Podwiozę cię

2.6K 88 26
                                    

Rano obudziłam się przed dzwonkiem. Wstałam i poszłam zrobić poranną rutynę kiedy wychodziłam z łazienki usłyszałam dźwięk dzwonka.
Wzięłam plecak i zeszłam na dół witając się z rodzicami, ubrałam buty oraz zarzuciłam na górę szybko którtke i Wyszłam z domu.
Przed domem czekała na mnie Dahyun

-Hejka.

-cześć-Powiedziała smutno co nie uszło mojej uwadze.

-ej co się stało? - zapytałam doruwnujac jej kroku.

-chodzi o Yeosang'a.

Powiedziała a po jej policzku spłynęła łza. Szybko ją przytuliłam

-Nie płacz.

-jak mam nie płakać skoro zakochałam się w nim.

Powiedziała patrząc na mnie. A ja się uśmiechnęłam.

-czemu się uśmiechasz?

A ja nie słuchając jej zaczęłam iść w stronę szkoły.

-no tak jakoś. - powiedziałam i wzruszyłam ramionami.

-a tak w ogóle dzisiaj nie ma Biologi.

Gdy dziewczyna skończyła zdanie zatrzymałam się.

-naprawdę?

-no przecież dzisiaj mamy tylko 4 lekcje.

Ja tylko skinęłam głową na znak że rozumiem. Weszłyśmy do szkoły gdzie odrazu spotkalismy Yeosanga.

-o patrz kto idzie.-Powiedziałam szeptem a dziewczyna schowała się za mną.

-cześć Dahyun, cześć Jisu.

-hej

-czemu ona się chowa? - Zapytał wskazując na dziewczynę za mną

-właśnie Jisu miałyśmy iść coś się zapytać Pana Jinyounga.

Wypaliła szybko i pociągnęła mnie za rękę.

-pogadamy później. - Powiedziałam do chłopaka i poszłam za Dahyun

-co ty robisz?!-Powiedziałam już stojąc normalnie. Na co dziewczyna się spiela.

-pogadaj z nim.

-to nie takie proste.

Nie zdążyłam odpowiedzieć bo zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do sali gdzie miał odbywać się Koreański. Usiadłam obok Dahyun i wyciągnęłam książki.

Po koreańskim miałyśmy historie.
Dahyun na przerwie próbowała unikać Yeosanga lecz jej to nie wychodziło bo chłopak cały czas za nami łaził.

"time skip"

Weszłam do sali gdzie ma odbyć się matematyka. Usiadłam na krześle wyciągając książki zobaczyłam na zegarek który wysiał na ścianie zaraz będzie dzwonek - pomyślałam.

Równo z dzwonkiem weszła klasa, Dahyun usiadła obok mnie uśmiechając się.

-co tam się uśmiechasz - zapytałam patrząc na nią dziwnie.

-dzisiaj po szkole spotykam się z Yeosang'iem sam zaproponował wyjście. - powiedziała cała w Skowronkach.

A ja tylko się zaśmiałam krótko jednak mój uśmiech szybko znikł kiedy zobaczyłam wchodzącego do klasy Pana Jeona.

-dzień dobry klaso, dzisiaj będziecie mieć ze mną zastępstwo. Niestety wasza pani z matematyki miała coś pilnego do załatwienia. - powiedział siadajac przy biurku

Akurat miałam ławkę na wprost jego biurka świetnie. Zaczął pisać coś w tym sowim dzienniku i po krótkiej chwili wstał podchodząc do tablicy.

-dobrze dzisiaj zajmiemy się pierwiastkami. - powiedział zapisując coś na tablicy.

Reszta klasy jęknęła z niezadowolonia zaczęłam przepisywać temat jak i przykłady które dość szybko zrobiłam tak samo jak Dahyun matematykę miałyśmy w małym paluszku.

-ej może wpadniesz do mnie jutro? - zapytała szeptem.

-no spoko tylko o której? - nie zdążyła odpowiedzieć bo usłyszałam głos Pana Jeona

-panno Choi widzę że zrobiłaś już wszystkie zadanie proszę napisz wyniki. - powiedział patrząc na mnie.

-ależ oczywiście proszę pana. - uśmiechnełam się złośliwie i podeszłam do tablicy na której zapisałam wyniki. On tylko sprawdził wyniki i spojrzał na mnie.

-dobrze sidaj. - powiedział odwracając ode mnie wzrok.

Ruszyłam w stronę swojej ławki gdzie usiadłam na sowim miejscu.

"^^^"

Wyszłam z szkoły odrazu kierując się w stronę domu jednak musiałam na kogoś wpaść.
-znowu na sobie wpadamy panno Choi. - powiedział wyciągając w moja stronę rękę która chwyciłam.

-przepraszam nie zauważyłam Pana ale teraz pan wybaczy spieszę się. - powiedziałam wymijając go. Jednak on chwycił mnie delikatnie za rękę.

-Podwiozę cie. - powiedział patrząc na mnie a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

-Nie trzeba przejdę się - próbowałam wziąść rękę.

-Nalegam. - pociągnął mnie powoli za rękę i otworzył mi dzwi od samochodu.

Wsiadłam do niego zapinając pas po chwili Pan Jeon siedział obok mnie.

-dlaczego pan to robi?-zapytałam przerywając ciszę.

-ale co? - również zapytał patrząc na drogę. Udając że nie wie o co chodzi co za debil.

-niech Pan nie udaje głupka. - powiedziałam już lekko wkurzona.
Lecz nie zdążył mi odpowiedzieć bo dojechaliśmy pod mój dom. Wzięłam plecak i Wyszłam z samochodu.

-do zobaczenia jutro panienko Choi. - powiedział i odjechał co za typ.

Weszłam do domu gdzie przywitałam się z rodzicami. Udałam się do pokoju gdzie spędziłam reszte dnia.

×To miał być zwykły dzień	×°ʲᵉᵒⁿ ʲᵘⁿᵍᵏᵒᵒᵏ °Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz