24

175 19 1
                                    

Cameron

Odsunęłam się od razu i stanęłam obok Rylie.

Rozejrzałam się dookoła.

Jak na złość nikogo nie ma.

Zaśmiał się krótko, widząc zapewne, że jesteśmy tak samo ubrane.

- No proszę, jakie urocze bliźniaczki - zrobił dwa kroki w naszą stronę.

Jest ubrany cały na czarno. Nawet włosy ma czarne.

Myśli, że przez to będzie bardziej mroczny?

Nie bałam się go, aż tak bardzo.

Skoro raz upadł przez mój cios to może będę mogła to powtórzyć, gdy stanie się to konieczne.

Zaczęłyśmy się kierować w stronę drzwi. Zatrzymał nas jakiś chłopak w granatowej bluzie. Oparł się o nie i skrzyżował ręce, zakładając je na siebie.

- Już uciekacie? - uśmiechnął się Tyler.

- Nie mamy zamiaru stać tutaj w takim towarzystwie - odezwałam się i stanęłam przed chłopakiem, który zagradzał nam drogę.

Poczułam się dosyć pewna siebie.

- Odsuń się - rozkazałam mu.

- Nie - odparł.

- Nie? A kolega ci powiedział jak przeze mnie leżał na ziemi? - uśmiechnęłam się cwaniacko.

- Słyszałem, jednak... - zaczął przysuwać się bliżej mnie. - Nie boję się ciebie - dodał.

Starałam się nie ruszyć.

Nie chcę żeby poczuł, że zaczynam się go bać.

W końcu odległość między nami była tak mała, że zrobiłam krok do tyłu.

Parsknął śmiechem.

Nie zastanawiając się ani chwili kopnęłam go w krocze.

- Chodź, wracamy - zwróciłam się do  do Rylie.

- Nie tak prędko - złapał mnie Tyler i przycisnął do ściany.

Znalazłam się zdecydowanie za blisko niego. Czułam jego oddech na sobie.

Rylie ruszyła na niego wkurzona, ale chłopak w granatowej bluzie powstrzymał ją.

Nie było sensu nawet krzyczeć. Muzyka nawet tutaj dudniła nam w uszach.

Podniosłam rękę, aby go uderzyć, ale złapał ją tuż przed twarzą.

- Szkoda, że wcześniej nie miałeś takiego refleksu - oznajmiłam wkurzona.

- Wtedy mnie zaskoczyłaś... - przybliżył twarz do mojej a ja spróbowałam się mu wyrwać.

Na marne.

- Co, zabrakło siły? - zaśmiał się tuż przed moją twarzą.

Spojrzał na moje usta.

Niech nawet o tym nie myśli!

Chciałam kopnąć go między nogi, ale zdążył się przed tym uchronić.

Wolną rękę trzymałam swobodnie przy nodze, kiedy poczułam wibracje telefonu w kieszeni.

- Myślisz, że jesteś taki sprytny? - mówiąc to niezauważalnie odebrałam połączenie, mając nadzieję, że to któryś z chłopaków.

Calum

Zacząłem się martwić z Dylanem. Dziewczyny zniknęły w łazience jakieś 10 minut temu.

- Rozumiem, że pogaduchy i te sprawy, ale ileż można - zaśmiał się Jimmy.

Chłopak z gitarą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz