11

175 28 4
                                    

Ja pierdole co co to było!? Wchodzę sobie na egzamin i kultularnie niszczę roboty nabijając punkty jak w jebanym Fortnaicie a tu wpada Deku pieprząc coś o niebezpieczeństwie przez co nie zauważyłem cysterny, która nie wiem po cholere była tam, przydzwoniłem w nią i JAK ONA PIERD*****A to pół teatru egzaminu wyleciało w powietrze. Wybuchł olbrzymi pożar, mieli go gasić ale straż na czas nie mogła dojechać bo procesja środkiem miasta sobie szła, PIEPSZENI KATOLE! Ledwo żem przeżył! I to nie dzięki Deku. To był cud. Jego blask nie mial tu nic do rzeczy... I CZEMU TE DWA PEDAŁY SIĘ NA MNIE KRZYWO LAMPIĄ!

Stoją sobie po drugiej stronie ulicy trzymając się za ręce. Oboje mają tak na oko po 15 lat. Jeden z nich, blodnyn, chyba choleryk bo ma okropnie rozczochrane włosy i strasznie się trzęsie i ma dziwne drgawki nerwowe, ma źle przypięty guzik od bladozielonek koszuli. Drugi, spokojniejszy, ma na sobie niebieską czapkę typu chullo z żółtym pomponem, niebieską kurtkę czarne spodnie oraz buty w tym kolorze. JAKBY TU KURWA ZIMA BYLA! Choć ten wydaje się spokojniejszy od swojego pedalskiego kolegi.

- CZEGO PEDAŁY!? - Warknąłem w ich stronę

Ci nie zareagowali. Blondyn jedynie patrzył to na mnie a to na swojego chłopaka a z nerwów twarz mu drgała. A ten w czapce patrzył się na mnie bez emocji, Co on głupi... Y!!!!!!!!!!!! FAKA MI POKAZAŁ!? MI!? 

- CcccCraig! - Krzyknął niemal podskakują z nerwów wystraszony blondyn

- Spokojnie Tweek, kochanie, chodźmy dalej - Uspokajał go jego chłopak i pociągnął go za sobą dalej - Obiecałem ci że się zrelaksujesz  

Blondyn jeszcze parę razy spojrzał na mnie jednak postanowił słuchać swojego chłopaka.

A ja stałem otępiały. Nie mogłem uwierzyć że ktoś tak bezkarnie pokazał mi Faka! I nagle podleciał Deku.

- Och, jacy oni słodcy - Sapnął jakby rozmarzony - Szczęśliwy rodzic który ma dziecko Geja

- NO CHYBA CIĘ COŚ JEBŁO NA ŁEB!

Warknąłem i ruszyłem w te pędy do domu!

Jak burza wpadam do domu wyrywając drzwi z zawiasów i bez wyraźnego powodu wpada matka i bez powodu uderza mnie w łeb patelnia!

- POJEBAŁO CIĘ!? - Krzyknołem

- NIE ROPIERDALEJ DRZWI!

- TY TEŻ TO ROBISZ WIEDŹMO! O cześć tato

Trochę się zdziwiłem na widok ojca w salonie. Rzadko wracał z pracy do domu. Jedynie mi lekko odmachnął lekko dłoniom i coś mruknął bo był zajęty czytaniem gazety. Eh, co jak co ale szacunek za kontrole nerwów przy takiej piździe jak moja stara.  A ta mi ciągle pierdoli nad uchem.

- MAM DOŚĆ! - Wrzasnąłem - IDĘ DO POKOJU! 

Ta zbulwersowana zaczęła coś pierdolić ale ja jej nie słuchałem i ruszyłem ku schodom.

- Cześć oni-san 

- Hai, hai - Odburknołem 

Już miałem wchodzić po schodach kiedy zamarłem na dobrą chwile. Po chwili błyskawicznie cofnąłem się i spojrzałem w dół. Natychmiast w pełni się odwróciłem i gwałtownie podniosłem w górę około 4 letniego chłopczyka. Ten patrzył na mnie zdziwiony.

- Kim ty cholera jesteś!? - Syknąłem 

- BAKUGO! - Wrzasnęła moja matka - CO ROBISZ SWOJEMU BRATU!? - W tej chwile szczęka opadła mi na ziemię 

- JAKIEGO BRATA!? - Krzyknąłem

- NOŻ KURWA! NIE SADZIŁAM ŻE JESTEŚ TAKI GŁUPI! 

- Mam brata - Wyszeptałem do siebie zdziwiony

Nie pamiętasz jak cię pary razy prosiłam byś go przypilnował lub byś go z pszeczkola odebrał!? To nawet było raptem wczoraj! - Waliła we mnie gromami zbulwersowana

Przez chwile miałem made fucka ale zaczęły do mnie docierać obrazy z tych chwil. Serio? Zupełnie...Jakby coś mi je blokowało przez ostatni rok. Przecież pamiętam jak jeszcze na jego 3 urodzinach zaganiałem tą chołotę, jego kolegów, w jedno miejsce bo chołota się wszędzie rozeszła! I poczułem radość jak nigdy wcześniej. Mam brata a to oznacza że jestem autorytetem. Z uśmiechem pełnym szczęścia i radości, który chyba do mnie nie pasuje bo jak dzieciak się do tej pory mnie nie wystraszył, moja krew, to teraz zaczął się trząść jak tamten blondyn...Jak mu było...A tak Tweek. 

- Głupie pytanie ale jak się nazywasz? - Spytałem a od strony matki usłyszałem jak się wali w czoło i coś że to pierdoli i musi się napić 

- Ha-Haru - Powiedział lekko wystraszony, lub zdezorientowany

Spokojnie odstawiłem go na ziemie i pogłaskałem. To jednak mój brat przecież... eeeee

- Mamo mam pytanie

- Tuk? - Spytała z butelką sake w ustach

- Po kim on ma te piegi? - Spytałem z ciągłym uśmiechem 

W tym momencie moja matka upuściła butelkę która się stłukła. Za to mój ojciec wyjął z szafy jakieś walizki i wybiegł z domu krzycząc coś o wolności od patologii. Mały przekrzywił głowę zdziwiony a ja miałem laga mózgu.

- No siema, co tam? - W tej chwili wpadł Duch deku i zawiesił się cały blady gdy zobaczył o co tutaj chodzi 

Momentalnie moja twarz się cała zagotowała po czym wydarłem się tak głośno że przez miasto przeszła ogromna fala powodując mocne trzęsienia ziemi. 

-DEKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 Anomalie tą ochrzczono przez naukowców mianem "DEKU" a twórcy teorii spiskowych przez dziesięciolecia debatowali nad tejemniczością i znaczeniem tego zjawiska. 






Anioł StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz