Rozdzialundo 3

21 3 0
                                    

Wczorajszego wieczoru Jungkook otrzymał telefon od najukochańszej kobiety na świecie, czyli jego mamy. Z początku miała to być krótka rozmowa, jedna od słowa do słowa przeistoczyła się w czterogodzinne pogaduszki, przez co chłopak dzisiejszego dnia był okropnie zaspany. Przez przypadek wygadał się matce, iż znalazł sobie chłopaka, na co to od razu zaprosiła ich dwójkę na dzisiejszy obiad. Jeon nie wstydził się tego, że kocha kartonową podobiznę, nigdy w życiu nie mógłby tego zrobić, jednak okropnie bał się reakcji rodzicielki, kiedy pozna jego partnera. Niestety na tym świecie ludzie nie akceptują jeszcze takowych związków z oczywiście nieznanych mu powodów.

Przecież standee to idealny materiał na kogoś z kim można spędzić całe swoje życie, zestarzeć się razem oraz nie umrzeć w samotności. Kartonowy człowiek nie musi jeść, myć się, a kiedy zostanie sam w domu nie zużywa prądu, dzięki czemu nie ma dodatkowych wydatków. Gdy postawisz go w oknie na pewno nikt się do ciebie nie włamie. Nie zostaniesz opuszczony, nie będziecie się kłócić. No po prostu związek idealny, jednak istnieje jeden dość spory minus. Takowe osoby są na prawdę nieśmiałe. Rzadko, wręcz w ogóle się nie odzywają, przez co może wydawać się, iż rozmawiasz ze ścianą, jednak w głębi serca one słuchają. Bynajmniej w to wierzył Jungkook i tak tłumaczył sobie brak reakcji ze strony Parka.

Chłopak z ledwo otwartymi oczami udał się do łazienki, aby umyć zęby, ziewanie towarzyszyło mu co kilka sekund, dając znać, iż powinien iść spać, a nie kręcić się bez sensu po mieszkaniu w poszukiwaniu niewidzialnego ludka, który mu się przyśnił, lecz ten uważał go za prawdziwe stworzenie.

Po przepłukaniu ust odrzucił głowę do tyłu, następnie spoglądając w swe odbicie. Jego serce stanęło w miejscu, niejeden stwierdziłby w tym momencie zgon, nie ten po wypiciu zbyt dużych ilości soku z gumi jagód, jednak nie tym razem. Kook szybko zareagował uderzając pięścią w serce, aby to przestało się opierdalać i wróciło do normalnych trybów, bo skoro on nie może odpocząć ono również nie ma do tego prawa. Tym razem z szeroko otwartymi oczami przyglądał się lustru, dokładnie skanując odbijającego się w nim Jimina. Był pewien, iż zostawił go w ich sypialni.

-Co ty tutaj robisz?- zapytał, obracając się w jego stronę.

Powoli podszedł do kartonu, obchodząc go dookoła. Wszystko wyglądało normalnie, dlatego szybko pokręcił głową, odganiając od siebie wszystkie dziwne myśli, po czym ostrożnie chwycił za standee odnosząc je w odpowiednie miejsce, obok ich wspólnego łóżka. Mało spał, mózg pewnie zaczyna płatać mu figle, nie ma co się tym przejmować. Ostatni raz rzucił okiem na partnera, po czym wrócił do łazienki, by zaczerpnąć szybki prysznic.

Dokładnie wytarł mokre od wody włosy, rzucając ręcznik na ziemię przy pralce, po czym szybko ubrał się w przygotowane wcześniej eleganckie ciuchy. Opuścił łazienkę, idąc w stronę kuchni, ponieważ chęć wypicia napoju bogów, kawy, wzrosła do maksimum.

-Co do chu..!- wrzasnął odskakując do tyłu.

Tuż obok lodówki dumnie zajmował miejsce Jimin, wiercąc dziurę na wylot w obliczu drugiego chłopaka. Po ciele Jungkooka przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Sprawa z krasnalem kradnącym karty z albumów zeszła na drugi plan, dumnie oddając miejsce sprawie z przemieszczającym się standee. Chłopak szybko podszedł do kartonu, biorąc w ręce, by odstawić go z powrotem na odpowiednie miejsce. Cała ta sytuacja przestała być zabawna nawet dla niego. Piorunującym wzrokiem zmierzył Jimina, dając mu tym do zrozumienia, że jeśli jeszcze raz ruszy się z miejsca to wyrwie mu te kartonowe nóżki, po czym obrócił się w kierunku wyjścia. Już miał iść, jednak przeszkodziła mu w tym czyjaś dłoń mocno zaciśnięta wokół nadgarstka. Koreańczyk totalnie pobladł, wyglądał jak wszystkie te Azjatki okładające się toną mąki by być jak najbardziej białym. Niechętnie obrócił twarz do tyłu, zauważając iż osobą, która go trzyma jest standee.

-Boo kurwa!- zawył Jimin, na co drugi od razu cały zesztywniał, mdlejąc w jego ramiona.

***

Rozdział nie jest do końca śmieszny, bo nie miałam pomysłu, jak połączyć historię z moimi suchymi żarcikami. Mam nadzieję, że to jakoś bardzo nie przeszkadza.

Do następnego~~

Jimin w bieli| PJMxJJKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz