Po swojej śmierci nie wiedział, gdzie się znajdował. Ciemność otaczała go dookoła. Nie czuł bólu, nic nie widział ani nie słyszał. Podświadomie myślał, że przebywał w nicości.
Czuł się strasznie lekko, jakby unosił się w powietrzu, którego nie mógł zobaczyć lub poczuć na własnej skórze. Czy na prawdę umarł? Czy był na granicy życia i śmierci?
Jak tak, to dlaczego nic się nie działo? Żadnego żniwiarza czy anioła.
Nagle z drugiej strony poczuł mocne szarpnięcie. Jego ciało stawało się co raz bardziej przezroczyste. Kompletnie zanikało. Oślepiło go jasne światło.
- Żołnierzu! Wstawaj!
- C-co?
- Zasnąłeś na swojej warcie.
Shiro: Gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? - bolała go mocno głowa. Przed śmiercią nic nie pamiętał. Po paru chwilach wszystko sobie przypomniał. Każde wspomnienie.
-Jesteś na jednym ze statków Lorda Zarkona, a ja jestem twoim dowódcą - w jej głosie mógł usłyszeć, nienawiść do tego imienia.
- Zarkona?!
Spojrzał na Galranke. Dlaczego znajdował się właśnie tutaj? Powinienem przecież nie żyć i znajdować się w niebie lub w czyśćcu. Piekło nawet byłoby lepsze od tego miejsca. Znowu trafił do niewoli.
- Gorlak, wszystko w porządku? Jakoś mniej fioletowo wyglądasz - jaki Gorlak? Jak to mniej fioletowo? Co tu się działo? Przebywał w innej rzeczywistości? Wzrok skierował na swoje dłonie. Zamiast normalnej skóry było w fioletowym futrze.
Dotknął zębów i uszu. Uszy też nie były normalne w dotyku, tylko o wiele większe i puszyste, a kły zastępowały zęby. Znajdowały się, aby cztery ostre. Dwa na dole i dwa na górze. Reszta pozostała jaka była wcześniej.
- Dlaczego jestem w innym ciele?
Przez przypadek wymknęło mu się to zdanie i powiedział je na głos. Kobieta złapała go jedną ręką za brodę a drugą dotknęła czoła.
- Masz gorączkę? - szybko wydostał się z jej uścisku. Rozmasował żuchwę.
- Ty mnie znasz, a ja ciebie nie. Na dodatek powinienem znajdować się w grobie i użalać się, że zostawiłem Keitha samego - cofnął się do ściany i wstał na równe nogi. Gdy dostał teraz drugą szansę, na pewno jej nie zmarnuje. Chciał się stąd wydostać i odnaleźć czarnowłosego.
Ile dokładnie czasu minęło od ich ostatniego spotkania? Czy miewał się dobrze? Był w bezpiecznym miejscu? Dzieci też dobrze się czuły?
Dowódca przyszpiliła go do ściany, pomimo że była mniejsza od niego o dwie głowy, to wydawała się groźna. Aż dostał gęściej skórki. Jej źrenicę natychmiast się zwężyły.
-Skąd go znasz?!
- Kogo?
- Jego imię! - dlaczego tak nagle stała się taka agresywna, kiedy wspomniał o Kogane? Mocniej przygniotła - Mów!
- W Garnizonie go poznałem. Zaopiekowałem się nim, gdy jego ojciec umarł - na jej twarzy pojawił się szok. Rozluźniła ucisk i skierowała głowę w kierunku szarawej podłogi. Nie wiedział, czy to była jego wyobraźnia, ale zauważył kilka łez spadających na ziemie - C-czy powiedziałem coś nie tak?
- Ojciec Kei-tha nie żyje? - jej ręce zaczęły się bardzo trząść. Znała tego człowieka? Była kiedyś na Ziemi?
- Znasz go? - pokiwała głową. Z groźnej stała się potulna w jednej chwili. Kobieta zmienną jest - Przykro mi, ale to prawda. A teraz ja chce wiedzieć, skąd ty znasz Keitha.
![](https://img.wattpad.com/cover/212279950-288-k388572.jpg)
CZYTASZ
Gwiazdy Wokół Nas // Voltron ✔
FanficWyrusza na misję Kerberos. Keith nie chcąc znowu poczuć się samotny, potajemnie wkrada się na statek. Mając złe przeczucia, próbuje je przeżyć z przyjacielem. Mimo wielu trudności, które na nich czyhają, nie rezygnują ze swojej przyjaźni, może i cze...