🌞 13 🌞

1.8K 147 54
                                    

Hoseok

Pod szkołą znaleźliśmy się już po dziesięciu minutach. Nie było jeszcze ludzi, więc na spokojnie mogłem znaleźć miejsce parkingowe.

Potem Suga zaprowadził mnie pod sekretariat gdzie odebrałem kluczyk do szafki i rozkład zajęć. 

Jako że była to szkoła artystyczno-sportowa musiałem wybrać jakieś zajęcie dodatkowe. Oczywistym było to, że wybiorę taniec, ponieważ tylko to szło mi dobrze. No i oczywiście piłka nożna, ale nie chciałem nakładać na siebie za dużo… Z natury robię wszystko, aby robić jak najmniej. 

– Przedstawię cię Namjoonowi. Wychodzi na to, że jest z twojej klasy, więc pomoże ci w razie gdyby mnie nie było w pobliżu. Jest też przewodniczącym samorządu, więc nie musisz się wstydzić czy coś.

– Czy coś. – zaśmiałem się i razem z Minem ruszyłem w stronę klasy, gdzie mam pierwszą lekcję. 

Nie rozmawialiśmy zbyt dużo, bo starszy wyglądał jakby nie był obecny duchem. Oczywiście starał się odpowiadać pełnymi zdaniami, ale nigdy nie rozwijał tematu. Odpowiadał zwięźle i nie dodawał nic od siebie.

Nie naciskałem, bo przecież każdy może mieć gorszy dzień, a ja dla Sugi nie jestem nikim bliskim. Przynajmniej narazie…

– Namjoon! – spojrzałem w tym samym kierunku co czarnowłosy i zobaczyłem chłopaka w blond włosach i z bardzo długimi nogami. 

Wołany podniósł wzrok znad telefonu, a gdy zobaczył kolegę wstał i podszedł do nas.

– Co jest? – uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach. Od razu można było zauważyć, że chłopak jest pozytywny i do każdego mile nastawiony.

– Poznaj Jung Hoseoka. Jest tutaj nowy i będzie chodził do twojej klasy. – podałem sobie dłoń z przewodniczącym.

– Miło mi cię poznać Hoseok. – w tym momencie zadzwonił dzwonek, więc Suga musiał się z nami pożegnać, bo jego klasa znajdowała się dalej.

Ja natomiast poszedłem za Namjoonem, który zajął miejsce gdzieś w połowie klasy i zaprosił mnie, abym usiadł obok niego. 

– Szybki kurs co do pani Lee. Jeśli się skupisz na tym co ona mówi to temat zrozumiesz. Nie wierć się, nie rozmawiaj, nie patrz gdzieś indziej niż tablica czy zeszyt, a będzie cię tolerować. Jasne? – pokiwałem jedynie głową, bo do klasy weszła nauczycielka, która wcale nie wyglądała na taką złą. Oczywiście wolałem nie kusić losu i zastosowałem się do rad blondyna.

Lekcje mijały spokojnie. Nikt nie kazał mi się przedstawiać, więc siedziałem cicho. Większość nauczycieli nawet nie sprawdza obecności tylko pytało przewodniczącego o stan klasy i numery nieobecnych.

Na przerwach podchodzili do mnie moi rówieśnicy, aby się przedstawić. Czułem, że większość tych imion nie zapamiętam lub je pomylę, ale raczej mieli tego świadomość.

Między lekcjami poza poznawaniem nowych osób rozmawiałem z Namem o szkole lub ze Sugą, którego tylko czasami mijałem na korytarzu. Czasami nawet zobaczyłem Tae i Jimina, którzy nie raz byli w towarzystwie innego chłopaka.

Ogólnie wszystko toczyło się spokojnie swoim rytmem i nim się obejrzałem zaczęła się przerwa obiadowa i wszyscy udali się na stołówkę.

Zrobiłem to samo, bo byłem strasznie głodny. Dlatego informacja od Kima, żebym lepiej nie brał mięsa ze szkolnej stołówki bardzo mnie zasmuciła.

POTRZEBOWAŁEM MIĘSA!

Jednak wizja zatrucia pokarmowego nie bardzo mi się podobała, dlatego wybrałem jakąś sałatkę z makaronem licząc, że nasyci mnie ona wystarczająco, aby przeżyć trzy ostatnie lekcje.

– I jak zajęcia? – koło mnie usiadł Suga z własną śniadaniówką. Następnym razem też sobie zrobię jedzenie w domu.

– W sumie to okej. Nikt nie kazał mi się przedstawiać, nie traktowano mnie jakoś inaczej… 

– Nie mów, że też nie lubisz gadać przed całą klasą jak Min. – zaśmiał się Jimin, który nie wiadomo kiedy pojawił się przede mną.

– Dla ciebie hyung, dzieciaku. – warknął starszy. Do stolika dosiadł się jeszcze Taehyung i chłopak, którego jeszcze nie znałem.

– To Jeongguk. – przedstawił Kim kiedy zauważył, że przyglądam się nowo przybyłemu.

– Wolę Jungkook. – sprostował i oparł głowę o ramię szaro włosego. To chyba jest ten "chłopak" Kima. Może ładnie wyglądali, ale bardziej jak przyjaciele lub bracia…

– Co wy macie na nadgarstkach? – Namjoon złapał Kima za rękę i przybliżył do siebie. Okazało się, że znajdują się tam znaki, które układają się w imię "Jeongguk". 

– Pojawiły się wcześniej. – wzruszył ramionami jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. A przecież nie była… Mogę się założyć, że jeszcze nikomu nie pojawiło się imię wcześniej niż przed osiemnastymi urodzinami.

– Pokaż. – Suga nachylił się w stronę ręki młodszego przez co znacznie się do mnie zbliżył. Do moich nozdrzy doszła woń jego perfum i musiałem przyznać, że są boskie. 

W przeciwieństwie do wszystkich męskich zapachów nie drażniły one śluzówki. Nie były delikatne, co to to nie, ale były przyjemne. Przynajmniej dla mnie i musiałem użyć całej siły woli, aby nie nachylić się i nie zaciągnąć niesamowitym zapachem.

– Co ty robisz?! – z letargu wyrwał mnie krzyk Tae, który trzymał się za rękę. Po chwili ją odsunął i mogłem zobaczyć rozmazany napis. Natomiast na palcu hyunga widniał czarny ślad.

– Skąd wiedziałeś, że napisał sobie to sam. Wyglądało na realistyczne. – spytał Nam, a ja zwróciłem głowę w stronę czarnowłosego, który nadal lekko się pochylał.

– Po pierwsze, to nie możliwe, aby imię pojawiło się wcześniej, w dodatku bez wcześniejszych objawów. – w sumie to co mówił miało sens. Przed pojawieniem się imienia nadgarstek piekł i robił się czerwony. Nie było to uczucie, które można zignorować i nie było opcji, żeby ktoś się na to nie skarżył. – Po drugie, w imieniu był błąd. 

– Humanista od siedmiu boleści się znalazł. – szepnął zły Kim i do końca posiłku się nie odzywał. 

Tego nie mogłem powiedzieć o reszcie, bo co chwila ktoś zabierał głos i o czymś opowiadał, a ja jedynie uśmiechałem się z przyjemnością wsłuchując się w ciekawe historie.

Najwięcej do powiedzenia miał Jimin, który w szczegółach musiał opowiedzieć o tym jak jego przyjaciel w niedzielę poszedł z nim do zoo i wykłócał się z panią z budki o ceny lodów. Skończyło się na tym, że Kim dostał darmową porcję lodów na twarz i bana na lody u kobiety. 

Nasze rozmowy przerwał dzwonek, który symbolizował zbliżający się koniec przerwy i wszyscy zaczęliśmy się rozchodzić. 

Zostały mi już tylko trzy lekcje i mogłem opuścić budynek. Niestety samotnie, bo Suga powiedział, że ma coś do załatwienia po lekcjach. 

Zaproponowałem mu, że poczekam, ale chłopak nie chciał mnie przytrzymywać, a nie wiedział ile mu to coś zajmie. 

Więc nie naciskałem i po ukończeniu zajęć wsiadłem do auta, które swoją drogą zdobyło kilku fanów, którzy oglądali je z daleka.

Dawon już dawno była w domu, ale nie dała mi szansy na dowiedzenie się jak było w szkole, ponieważ była zbyt zajęta z rozmową z Chanem.
Kazałem jedynie go pozdrowić i poszedłem do kuchni coś zjeść. 

Wieczorem napisał do mnie Suga, że jutro muszę jechać sam, ponieważ musi coś po drodze załatwić. Twierdził, że nie wie ile mu to zajmie, a nie chciał, abym się spóźnił z jego winy. Więc nie miałem wyboru jak tym razem pokonać drogę do szkoły samotnie.

What's your name? |YoonSeok| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz