iż ta rozmowa nie będzie dla mnie najprzyjemniejszą.
-Dobra, a więc - przerwała biorąc łyk napoju - gdzie masz tego ćpuna? - wskazałam na drzwi mojego pokoju. [I/Z] odstawiła kawe, po czym wstała z swego dotychczasowego miejsca, po chwili dając mi znak bym poszła za nią co uczyniłam. Jak się każdyby domyślał kierowałyśmy się w strone mojego pokoju, gdy już byłyśmy u celu [I/Z] uchyliła drzwi. |Ja wiem, ja wiem. Drzwi to tu główna postać. Zauważcie ile razy one tu występują! |
-To jest ten ćpun?- spytała.
- No tak!
- Na ćpunka to mi nie wygląda. - parskneła
- Dobra no to niech będzie "elfiasty", aczkolwiek przyznaję, iż przyzwyczaiłam się już mówić "ćpun".- zrobiłam smutne oczy.
- Mhh... Poczekamy do rana, a wtedy go obudzimy.
- A co ty chcesz robić przez tyle czasu? Ja chcę spać! - wyjąkałam już totalnie zmęczona.
-Ojj moja droga! Nie licz na nawet kilku minutowe zaśnięcie!
-Musisz być taka brutalna?- zrobiłam smutną minę, która wręcz błagała o kilka godzin snu.
[I/Z] przyglądała mi się pare długich dla mnie sekund. Chciałam tylko odpoczynku, a mogę go nie dostać.
-Ghh, ciekawe czy ty byś była zmęczona po całym dniu pracy, a do tego przenoszeniu tu jakiegoś typa! - warknełam widocznie zdenerwowana jej zachowaniem. -Jakby pomyśleć nie muszę Cię słuchać, a przy okazji mogę wywalić za drzwi twoją przecudowną twarzyczkę, dlatego jeśli nie dasz mi spać. Nie myśl sobie, iż jakaś sąsiadka ciebie przyjmie. Stare rury!- ciągnełam monolog - Nie próbuj nawet - nie dane było mi dokończyć.
-Chryste kobieto uspokuj się już! Jeśli to taki problem to idź spać.
-Otóż tak, to ogromny problem. - rzuciłam jej spojrzenie, które jakby mogło by zabijało.
Ruszyłam w strone sypialni, lecz stop! Przecież tam jest ten typ! No i co ja teraz poczne, gdzie zasne mhm? Kanapa? Nie, nie wygodna. Podłoga? Oczywiście, że nie!
-Schodź z tej kanapy i zasuwaj do jakiejś sąsiadki! Miej nadzieję, że cię przyjmie jakakolwiek! - rzekłam, gdy stwierdziłam, iż kanapa jest naprawdę najlepszą opcją jaką mogę teraz wybrać. [I/Z] zeszła z kanapy jakby się paliło, a ja zajełam jej miejce, po czym odrazu zasnełam.
CZYTASZ
Zᴀɢɪɴɪᴏɴʏ Wᴢʀᴏᴋ ☘︎ 𝕿𝖆𝖒𝖆𝖐𝖎 𝕬𝖒𝖆𝖏𝖎𝖐𝖎 𝖝 𝕽𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗
Romanceఌ︎𝕿𝖆𝖒𝖆𝖐𝖎 𝕬𝖒𝖆𝖏𝖎𝖐𝖎 𝖝 𝕽𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗 ☘︎ ఌ︎Książka została zawieszona. Wszystkie dotychczasowe rozdziały zostaną zmienione, a pod koniec roku 2020 ma ukazać się ostatni rozdział. Przepraszam za utrudnienia, shinde iru. ☘︎ ꨄ︎ Pierwszy rozdzi...