❤️ Rozdział 9❤️

17 2 0
                                    

Pov. Mic

Obu­dziło mnie dosyć gło­śne miał­cze­nie. To był kitku. Prze­cie­ra­jąc oczy zoba­czy­łem, że w łóżku nie ma Sho. Czyż­bym pierw­szy raz spał dłu­żej niż mój part­ner. Leża­łem tak jesz­cze kilka minut. Potem wsta­łem i pod­sze­dłem do swo­jej torby. Zabra­łem z niej czy­ste rze­czy i posze­dłem do łazienki się ubrać i umyć zęby. Wycho­dząc z sypialni zorien­to­wa­łem się, że nikogo w domu nie ma. Więc wró­ci­łem do sypialni po tele­fon. Była tam wia­do­mość od Sho.

-Będę koło 13. Poje­cha­łem na zdję­cie gipsu. Shinso jest u Nemuri. -Napi­sał. Czyli do 13 mia­łem wolny dom była dopiero 8 więc posze­dłem się szybko ogar­nąć. Potem posze­dłem do kuchni by zjeść jakieś szyb­kie śnia­da­nie ale na stole cze­kał na mnie mój uko­chany ramen. Sho wie co ja lubię. Zabra­łem się za jedze­nie. Posta­no­wi­łem posprzą­tać. Koło godziny 11 skoń­czy­łem posprzą­ta­łem cały dom i zaczą­łem prze­nieść kolejne rze­czy do naszej gar­de­roby. Potem posze­dłem do kuchni zro­bić obiad. Wpa­dłem na genialny pomysł. Może bym tak zapro­sił sho na randkę. Wpa­da­jąc na ten pomysł posta­no­wi­łem napi­sać do Nemuri.

-Hej! Potrze­buję Two­jej pomocy. -Napi­sałem.

-Słu­cham Cię.

-Czy Shinso mógłby zostać u Cie­bie na noc. Pro­szę chcę zapro­sić Sho na randkę.

-No pew­nie tylko przy­wieź mi jakieś jego rze­czy Romeo.

-No dobra jak będziemy jechać to Ci to porzucę. – Napi­sałem z wiel­kim uśmie­chem na ustach. Wró­ci­łem do robie­nia obiadu. Zro­bi­łem sushi bo wiem, że Shota bar­dzo je kocha. O 13 do domu wró­cił Sho cały szczę­śliwy, że ścią­gnęli mu gips.

Pov. Aizawa

Wró­ci­łem do domu cały w skow­ron­kach. Wcho­dząc do kuchni poczu­łem zapach mojego uko­cha­nego dania. Pod­sze­dłem i się przy­tu­li­łem do Hiza­shi­’ego, Który słu­chał muzyki na słu­chaw­kach i nie sły­szał jak wró­ci­łem.

-Widzę, że posprzą­ta­łeś. -Powie­dzia­łem odwra­ca­jąc go do mnie twa­rzą i ścią­ga­jąc z uszu słu­chawki. Poło­ży­łem je na bla­cie i złą­czy­łem nasze usta w poca­łunku. Nie trzeba był długo cze­kaj aby odwza­jem­nił poca­łu­nek. To był moment, w któ­rym świat się nie liczył.

-Misiek mam plan dziś dla nas. -Powie­dział mi do ucha.

-A co z Shinso. -Odpo­wie­dzia­łem.

-Zosta­nie u Nemuri. -Powie­dział i wró­cił do cało­wa­nia. Po 3 minu­tach odkleił się od mnie i wró­cił do goto­wa­nia.

-A może Ci pomogę. – Powie­dzia­łem przy­tu­la­jąc się od tyłu.

-No dobra. To zwi­jaj. -Powie­dział dając mi rze­czy, które mam dodać do sushi. Koło godziny 15 zro­bi­li­śmy sushi, Mic poszedł po sos sojowy.

Pov. Mic

Mia­łem plan na dzi­siej­szą randkę taki, że pój­dziemy do kina a potem nad naszą uko­chaną rzek. Gdzie oświad­czył się Emi lub pierw­szy raz się napier­do­lił jak księ­ću­nio razem zemną. Ale rów­nież tam mu powie­dzia­łem, że go kocham.

-To jakie masz te plany. -Powie­dział.

-A to już tajem­nica-Powie­dzia­łem bio­rąc łyka soku. Nie pytał już o nic wię­cej tylko zajął się jedze­niem Po obie­dzie posta­no­wi­li­śmy po prze­no­sić resztę rze­czy. Koło 16 skoń­czy­li­śmy.

-Sho idź się prze­brać-Powie­dzia­łem idąc w stronę łazienki. Po 15 minu­tach wysze­dłem z łazienki gotowy do wyj­ścia. Ale moja druga połówka nie.

-Czy Ty możesz mi powie­dzieć co Ty masz na sobie. – Powie­dzia­łem zmie­rza­jąc go wzro­kiem.

-A co Ci nie pasuje. -Powie­dział zdzi­wiony. Miał na sobie czarną bluzę i szare dresy. Nic nie mówiąc chwy­ci­łem go za rękę i pocią­głem do gar­de­roby, by ubrać go jak czło­wieka. Dałem mu koszulę w czer­woną kratkę i dżinsy. Sho nie zwra­ca­jąc na mnie uwagi zaczął się prze­bie­rać. Ja z bura­kiem na twa­rzy posze­dłem do pokoju Shinso. By spa­ko­wać jego rze­czy i zawieść do Nemuri.

-Idziemy! -Powie­dział bru­net wycho­dząc z gar­de­roby.

-No pew­nie! – Odpo­wie­dzia­łem dopi­na­jąc torbę malu­cha. Wzią­łem Sho za rękę i wyszli­śmy. Po dro­dze do kina zawieź­li­śmy rze­czy do Nemuri. W kinie wzią­łem kawę dla Sho a dla sie­bie cole popcorn i dwa bilety. Oczy­wi­ście ja pła­ci­łem bo zapra­sza­łem. Wybra­łem oczy­wi­ście hor­ror bo wie­dzia­łem, że Sho się będzie do mnie przy­tu­lał. Ten film oka­zał się kom­pletną klapą. Nie był straszny tylko śmieszny. Sho jak zwy­kle usnął w poło­wie. Po kinie zmie­ni­łem tro­chę plany i poje­cha­li­śmy do ulu­bio­nej kociej kawiarni Aizawy. Tam wypi­li­śmy kawę i zje­dli­śmy cia­sto. Ja zja­dłem tru­skaw­kowe a Aizawa kawowe jakby mu sama kawa nie wystar­czyła.

-Masz coś jesz­cze w pla­nach? -Zapy­tał się mnie.

-A gdzie chciał­byś poje­chać. -Odpo­wie­dzia­łem cału­jąc go w poli­czek. On nic nie mówiąc chwy­cił mnie za dłoń i pocią­gnął mnie do auta. (Zapłaci wcze­śniej więc się nie bój­cie)

-Jedziemy do sklepu. -Powie­dział sia­da­jąc na miej­scu pasa­żera. Ja z głu­pim uśmie­chem odpa­li­łem samo­chód. Podje­cha­łem pod naj­bliż­szy sklep. Shota wysiadł i kazał mi na niego cze­kać. Po 5 minu­tach wyszedł ze sklepu z dwoma butel­kami wina (alko­ho­lik jebany).

-To masz jakiś plan. Czy ja mam prze­jąć pałeczkę. -Powie­dział po czym mnie poca­ło­wał.

-No chcia­łem jechać nad naszą uko­chaną rzekę ale jak chcesz. -Odpo­wie­dzia­łem mu i wró­ci­łem do cało­wa­nia.

-No to jedziemy nad rzekę a potem do domu. -Powie­dział odkle­ja­jąc się. Ja nic nie mówiąc ruszy­łem w stronę po biskiego lasku. Po 10 minu­tach drogi doje­cha­li­śmy na miej­sce. Wysie­dli­śmy z samo­chodu i poszli­śmy nad rzekę.

-Sho! Pamię­tasz nasze chore akcje, Które się tu działy. -Powie­dzia­łem poka­zu­jąc na brzeg.

-O TAK! Pamię­tam je dosko­nale-Odpo­wie­dział. Po czym znów zaczął mnie cało­wać.

-Teraz ja przej­muję pałeczkę. -Powie­dział po czym zaczął się roz­bie­rać. Ja nie dowie­rza­jąc zaczą­łem robić to samo. Zosta­li­śmy tylko w samych butach i bok­ser­kach. Bru­net chwy­cił mnie za rękę i pocią­gnął za sobą do rzeki. W wodzie zaczę­li­śmy się wygłu­piać ale i cało­wać.

-I jak się podo­bała randka? -Zapy­tałem wycią­ga­jąc part­nera z wody.

-A kto powie­dział, że to koniec. -Odpo­wie­dział i zaczął się ubie­rać. On jest naprawdę nie­moż­liwy. Wró­ci­li­śmy do domu. Pierw­sze co zro­bi­łem po powro­cie posze­dłem do łazienki się umyć. Kąpiel w świe­tle księ­ży­cem jed­nak nie służy moim wło­som. Po wyj­ściu z łazienki. Posze­dłem do gar­de­roby żeby się ubrać. Ale po dro­dze zoba­czy­łem co mnie czeka w salo­nie. Był to Sho z net­fli­xem (CHUJ Wie jak się to pisze) miał też wino i sushi co zostało z obiadu. Więc szyb­ciutko posze­dłem się ubrać by iść z nim oglą­dać coś cie­ka­wego. Koło 4 byli­śmy napruci w trzy dupy i poszli­śmy spać. (Randka skoń­czyła się ide­alni

~Wymazani~ 《ZAWIESZONE/PORZUCONE》Where stories live. Discover now