27

173 18 0
                                    

Cameron

- Proszę - uśmiechnęłam się do brunetki, podając jej kawę.

- Dziękuję - odpowiedziała i usiadła przy stoliku najbliżej lady.

Gdy tylko to zrobiła wysunęłam stołek i usiadłam na nim, opierając się o ścianę.

- Nie wyspałam się dzisiaj - oznajmiłam Rylie.

- Ja tak samo - powiedziała, ziewając po chwili.

Po jakiejś minucie przyszedł Jimmy z Jasonem.

No tak przecież jest prawie 11.

- Widzę, że jesteście wyspane tak jak i my - zaśmiał się Jason.

Uśmiechnęłyśmy się lekko do nich.

- Kawy? - zapytałam.

- Tego nam trzeba - odparł Jimmy ze śmiechem.

Amber z Leną przyszły, gdy przyniosłam chłopakom kawę.

Siedzieli około 20 minut i zagadywali dziewczyny, gdy stały za ladą.

Kiedy wyszli z kawiarni poszłyśmy z Rylie na chwilę do sklepu, aby kupić sobie coś do jedzenia.

Normalnego a nie jakieś słodkości.

Wróciłyśmy i zjadłyśmy gotowe kanapki z szynką, serem i pomidorem.

Siedząc na zapleczu usłyszałyśmy jakiś hałas. Musiała to być jakaś grupka chłopaków.

- Witam piękne panie co macie tutaj najlepszego? - spytał się jeden z nich.

- Oprócz was oczywiście - dodał kolejny.

Usłyszałam szept Rylie.

- Ochoo, komuś się chce flirtować - zaśmiała się przyjaciółka.

- Na to wygląda - parsknęłam śmiechem.

Dziewczyny jednak nie miały ochoty na flirt i dało się to wyczuć w ich głosach.

- Jimmy i Jason mogą być spokojni - odparła Rylie a ja kiwnęłam głową.

Zza drzwi wychyliła się Lena, prosząc o pomoc.

- Chodźcie, przyjechała dostawa - oznajmiła z uśmiechem.

Wyszłyśmy z zaplecza i w rogu zobaczyłyśmy tych chłopaków. Było ich 5 jednak nie przyglądałam im się zbytnio.

Wracając z pudłami jeden rzucił mi się w oczy.

Przeszły mnie ciarki a potem zdałam sobie sprawę, że to nie Tyler tylko ktoś podobny do niego.

Gdy byłyśmy z Rylie z powrotem same spytałam się czy też go widziała.

- Tak, przez sekundę pomyślałam, że to Tyler - oznajmiła.

- Wydaje mi się, że muszą być jakąś rodziną, podobieństwo jest zbyt duże.

- W takim razie ma brata debila - parsknęła Rylie a ja zrobiłam to samo.

Stojąc z powrotem za ladą zagadała do nas Amber.

- Do was też przychodzą tacy idioci? - zapytała a my się zaśmiałyśmy.

- Tak - odpowiedziałam.

- Jeden z nich powiedział, że polecił im miejscówkę jego brat, jak tak dalej pójdzie to będą tu przychodzić sami kretyni - oznajmiła.

Spojrzałam się na Rylie a ona na mnie.

Chłopak z gitarą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz