🌜24🌛

1.7K 126 18
                                    

Suga

Po całym incydencie w salonie tatuażu zabraliśmy chłopców do domu. Oczywiście to nie było łatwym zadaniem, ponieważ Jimin zażądał kolejnego tatuażu i Namjoon musiał go wynosić. 

Ja zająłem się Tae, który po prostu dał się wyprowadzić. Oczywiście ciągle opowiadał o swoim tatuażu, ale nadal nie odpowiedział mi na zadane pytanie. 

Dlaczego postanowił zrobić go na twarzy. Jeszcze po pierwszym szoku zauważyłem, że na szyi ma coś na wzór pajęczyny. 

– Dlaczego nie odbieraliście? – zapytałem kiedy byliśmy już pod hotelem. Miałem dość ciągłego paplania Tae na bezsensowne tematy.

– Byliśmy zajęci. A z resztą myśleliśmy, że nie będziecie się nami przejmować. Busan to bezpieczne miasto.

– Busan to miasto jak każde inne. Wszystko się może zdarzyć. – pouczył ich Nam, a ja tylko westchnąłem. Byłem zmęczony tym dniem.

– Oj nie przesadzaj. Z resztą żyjemy, a to najważniejsze. 

– A gdzie zgubiłeś spodnie? Nie miałeś takich jak jechaliśmy tutaj. – spojrzałem na Jimina, który się spiął, a gdy zobaczył, że Kim otwiera usta zaczął warczeć.

Myślałem, że się na niego rzuci, ale nie musiałem się już tym martwić, bo byliśmy już na miejscu. Hoseok i Jeongguk już wrócili, więc wszyscy byliśmy w komplecie.

– Jimin się zesikał! – wykrzyczał nagle Taehyung zanim zdążyłem się przywitać i zaraz po tym usiadł grzecznie na łóżku. Jednak zaraz został z niego zrzucony przez Jimina, który zaczął go okładać. 

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Nie było się o co martwić, bo było wiadomo, że chłopcy nawet jakby chcieli się skrzywdzić to tego nie zrobią. Ich walka jest nie dość, że na tym samym poziomie to jeszcze niskim. Jedynie co mogli to załaskotać się na śmierć. 

Przyglądałem się z rozbawieniem jak zaczynają tarzać się po podłodze do momentu, aż ktoś mnie nie szturchnął. 

Spojrzałem na Hoseoka z niezrozumieniem, a ten wskazał na Jeongguka. On się nie śmiał. Wpatrywał się z kamienną twarzą na bijącą się dwójkę, ale mocno zaciskając pięści. 

Ah no tak. Jeszcze nic nie było między nimi wyjaśnione, więc Kook pewnie nie czuł się za dobrze oglądając to wszystko. Jeszcze Tae się z nim nie przywitał, więc mógł poczuć się pominięty. 

– Gdzie jest mój pokój? Nachodziłem się i jestem zmęczony. – wziął od Seokjina odpowiedni klucz i ruszył w stronę wyjścia. Patrząc na to jak odchodzi było mi przykro. 

Miałem wrażenie, że nikt nie widzi jego cierpienia. A ja nie wiedziałem co zrobić. Chyba ta wycieczka nie była dobrym pomysłem…

– Jest już późno. Wszyscy powinniśmy się położyć, jeżeli chcemy jutro dobrze wykorzystać dzień. 

Wszyscy się zgodzili i zaczęli się zbierać. Pokoje nie były od siebie oddalone nie wiadomo jak bardzo, ale nie znajdowały się obok siebie.

– Jimin! – zawołał za chłopakiem, który stał już pod drzwiami. – Planowaliśmy z Jungkookiem jutro wstać bardzo wcześnie, aby poserfować, ale nie chce was obudzić. Mówił, że Tae ma lekki sen i…

– Jasne. Robimy zamianę. Też chcę trochę pospać. – wręczył mu klucz do ich pokoju, a sam odebrał ten do naszego. – Dobranoc!

Pomachaliśmy im i weszliśmy do pokoju, a Jeongguk spojrzał na nas z szokiem. Chyba nie nas się spodziewał. W sumie ja też nie…

What's your name? |YoonSeok| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz