n i c o
- I wy jesteście tylko przyjaciółmi?
Odwrócił się i spojrzał na Jasona stojącego nad nim Theo. Skrzyżował ręce na piersi, o jego ramię opierała się Piper, wyraźnie rozbawiona sytuacją.
- Jesteśmy - odparł, a Theo wzruszył ramionami.
- Przyjaciółmi z korzyściami? - spytała Piper, poruszając brwiami w znaczącym geście.
- Tak, Piper - odparł z sarkazmem. - Przyjaciółmi z korzyściami.
- Nico, jesteś zdecydowanie za młody na taki rodzaj relacji! - zawołał Jason.
- Bogowie, Jason - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Ja żartowałem.
- Mam taką nadzieję - odparł Jason, wpychając się na miejsce pomiędzy Theo, a Nico.
Piper pokręciła głową, posyłając mu przepraszające spojrzenie. Usiadła koło Theo i szepnęła mu coś na ucho. Blondyn zarumienił się i spojrzał na Nica.
Uśmiechnął się lekko. Nie chciał nawet wiedzieć, co Piper powiedziała Theodorowi. Prawdopodobnie rzuciła jakąś zbędną uwagą na temat przyjaciół z korzyściami.
Oparł się rękoma o deski pomostu. Moczył cały czas stopy w chłodnej wodzie, obserwował niewielkie fale, które wywoływały. Włosy opadały mu na oczy, ale nie przeszkadzało mu to. Theo powiedział mu ostatnio, że wygląda z nimi nawet słodko.
Oczywiście nie miało to żadnego związku z tym, że przestały mu tak przeszkadzać.
- Uśmiechasz się - stwierdził Jason. - Czemu się uśmiechasz?
- Nie mogę się już po prostu uśmiechnąć? - obruszył się.
- Ty się nie uśmiechasz, Nico - odparł. - Zawsze udajesz przed sobą i innymi mroczne emo dziecko.
- Mówiłem ci - zaśmiał się cicho Theo.
Nico prychnął.
- Nie jestem żadnym emo. Ile razy mam wam tłumaczyć?
- Chyba nikogo to nie obchodzi - powiedziała Piper. - Możesz mówić ile chcesz, nikt i tak cię nie słucha.
- Dzięki, Piper - mruknął.
- Taka prawda - wzruszyła ramionami.
- Nie da się z wami wytrzymać - pokręcił lekko głową.
- I tak nas uwielbiasz, Nico - uśmiechnął się lekko Jason. - Wszyscy to wiemy.
Prychnął. Piper zaśmiała się cicho, a Theo spojrzał na niego wyraźnie rozbawiony. No, może niektórych rzeczywiście uwielbiał...
- Na pewno jest tu jedna osoba, którą lubisz - rzuciła Piper, a Nico nawet nie wiedząc czemu zarumienił się koszmarnie. - Widzisz, Jason? Mówiłam.
- Nico, pamiętaj, że zawsze możesz się nam wszystko powiedzieć - Jason położył mu dłoń na ramieniu. - Gdybyś tylko potrzebował pomocy...
- Teraz jej nie potrzebuję - odparł. - Jestem szczęśliwy. Naprawdę.
- A jeśli o to chodzi, to ja nigdy z własnej woli bym nie skrzywdził Nica - powiedział nieśmiało Theo, a on uśmiechnął się lekko. - Nie musisz się o to martwić, Jason.
- Możesz go skrzywdzić nawet o tym nie wiedząc - Jason spojrzał na Theodora. - Nico już kiedyś został tak skrzywdzony.
- Mówisz o całej sytuacji z Percym? - zapytał syn Ateny, a Jason spojrzał na niego zszokowany.
CZYTASZ
wychowanek anioła || nico di angelo
Fanfiction[zakończone] oboje w głębi duszy byli samotni. dopóki się nie spotkali, nie zdawali sobie z tego sprawy. gatunek: fluff (lekki smut w dodatku) słowa: 19k (+ dodatek 8k; razem 27k) początek: 05052020 koniec: 23062020 (+ dodatek 04122020) (nico di ang...