Było grubo po trzeciej w nocy gdy Ewron zamknął drzwi i oparł się o nie ciężko plecami, wypuszczając z dłoni torby z zakupami, które powoli zaczynały się wrzynać i wywoływać nieprzyjemny ból. Pomimo późnej pory, nie był zmęczony. Żadna nowość, wstał przed dziewiętnastą. Nie babrał się nawet w rozpakowywanie tego bajzlu, zostawiając to na ,,kiedyś'' i wlazł do pokoju, zrzucając z nóg buty i uwalając się na łóżko. Było zdecydowanie zbyt wcześnie by iść spać, ale nie miał zbytnio ochoty by robić coś innego.
Chociaż nie. Chciał z kimś pogadać. Odezwać się i posłuchać kogoś, zająć się czymś na chociaż jakiś czas, ale jedyna osoba, jaka przychodziła mu do głowy, to Thorek. Czy zawracanie głowy przyjacielowi o tak późnej porze będzie czymś złym? Jasne, że tak.Wyjął telefon z kieszeni, wybierając odpowiedni numer. Chwilę się wahał, czy aby nie lepiej byłoby wpierw napisać, ale zrezygnował z tego pomysłu, dzwoniąc po prostu i czekając. Liczył sygnały, wbijając wzrok w pusty sufit, na którym odznaczały się delikatne pasy ze światła księżyca, wlatujące do środka przez szpary pomiędzy oknem, a zawieszonym przed nim kocem. Za piątym sygnałem Thorek odebrał.
— Wron? — Wyburczał w słuchawkę, zaspanym, niskim głosem, na dźwięk którego po plecach Ewrona przeszedł krótki dreszcz.
— Obudziłem cię? — Spytał, za co skarcił się szybko w myślach. Thorek brzmiał, jakby zaraz miał znów odlecieć, oczywiście, że go obudził. Nie powinien był w ogóle dzwonić. – Dobra, nieważne Thoruś, idź spać, dobranocka.
— Nie no, coś się stało?
Thorek nie brzmiał już na padającego na pysk. Teraz tylko na niesamowicie zmęczonego, ale jako-tako zdatnego do rozmowy, tylko, że Ewron sam nie wiedział o czym mogliby rozmawiać.
— Żyjesz? — Thorek ziewnął, starając się ukryć zmęczenie w głosie.
— Nic się nie stało, po prostu chciałem zadzwonić.
— Chcesz gadać?
— Chyba.
— A co jak usnę?
— Nie wiem. Śpij. — odparł, ignorując irytujące pikanie telefonu, informujące o padającej baterii.
Zamienili ze sobą jeszcze kilka słów o niczym i pokój znów wypełnił się ciszą, przerywaną jedynie od czasu do czasu cichym chrapaniem Thorka, który zdążył już usnąć. Ewron nie rozłączył się, ani też nie ruszył z miejsca, leżąc na miękkiej pościeli i wsłuchując się w ciche odgłosy, których nie powinno mu być dane nigdy usłyszeć, dopóki jego telefon całkiem się nie rozładował.no to co
za czy na my
na 80% porzuce to w trakcie ale postaram sie nie ok ok ok kc kurwa jade jutro zjesc gofra
(((((tytuł to piosenka Dayglow. jedyna, która mi się podoba. jedyna ktorej sluchalam w zapetleniu od 4 dni. im not okay)))))))))