T W E N T Y T W O

783 16 7
                                    

*kilka dni później. Czwartek wieczór*

Otis nie byl już 4 dzień w przedszkolu i nie zapowiada się żeby miał do niego iść.

-Chodź słońce wykąpiemy się-westchnęłam biorąc go na ręce. Był caly czerwony od gorączki, która próbuje już zbić cały dzień.
-Misiu, dobrze się czujesz?-zapytałam zaniepokojnona jego niekontaktowaniem.

-Tak mamusiu, tylko troszkę boli mnie główka -powiedział i się za nią złapał.

-Znowu? To chodź damy syropek-odparłam zmęczona już ciągłym siedzeniem z Otisem w pokoju i czuwaniu, czy nie zachce mu się wymiotować. Jak tylko wejdziesz do randomowego pokoju to zobaczysz chusteczki higieniczne, krople do nosa, syropy na kaszel, gorączkę i bóle głowy. Czopki termometry, termofory i inne takie.

Posadziłam piwnookiego na fotelu. Odeszłam po syrop i po kilku chwilach wrocilam, podalam lek chłopcu i go zakręciłam. Odstawiłam je gdziekolwiek i spowrotem wzięłam go na ręce. Ruszylam w strone toalety z zamiarem wykąpania go.

Lecz nie bylo mi to dane ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi.

Ugh, wzięłam Otisa i ruszylam do dźwięku dzwonka. o

Otworzyłam sporych rozmiarów brązowe drzwi, a moim oczom ukazał się niezbyt ucieszony Kuba.

-Hej, co sie stalo?-zapytałam wpuszczając chłopaka do środka.

-Hej, rozstałem sie z Gabrysią-powiedział zdołowany.

-O matko, strasznie mi przykro.-szepnęłam zamykając spowrotem drzwi.

-Usiądź na kanapie ja wykąpie Otisa położę go spac i do ciebie przyjdę okej?-zapytałam głaskając główkę mojego syna, który plakal i który strasznie cierpi przez gorączkę. Serce mi się krajało.

-Jasne-odpowiedział posyłając mi niemrawy uśmiech. Odwzajemniłam go i poszłam ogarnąć Otisa.
_____________________________

Umycie i uspanie synka zajęło mi niecałe 30 minut. Po wszystkim wróciłam do Kuby.

-Więc o co poszlo?-zapytałam siadając na kanapie.

-Po prostu... Gabi była zazdrosna na każdym kroku, ale i też straciłem do niej uczucie. Za każdym razem kiedy mnie całowała nie czułem totalnie nic... I do tego była zazdrosna o ciebie. Mówiła, że skoro tak bardzo ci pomagam to dlaczego nie zostanę ojcem Otisa.-Powiedział zaznaczając palcem swój tatuaż. Warto zaznaczyć, że Gabi wciąż nie wiedziała, że jestem w całkiem okey relacjach z Karolem.

-Co, przecież ty mi tylko pomagales. Pomagales mi tak samo jak ona więc w czym problem..-powiedziałam słabym głosem.

-Nie wiem Camila, naprawdę nie wiem..

-Nie załamuj się. Masz za niedługo walkę i nie możesz sie załamywać. Będzie dobrze, wyjdziesz na prostą-powiedzialam i poglaskalam jego plecy.

-Fakt, nie ma co. Przecież to ja z nią zerwalem, ale i tak jest mi cholernie źle- westchnął i przetarł dłońmi twarz.

-Ta, może obejrzymy coś?-zapytałam pocierając rękoma uda

-W porządku, a co?- zapytał wzdychając.

-Moze dokończymy SDE*-zapytalam.

-W porządku.

Zabrałam pilot i włączyłam serial

                                    ∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Po obejrzeniu kilku odcinków zobaczylam, że Kuba zasnął. Postanowiłam więc wstać i położyć mu pod głowę poduszkę i przykryć kocem.

Poszłam do swojego pokoju i położyłam sie spać.

  

POV:KAROL 9:30

Nie spałem całą noc. Dlaczego? Sam z siebie. Czułem, że nie moge zmrużyć oka, bo stanie się coś złego...

-Halo?-odebralem telefon mówiąc zaspanym glosem.

-Hej, chciałbyś dzisiaj pojechać ze mną i z Otisem, na małą przejażdżkę?-zapytała zapenie uśmiechając sie, Camila.

-Jasnee, o której?-spytałem rozbudzony.

-Około 14-powiedziala śmiejąc sie cichutko.

-Dooobra, dzięki.... no, milego dnia i do zobaczenia.


••••••••••••••••••••

I know, I know. zawaliłam 3 miesiące bez rozdziału... dramat..

Pozwól mi cię kochać... //FrizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz