"Mam pytanko."

319 25 8
                                    

|Ten One Shot ma 2565 słów, to najwięcej ile w życiu napisałam na rozdział, mam nadzieję, że się spodoba ^^'

- Tutaj będziesz na razie mieszkał. - Powiedziała pielęgniarka otwierając drzwi jednego z pokoi oddziału. Niby nic zwyczajnego-dwa łóżka znajdujące się po obu stronach dużego, jedynego w tym pomieszczeniu, okna, obok nich żółte, dosyć obszerne szafki, po lewej od wejścia kolejne drzwi, najprawdopodobniej prowadzące do toalety, a naprzeciwko nich stolik z dwoma krzesłami-gdyby nie to, że w pomieszczeniu już ktoś się znajdował. Miała [długość i kolor twoich włosów], patrzyła przez okno, przez co nie mogłem zobaczyć jej twarzy. Wzdrygnęła się lekko gdy wszedłem wraz z pielęgniarką do pomieszczenia, ale udawała jakby nas w ogóle nie dostrzegła. Kobieta podała mi moją torbę, w której miałem wszystkie potrzebne rzeczy na pobyt w tym miejscu. Wziąłem ją, skierowałem się do szafki obok wolnego łóżka i usłyszałem zamykające się za mną drzwi. Zacząłem chować wszytko oprócz ubrań do wcześniej wymienionego mebla. Gdy podniosłem się i usiadłem niepewnie na swoje już łóżko spojrzałem na dziewczynę-miała piękne [kolor twoich oczu] oczy, lecz nie mogłem się nim dłużej przyjrzeć, bo ta szybko zorientowała się, że na nią spoglądam i podwinęła nogi trzymając je rękami, a głowę wepchnęła pomiędzy nie, przez co ledwo co widziałem jej oczy.

- Hej. - Powiedziałem chcąc wyjść z trochę krępującej sytuacji.

- Cześć. - Powiedziała cichutko. - Dawno nikogo nowego mi nie przydzielili... - Powiedziała puszczając nogi i prostując się do pozycji siedzącej.

- Tooo od jak dawna tu jesteś?

- Od dwóch miesięcy. - Powiedziała cicho. Zamurowało mnie, nie wyobrażałem sobie siedzieć w takim miejscu jak szpital dłużej niż miesiąc, a ona siedziała tutaj już 2 razy tyle. - Na początku miałam tu siedzieć tylko 3 dni, ale się troszku...pokomplikowało. - Zaśmiała się cicho. Już miałem zadać jej kolejne pytanie, kiedy drzwi do pomieszczenia się otwarły, a w nich pani kucharka z dwoma talerzami, na których znajdowały się kopytka (Autentycznie gdy byłam w szpitalu dawali mi osobno zamówione jedzenie, bo mama powiedziała ordynatorowi, że mogę mieć alergie na mleko i dali mi kopytka ~Dop. Autorki).

- Smacznego. - Powiedziała uśmiechając się do nas szczerze i stawiając talerze z sztućcami na stoliku, po czym wyszła zamykając za sobą drzwi. Wstaliśmy z łóżek, usiedliśmy  na krzesłach i zaczęliśmy jeść. Zauważyłam, ze dziewczyna biorąc już pierwszy kęs dania lekko się uśmiechnęła.

- Tak w ogóle jestem [Twoje Imię]. - Powiedziała dalej zajadając. - A ty? - Powiedziała spoglądając na mnie radośnie.

- Rosja. - Powiedziałem obojętnie. Moja współlokatorka zdążyła zjeść już swoja porcję, a ja nie zjadłem nawet połowy.

- Hej, wszystko ok? Coś mało zjadłeś...

- Ta, po prostu nie mam ochoty. - Nagle jej wraz twarzy zmienił się na bardziej stanowczy, wzięła mi widelec z ręki i wzięła jedno kopytko, po czym przysunęła mi je do buzi.

- Masz to zjeść. Jestem uparta, ze mną nie wygrasz. - Prychnąłem, ale po chwili otworzyłem buzię i zjadłem trzymane przez [Twoje Imię] danie. Ona wzięła kolejne i kolejne kopytko, a ja pozwoliłem jej mnie karmić. Było to dla mnie coś...nowego, wcześniej nikogo nie interesowało to, czy w ogóle cokolwiek jadłem. Gdy talerz był już pusty, dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szczerze po czym wstała biorąc ze sobą talerze i wyszła z pomieszczenia. Wróciła chwilę później przecierając ręce, po czym poszła do łazienki, a ja usiadłem na swoim łóżku. Moja współlokatorka najprawdopodobniej myła ręce, ponieważ słyszałem szum wody.

- Sorki za tamto, ale jestem na punkcie jedzenia troszku przewrażliwiona. - Powiedziała wychodząc z łazienki gasząc jej światło i zamykając drzwi. - Po prostu – Usiadła naprzeciw mnie na swoim łóżku. - mam przyjaciółkę anorektyczkę... - Powiedziała spuszczając głowę. Nie wiem co mnie pokusiło, ale usiadłem obok na jej łózku i przytuliłem ją. Wzdrygnęła się lekko, jakby bała się mojego dotyku, więc poluźniłem ucisk, ale ta przytuliła mnie mocniej nie chcąc, żebym się odsunął. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę nie odzywając się do siebie, ale nie przeszkadzało nam to.

Skrzydła Wolności - One Shoty Rosja x Reader [Countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz