Siedziałam oparta o ramię Rosji, patrzyliśmy razem na zachodzące słońce, chodź dla nas nieistotny był już ten piękny widok, tylko to, ze możemy siedzieć teraz razem. Niestety, to znowu zaczęło się dziać.
- R-rosja – Zwróciłam się do niego bliska płaczu. Ten popatrzył na mnie ze współczuciem starając się ukryć własny smutek.
- Już, spokojnie, przecież się jeszcze spotkamy. - Starał się mnie pocieszyć.
- A-ale...j-ja nie chce cię tak ciągle zostawiać. - W moich oczach pojawiły się łzy.
- Ja też nie, ale to nie twoja wina. - Czułam, że mam mało czasu. Bez zastanowienia pocałowałam go, co on odwzajemnił, po czym widziałam już tylko ciemność. Znowu obudziłam się w swoim pokoju. Nie miałam ochoty wstawać.
Powinnam chyba coś wytłumaczyć. Mam na imię T/I, mam 16 lat i...mam tak jakby dar. Gdy zasypiam dostaję się do innego świata, wymiaru, gdzie znajduje się Rosja i cała reszta ekipy z Countryhumans. Jestem z nim jakby połączona, lecz za każdym razem, gdy wstaje ląduje znowu tutaj. Niektórym mogłoby się wydawać, ze to fajne, ale...to też bolesne, gdyż mój ukochany – Rosja – znajduje się w innym wymiarze i ciągle go opuszczam. Poza tym nie znajduję się w tym świecie, w którym żyję, nie mam tutaj najlepszych relacji z ludźmi,znaczy znajdzie się ktos z kim pogadam itp...ale to nie to samo co Rosja. Nie mówiłam nikomu o tym darze, nawet rodzicom, którzy chyba nie widzą jak mój stan z dnia na dzień pogarsza się. Coraz częściej śpię, by tylko być przy Rosji, czym zaniedbuje swoje obowiązki w szkole – tylko to się dla nich liczy, na to wygląda.
Popatrzyłam na zegar obok łózka. 7:00, a lekcje mam na 7:40.
- Kurde, zarąbiście – Powiedziałam do siebie z ironią. Pospiesznie zaczęłam się zbierać do szkoły.
~Time Skip~
T/I. T/I! - Ocknęłam się gdy usłyszałam głos profesora. - Panienko T/I prosiłbym o skupienie. - Ja jedynie nieśmiale skinęłam głową, po czym wsunęłam głowę w książkę od fizyki lecz kątem oka obserwowałam reakcję klasy. Jak zawsze – śmiali się ze mnie, standard. Gdy zabrzmiał upragniony odgłos dzwonka większość klasy, pomimo upomnień profesora, że „dzwonek jest dla nauczycieli” wybiegła na przerwę. Ja powoli zaczęłam się pakować, gdy piórnik zabrała mi Alex – nasza klasowa „królowa”.- Oddaj. - Powiedziałam z rezygnacją.
- Pff, nie po to zabierałam, żeby teraz oddać. - Otworzyła go, po czym wysypała jego zawartość na biurko, cicho się śmiejąc. Ja zaczęłam zbierać to, co ta wyrzuciła, czułam jej wzrok na sobie. - Musisz znaleźć sobie jakiegoś chłopaka, bo sama nie umiesz się obronić. - T/I nie słuchaj jej. - Chodź w sumie nie ma szans żebyś kogoś znalazła, a nawet jak tak, to ten musiałby być jakimś debilem. - Wtedy już nie wytrzymałam. Zamachnęłam się, po czym trzymając swoje ramie na jej gardle przyszpiliłam ją do ściany.
- Nie będziesz tak o nim mówiła. - Wysyczałam. - A spróbujesz – mocnej przycisnęłam rękę – to pożałujesz. - Uderzyłam ja jeszcze raz, po czym wzięłam piórnik, schowałam go do plecaka, który zapięłam i wyszłam z klasy.
~Time Skip~
Lekcja angielskiego przebiegała jak zawsze, czyli nudno, lecz w pewnym momencie drzwi od sali się otworzyły, a w nich stanęła moja wychowawczyni.- Przepraszam, ale czy mogę prosić, by na chwilkę wziąć do siebie T/I. – Zwróciła się do nauczycielki.
Oczywiście. - Ja niepewnie podniosłam się z ławki i udałam się z wychowawczynią do pokoju nauczycielskiego.- Więc – zaczęła – słyszałam, ze zaszłaś w konflikt z Alex.
- N-no tak można powiedzieć. - Ta cicho westchnęła.
- Wiesz, ze staram się by w waszej klasie panowała jak najlepsza atmosfera, ale też nie karam za małe przewinienia, ale...nie mogę tolerować pobicia. Jestem zmuszona powiedzieć o tym zajściu twoim rodzicom. - Momentalnie stanęło mi serce. Powiedziałam im wczesniej, że nie narobię już więcej kłopotów. Byłam wściekła, już nie wiem, czy na siebie, czy na nauczycielkę.
- W-wie pani co. Mam już dosyć! - Wybiegłam z sali potem ze szkoły. Nie interesowało mnie, ze zostawiłam rzeczy w budynku, ze jest mi trochę zimno, miałam już dosyć tego świata, że jestem tu poniżana, jestem nikim ważnym, tylko pachołkiem, problemem. Dobiegłam do lasu, usiadłam pod drzewem patrząc na jeziorko przede mną. Naciągnęłam trochę swoja bluzę starając się ogrzać, chwilę potem zasnęłam.
Spodziewałam się, że obudzę się gdzieś blisko Rosji, lecz z początku nie umiałam zobaczyć niczego. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się od ciemności zauważyłam że jestem w jaskini. Nagle została ona oświetlona przez kolorowe kamienie w jej ścianach i pojawiła się fioletowy portal (Do netheru z MC ~Dop. Autorki), w którym pojawiła się postać. Gdy przyjrzałam się jej bliżej rozpoznałam w niej...siebie! W tym momencie mi się przypomniało. To przecież tak pierwszy raz dostałam się do świata moich snów! To ten portal łaczy mnie z tym światem, którego tak nienawidzę! Nagle znów zapanowała ciemność, po czym obudziłam się w łóżku w pokoju Rosji. Szybko wstałam i zaczęłam go szukać. Był w kuchni. Szybko przytuliłam go od tyłu.
- Miło, ze już jesteś. - Stał do mnie tyłem, ale podejrzewałam, że się uśmiechał. Gdy go puściłam pocałowaliśmy się.
- Rosja~ A wiesz może gdzie tu jest jakaś jaskinia?
- No tak, ale o co chodzi? - Usiadłam na kanapie, co on też zrobił.
- B-bo...zanim się dzisiaj tutaj dostałam widziałam jakby...urywek z początku mojego „Istnienia” tutaj. - Popatrzyłam mu prosto w oczy. - I chyba już wiem, co zrobić, aby już tam nie wracać. - Widziałam zdziwienie w oczach Rosji, jak i nutkę radości.
- Na pewno chcesz to zrobić? Kocham cię jak nikogo innego, lecz chce głównie twojego szczęścia.
- I to właśnie będzie dla mnie szczęściem! Kiedy będę mogła być w końcu ciągle przy tobie! - Mocno go przytuliłam- Kiedy już siebie nie zostawimy.
~Time Skip~
Byliśmy przed jaskinią. Niby byłam pewna mojej decyzji, lecz nie umiałam się odważyć, by tam wejść. Rosja najwidoczniej to zauważył więc złapał mnie za rękę i popatrzył prosto w nocy, jakby chciał powiedzieć „Zrobimy to razem”. Weszliśmy od jaskini, gdzie było strasznie ciemno. Gdy jednak dotknęłam ściany jaskini poczułam dreszcz, a chwile potem różnokolorowe kamienie zaczęły oświetlać nam drogę. Ja jak i Rosja patrzyliśmy na to z niedowierzaniem. Szliśmy dalej w głąb jaskini, gdy ukazał nam się portal, ten sam, który widziałam wcześniej. Niepewnie podeszłam do niego i palcami przejechałam po jego krawędzi. Strukturę miał podobną do szkła. Sięgnęłam po jeden z większych leżach na ziemi kamieni. Podejrzewałam, że jeśli ma powierzchnie podobną do szkła, to mam szanse rozbić je jak lustro. Popatrzyłam na Rosję, który tylko skiną mi głową. Ja zamachnęłam się i rzuciłam jak najmocniej potrafiłam kamieniem w portal, który momentalnie przestał świecić i rozkruszył się na małe kawałeczki. W tym samym momencie poczułam przeszywający ból głowy. Rosja szybko podbiegł do mnie i podszyłam,gdy miałam właśnie upaść.- T/I! Wszytko ok?! - Zapytał siadając na ziemi i układając mnie pomiędzy swoimi nogami.
- T-tak...zaraz mi przejdzie.- Ból był nie do zniesienia, lecz powoli ustawał. Cały ten czas Rosja siedział przy mnie głaszcząc mnie po włosach. Po jakiś 5 minutach chciałam wstać, lecz się potknęłam ale Rosja zdążył mnie złapać i wziął mnie na ręce.
- Jesteś jeszcze osłabiona, lepiej się nie przemęczaj na razie. - Momentalnie cały stres ze mnie zszedł i zaczęłam płakać – T/I! Co jest?!
- P-po prostu...u-udało się! Rosja! W końcu nie muszę tam wracać, mogę być ciągle przy tobie! - Zaczęłam się śmiać przez łzy. Rosja szeroko się uśmiechał, a w jego oczach mogłam zauważyć łzy–łzy tego samego szczęścia, które ja odczuwałam.
Per. Narrator (czyt. Autorka)
Rosja i T/I pozostali już na zawsze razem. A co się stało z T/I w znienawidzonym przez nią świecie? Dzień później znaleziono ją w lesie i zawieziono do szpitala. Okazało się, że zapadła w śpiączkę, była długo podpięta do urządzenia podtrzymującego jej życie, lecz po 10 latach odpięto ją od aparatury i zmarła.
CZYTASZ
Skrzydła Wolności - One Shoty Rosja x Reader [Countryhumans]
FanficNiom, moje pierwsze one shoty z countryhumans, informacje w książce. Okładka pewnie będzie często się zmieniać, bo się na jedną konkretną zdecydować nie umiem. Więęęęęc zapraszam do czytania, nie wypalcie sobie tym oczu.