Dupek

2.9K 94 28
                                    

Siedzę na tej Biologi i słucham tego dupka. Czemu dupka? Już wam tłumaczę, spóźniłam się tylko o 5 minut a on wpisał mi spóźnienie i uwagę za pyskowanie. Ja tylko mu grzecznie odpowiedziałam a on na swoje.

Więc wracając za 5 minut dzwonek a Pan Jeon zażyczył sobie kogoś zapytać popatrzył po klasie i zaczął losować patyczek.

-numer 17..

Powiedział a ja momentalnie zesztywniałam całą klasa skupiła wzrok na mnie.

-długo mam na ciebie czekać panienko Choi?

Zapytał patrząc w dziennik czy nie pomylił nazwisk, wstałam powoli jeszcze zerkając na zegarek jeszcze 3 minuty do końca lekcji.

-więc proszę odpowiedz o czym była dzisiejsza lekcja.

Powiedział patrząc raz na mnie raz w dziennik.

-umm nie wiem.

Przerwał mi upragniony dzwonek cała klasa szybko wyszła i to samo chciałam ja zrobić lecz przerwał mi głos Pana Jeona.

-Panno Choi proszę zostać po lekcjach dobrze?

Powiedział nie patrząc na mnie.

-dobrze Panie Jeon. Dowidzenia.

Powiedziałam i szybko Wyszłam z klasy gdzie czekał na mnie Yeosang wraz z Sanem zapomniałam wspomnieć o Sanie jest to bardzo bliski mi przyjaciel poznaliśmy się w trójkę ja Yeosang i On.

-no dłużej się nie dało?

Zapytał Yeosang obejmując mnie ramieniem.

-dobra chodźmy na stołówkę.

Powiedział San. Weszliśmy na nią chłopacy skierowali się po jedzenie a ja zajęłam stolik. Kilka minut później zobaczyłam kierującą się w moją stronę chłopaków.

-ej wiecie czemu nie ma Dahyun?

Zapytał San biorąc do ręki sok.

-właśnie czemu jej nie ma?

-pisała na grupce że dzisiaj jedzie gdzieś ale gdzie to nie wiem.

Powiedział biorąc kęs kanapki.

-um okej.

Powiedziałam i wzięłam łyk wody.

Dziwne zawsze pisała do mnie pierwsza jak coś się stało. Wzięłam pustą butelkę która chciałam wyrzucić lecz ktoś mi przeszkodził.

-o patrzcie kogo my tu mamy.

Powiedziała wrednie zagradzając mi drogę. Nie zwracając uwagi wymięłam ją lecz ona mnie złapała za nadgarstek co strasznie bolało bo wbijała mi swoje długie pazury w skórę.

-patrz na mnie jak do ciebie mówię!

Krzyknęła a cała stołówka zwróciła na nas wzrok.

-proszę puść mnie to boli.

Powiedziałam cicho a ona się zaśmiała i wbiła mocniej paznokcie.
zobaczyłam idącego w moją stronę wściekłego Yeosanga.

-puść ją!

-oo patrzcie przyszedł książę obronić swojego kopciucha.

Powiedziała dalej trzymając mnie za nadgarstek który stawał się siny. Nagle do stołówki ktoś wszedł.

-Co tu się dzieje?!

Krzyknął nie kto inny jak Pan Jeon.
Podszedł do nas popatrzył na mnie i na moją rękę która szybko wziął.

-Do dyrektora.

Powiedział do Jihyo.

-jeszcze z tobą nie skończyłam.
Powiedziała i wyszła z stołówki.

-nic ci nie jest?

Powiedział patrząc na moją rękę.

-może trzeba iść do higienistki to opatrzyć?

-nie nie trzeba.

Powiedziałam patrząc w ziemię. Pan Jeon pociągnął mnie delikatnie w stronę wyjścia.

-Proszę wracać do swoich poprzednich czynności.

Powedział z powagą głosie i wyszedł razem ze mną z stołówki.

-gdzie idziemy?

Zapytałam oczekując odpowiedzi jednak on nic nie odpowiedział. Doszliśmy do gabinetu pielęgniarki gdzie weszliśmy.

-Oh Dzień dobry.

Ukłoniła się widząc Pana Jeona.

-Dzień dobry, proszę to opatrzyć poczekam na ciebie przed gabinetem.

Powiedział i wyszedł.
Pani pielęgniarka opatrzyła moja ranę i kazała uważać.

-jeszcze raz dziękuję dowidzenia.

Ukłoniłam się i Wyszłam z gabinetu myślałam że Pan Jeon jednak poszedł jednak on siedział na ławce przeglądając coś w telefonie gdy mnie zobaczył szybko wstał chowając telefon.

-wszytsko dobrze? Może chcesz jechać do domu?

Pytał patrząc na moją dłoń.

-Nie trzeba, przepraszam ale zaraz mam lekcje dowidzenia.

Ukłoniłam się i odeszłam. Gdy doszłam pod klasę zadzwonił dzwonek weszłam do klasy siadając przy oknie rozpakowałam się i czekałam na nauczycielkę.

×To miał być zwykły dzień	×°ʲᵉᵒⁿ ʲᵘⁿᵍᵏᵒᵒᵏ °Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz