Usłyszał charakterystyczny trzask nie opodal. Przed domem Malfoyów stała grupka śmierciożerców. Niektórzy kierowali się do wejścia, zaś inni jeszcze się deportowali. Severus wolnym krokiem udał się w stronę opasłych drzwi. Gdy przekroczył próg, w jego stronę zostały wycelowane cztery różdżki. Na około niego stali członkowie wewnętrznego kręgu. Na przeciw stała Bellatrix, z iście sadystycznym uśmiechem. Po bokach stał Lucjusz, Avery oraz Rockwood z kamiennymi wyrazami twarzy. Snape popatrzył zdezorientowany na nich, jednak nadal zachował swoją obojętną maskę. Po chwili Lestrange odezwała się tym swoim przesłodzonym głosem:
- Pan cie wzywa Severusie.- mówiła z satysfakcją, jej czarne loki opadały na na twarz i ramiona. Cmoknęła z zadowolenia i dodała- Coś ty zrobił Severusku, że nasz Pan jest taki wkurzony?
- Nie twoja sprawa.- prychnął. Na zewnątrz nie było tego widać, ale w środku cały się trząsł.
- Jak wolisz, w każdym razie życzę ci długiej bolesnej śmierci.- na jej pomalowanych czerwoną szminką ustach, wykwitł sadystyczny uśmiech.
Czarnowłosy zignorował docinki Lestrange. Po chwili Augustus oraz Malfoy złapali go za ramiona, unieruchamiając go. W tym czasie Avery zabrał mu różdżkę. Uśmiech Bellatrix tylko się poszerzył, a oni pociągnęli go do jakiegoś pomieszczenia. Po chwili znalazł się w ciemnym pokoju, w środku znajdował się tylko fotel. Na którym siedział ich Lord, przypominający hybrydę węża i człowieka. W rękach zaciskał swą różdżkę. Z jego krwistych oczu można było wyczytać tylko jedno, nienawiść. W całym pomieszczeniu można było wyczuć przytłaczającą magię. Reszta śmierciożerców ukłoniła się i szybko opuściła pokój. Gdy został już sam na sam z Lordem, jego ciało mimowolnie zaczęło drżeć. A maska obojętności powoli opadała, by ukazać strach jaki go ogarnął. Voldemort popatrzył z pogardę na klęczącego Snape'a. Po chwili wbił w niego swój drapieżny wzrok, na co Severus zadrżał. Naglę Lord zapytał, na pozór spokojnie:
- Gdzie jest Harry Potter?
- Nie wiadomo, zniknął parę miesięcy temu.- odpowiedział Snape słabym głosem.
- Gdzie jest Potter?- Lord już nie ukrywał zdenerwowania, magia w pomieszczeniu zdawała przytłaczać coraz bardziej.
- Nie wiem mój... Panie.- powiedział czarnowłosy niemal szeptem.
- Daję ci ostatnią szansę, gdzie jest Harry?- powiedział ostro, zaciskając zęby.
-Ja nie wiem mój Panie....- odpowiedział stłumionym głosem, czując się coraz słabiej.
- Crucio
Severus padł na ziemie, ból był ogromny. Skulił się na zimnej posadzce u stóp Lorda. W jego czarnych oczach widać było połyskujące łzy. Ale nie krzyczał.
- Oczekiwałem po tobie czegoś więcej Severusie. Zawiodłeś mine, dołączyłeś do Dumbledora. Zabraliście mi Harryego. Oszukiwałeś mnie. Jesteś zdrajcą, a za zdradę się płaci....- patrzył na niego z odrazą, ale w jego oczach można było zobaczyć smutek. Gdy wspomniał o Potterze. Gdy skończył przerwał zaklęcie.
Czarnowłosy leżał na posadzce ubrudzonej jego krwią. Siedział skulony oczekując na śmierć. Czarnym pan w tym czasie przypatrywał się mu ilustrując go chłodnym spojrzeniem. W pomieszczeniu zapanowała cisza, sporadycznie przerywana tylko odgłosem skapujących na ziemię kropel krwi. Po chwili Czarny Pan wstał i wysyczał coś w wężo mowie. W pokoju potem znalazł się ogromny pyton, w najgrubszym miejscu był nie mal tak szeroki jak tors dorosłego mężczyzny. Wąż po chwili znalazł się obok Snape'a, oplatając ciało mężczyzny coraz bardziej. Severus czuł jak z każdą sekundą brakuje mu powietrza. Oddychał płytko i szybko. Przez jego głowę przemknęły strzępki wspomnień. On Severus Snape, zawiódł nie dotrzymał słowa. Wtedy zamarł ze strachu, jakiego słowa? Komu dał słowo? Kim była ta osoba?..... Zadrżał z desperacją szukając wspomnień. W głowie usilnie szukał tej osoby, miał przeczucie że była on ważna. Wtedy w głowie zawirowały mu wspomnienia o Potterze. Harry Potter, chłopiec-który-przeżył.... i nagle ujrzał wspomnienie tej nocy w dolinie Godryka. Poczuł ból i cierpienie, w ramionach trzymał kobietę. Martwą o płomiennych rudych włosach, jego policzki pokryły się łzami. Ostatnim tchnieniem wyszeptał:
- Lilly......- urwał.
Ostatnie siły go opuściły, a jego ciało martwe opadło na podłogę sztywniejąc. Oto postrach Hogwartu, szpieg, zdrajca, mistrz eliksirów, książę pół-krwi opuścił świat żywych. Ale mimo to zrobił co mógł i nigdy nie zapomniał o Lilly Evans, pozostał wierny miłości. Nie zapominał o niej i teraz w końcu nadszedł koniec, jego cierpienia.
Lord Voldemort popatrzył na niego teraz już nie z pogardą, ale z czymś w rodzaju żałości. Jako mistrz legimencji, odczuł wszystkie myśli Severusa na sobie. Zobaczył jego oczami te tragiczną historię miłości. Jego myśli natychmiast skierowały się ku jego małemu horkruksowi, przypomniał sobie historię o bratniej duszy. Podniósł wzrok i szeptem powiedział:
- Harry dla ciebie też skoczę w płomienie.
Po czym wymaszerował z sali i udał się na zebranie śmierciożerców.
_______________________
O mój boże dosłownie z bólem serca pisało mi się ten rozdział. Dosłownie Severus to jedna z moich ulubionych postaci i zajmuję specjalne miejsce w moim sercu. Zasługuję na krucjatę z powodu jego śmierci, przepraszam was z całego serduszka naprawdę....
Wsparcie mnie motywuję i rozdziały są szybciej wtedy. Polecam.
Dziękuję za 300 gwiazdek i prawie 3000 wyświetleń.
Miłego Życia Życzę.
Nie wiem kiedy następny rozdział, bo jeszcze się nie zabrałem za jego pisanie.
CZYTASZ
Mój Horkruks
Fanfiction,,Voldemort dowiaduję się prawdy o tym co stało się pamiętnej nocy, gdy świat ogłosił Harry'ego chłopcem-który-przeżył. Przepowiednia okazuję się........kłamstwem." [tom riddle x harry potter- tomarry] Ta opowiesc jest stara nie uważam jej za dobrą...