kissing lust

606 56 47
                                    

➤ genre: angst, thriller, psychological topics, yandere au

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

genre: angst, thriller, psychological topics, yandere au

word count: 3 k

warnings: mentions of blood and death, drugs, obsessive and sadistic behavior, making out scenes, the characters' age was changed for the needs of the story, some readers will hate me after this part...

➤ warnings: mentions of blood and death, drugs, obsessive and sadistic behavior, making out scenes, the characters' age was changed for the needs of the story, some readers will hate me after this part

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"...kiedy taki impuls raz odezwie się w głowie, jesteś stracony. Ta obsesja doprowadza cię do obłędu. Możesz to odwlekać, ale nigdy tego nie powstrzymasz. To będzie powracać, dzień po dniu i każdej nocy, będzie tłuc się w twojej głowie, aż stanie się nie do wytrzymania. Dopóki te fantazje nie zawładną twoim życiem."

 Wcześnie rano, kiedy personel szpitalny zaczyna dręczyć pacjentów pierwszymi zbiórkami moczu i pobraniami krwi, Chaeyeon zjawiła się w celi Hyunjina, wciąż pogrążonej w sennej ciemności. Minął tydzień, odkąd ostatnio go widziała – chłopak trafił do izolatki, gdzie nawet nie ściągano z niego ograniczających ruchu pasów, a zamiast kleistą papką karmiono go psychotropami. Wył dzień i noc niczym zwierzę, które utraciło swojego właściciela, uciszając się jedynie w czasie snu, który w końcu na niego spływał i pozwalał ulżyć zdartemu gardłu. Nikt nie był w stanie do niego podejść, bo chłopak wpadał w jakąś histerię i nie chciał nawet słuchać zapewnień, że Chaeyeon w końcu wróci. On już w to nie wierzył. Wmawiał sobie, że dziewczyna bez wahania porzuciła go dla Jeongina i z przyjemnością zapomniała o tym, którego nazywała swoim ulubionym pacjentem.

 Nienawidził Yanga. Tak mocno, że krew praktycznie gotowała mu się w żyłach, kiedy ktoś odważył się wypowiedzieć przy nim jego imię. Z całego serca żałował, że nie zdołał odebrać mu życia, kiedy tylko miał do tego okazję. Uduszenie nie byłoby jednak dla niego wystarczająco satysfakcjonujące, nie zaspokoiłoby jego psychopatycznych żądzy. Najchętniej obdarłby go żywcem ze skóry, kawałek po kawałku i pozwolił, aby krew sama z niego wyparowała. Tak wolno, aby móc usłyszeć wydobywające się z jego gardła żałosne jęki błagające o pomoc i poczuć, jak jego ciało drga w ostatnich ruchach.

❝ 'till death do us part❞ hwang hyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz