15

235 24 4
                                    

Cameron

Odkąd wstałam uśmiech nie chce mi zejść z twarzy. Niby jestem rok starsza, ale urodziny to jeden z moich ulubionych dni w roku.

Z Rylie znowu biegałyśmy z samego rana. Nawet jej do tego za bardzo nie namawiałam.

Stoimy właśnie przy ladzie, oczekując pierwszych klientów.

- Tata pojechał gdzieś z samego rana po "niespodziankę" dla mnie, jestem ciekawa co to może być - odezwałam się do Rylie.

- Chciałaś pieska, więc może... przywiezie ci jakiegoś uroczego szczeniaczka!

- Jeju chciałabym! - w tym momencie wszedł do środka pierwszy klient.

Podałam mu kawę i siadł na miejscu przy oknie.

- Dzisiaj wypłata - szepnęła ucieszona Rylie.

- Przyda się na wieczór - zaśmiałam się.

Po 11 przyszły dziewczyny. Rylie powiedziała coś do Amber, która po chwili wyszła.

- Co jest? - spytałam przyjaciółki.

- Zaraz się dowiesz!

Wróciła z całą blachą ciasta truskawkowego. Na środku wbite były dwie świeczki z cyframi 2 i 0.

Jakie kochane.

- Spełnienia marzeń! - oznajmiły wszystkie trzy.

Przytuliłam każdą, dziękując równocześnie.

- Też chcę! Wszystkiego najlepszego! - wykrzyknął Jimmy, kiedy otworzył drzwi kawiarni.

Za nim wszedł Jason.

- Od nas prezent dostaniesz wieczorem - uśmiechnął się.

- A chłopaki wpadną tutaj potem? - spytała się Rylie.

- Wątpię, Dylan pomaga....w czymś Calumowi.

Spojrzałam na Jimmy'ego, który widocznie jarał się tym co wymyślił Calum.

- Nie patrz tak na mnie i tak ci nie powiem!

- Wiem - westchnęłam do niego.

Trzy godziny później przyszła Grace. Dostałyśmy wypłatę i o dziwo została, aby chwilę z nami pogadać.

- Czemu tu pachnie ciastem truskawkowym? - spytała się.

- To kawiarnia - odpowiedziała Lena, śmiejąc się.

Rylie wytłumaczyła Grace, że mam dzisiaj urodziny i to był prezent od nich.

- Mogę kawałek? Uwielbiam truskawki.

Lena ukroiła kawałek ciasta, który właścicielka zjadła bardzo szybko. Podziękowała i wychodząc rzuciła do mnie i do Rylie kilka słów.

- Skoro masz urodziny to pewnie macie jakieś plany, możecie już iść!

- Dziękujemy!

Mamy dodatkowe pół godziny. Co i tak za bardzo nic nie zmienia, bo mamy czas do dwudziestej.

Właśnie coś sobie przypomniałam.

- Zapomniałam zamówić stolik dla naszej szóstki! - wyjęłam szybko telefon z zamiarem naprawienia tego błędu.

Może nie jest jeszcze za późno.

- Oj na pewno będzie miejsce, nie dzwo... - zaczęła mówić Rylie.

Za późno, już ktoś odebrał. I to chyba jest nawet ten barman, który postawił mi darmowego szota. Rozpoznał mój głos.

Dziwne, ale okej.

Chłopak z gitarą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz