➤ genre: angst, thriller, psychological topics
➤ word count: 3 k
➤ warnings: mentions of blood and death, drugs, obsessive behavior, murderous tendencies, the characters' age was changed for the needs of the story
"Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalony, że ośmielam się w to wierzyć."
- I jak tam nasz Hyunjin? Nie sprawia problemów? – dyrektor Kwon zatrzymał dziewczynę przed drzwiami ośrodka, gdzie stała już drugi kwadrans, czekając, aż przestanie padać. Była zmęczona dziesięciogodzinną zmianą, która ciągnęła się, jakby nie miała mieć końca. Tym bardziej że Hyunjin był tego dnia w wyjątkowo paskudnym humorze, uniemożliwiającym jakąkolwiek współpracę z nim. Skończyło się na ty, że cały dzień przesiedział w jej ramionach, zdawkowo odpowiadając na jej pytania.
- Robi postępy. A przynajmniej tak mi się wydaje... - zawahała się przez chwilę, przypomniawszy sobie, że na jego ciele każdego ranka można było dostrzec nowe blizny i trudno gojące się rany. Nie śmiała jednak wspomnieć o tym dyrektorowi.
Mężczyzna roześmiał się serdecznie, a jego oczy zniknęły pod starczymi zmarszczkami będącymi świetnym dowodem jego pracowitości, która nie gasła nawet w tak podeszłym wieku.
- Bardzo mnie to cieszy – poklepał ją pokrzepiająco po plecach i już miał ruszyć do swojego samochodu, ale przypomniał sobie o pewnej rzeczy, dla której pilne spotkanie mogło poczekać. – Chaeyeon, mam jeszcze jedną sprawę.
Dziewczyna przełknęła nerwowo ślinę, gotując się na najgorsze. Przeklęła się w myślach za to, że tak ociągała się z odpowiedzią o stanie Hyunjina. Pewnie doszedł do wniosku, że nie daje sobie z nim rady i postanowił ją od niego odsunąć. Nawet nie wyobrażała sobie, jak wpłynęłoby to na chłopaka, który praktycznie zjednoczył się z nią duszą, przyrósł do jej ciała, nie widział nic innego poza parą jej świecących oczu.
CZYTASZ
❝ 'till death do us part❞ hwang hyunjin
Fanfiction"Uwielbiał patrzeć jak w skupieniu wypełnia jego kartotekę, przy okazji marszcząc uroczo czoło, które zawsze potem wracało do swojej gładkiej formy. Uwielbiał czuć jej dotyk, gdy mierzyła mu ciśnienie lub przyglądała się ranom, którymi w przypływie...