Krew ofiarna

18 3 1
                                    

Gęsty karmazynowy płyn delikatnie

powolutku spływa niczym wino

po białym obrusie skóry

Oczy błyszczące niczym blask odzienia gwiazd firmamentu powoli gasną

Kap kap kap

Ciecz z wolna wycieka 

a pompujące serce zamiera

Matowe już oczy spowija powieka

brzdęk

I nóż opada

Kata

co los mu nakazał

krzywd wiele wyrządzić

by wolność i życie uwięzić

Skradłszy resztki blasku

zebrał krwi kielich 

i odprawiając modły 

własne gardło poderżnął

by Zło mogło się uwolnić

A letters from second sideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz