Rose
Wreszcie dotarłam. Stolica jest przepiękna chociaż trochę tu tłoczno. Nie jestem do tego przyzwyczajona. Mam nadzieję, że brat nie zapomniał i przyjedzie mnie odebrać. Nie znam miasta, więc ciężko byłoby mi dotrzeć chociażby pod jego blok.
Większość osób na dworcu nie zwracała na mnie uwagi, bo nie jestem jakąś modelką z okładki. Moim zdaniem jestem przeciętna. Mierze około metr sześćdziesiąt pięć. Jestem dość drobnej budowy. Co prawda nawet mam cycki i tyłek, ale w stolicy tyle lasek ma te atuty, że to nic szczególnego. Brązowe włosy sięgają mi mniej więcej do łopatek i mam idealnie zrobiony przedziałek przez środek głowy. Moje brwi są naturalnie bardzo gęste i mocno zarysowane z czego się niezmiernie cieszę. Nie muszę ich sobie dorabiać tak jak te wszystkie tapeciary z instagrama, bo zniszczyły sobie je zabiegami kosmetycznymi. Moje oczy zmieniają czasem swój kolor. Nie raz można zobaczyć piwne, a po chwili lekko przytłumione zielone z nutka brązu przy źrenicach. Nos mam najgorszy. Szczerze nienawidzę go. Zawsze musi mi popsuć zdjęcie z profilu. Za to moje usta są naturalnie pełne i nie potrzebuje nawet konturowki, żeby je ładnie obrysować. Ogólnie nie jest źle.
Pół godziny czekania na dworcu autobusowym wreszcie się opłaciło. Ujrzałam w tłumie znajomą mi twarz, którą nie widziałam od wieków. Wysoki błekitnooki brunet kierował się w moją stronę.
-Hej braciszku-usciskałam go mocno na powitanie, a on odwzajemnił chętnie mój uścisk.
- Cześć siostrzyczko. Jak ja dawno cię nie widziałem. Wyrosłaś młoda - powiedział z uśmiechem na twarzy.Rzeczywiście urosłam i nabrałam kształtów przez te dwa lata. Ale co się dziwić. Za niespełna pół roku będę miała już osiemnaście lat. Nie mogę się doczekać tej chwili, kiedy pelnoprawnie będę mogła decydować o sobie i nikt nie będzie miał prawa mi mówić co mam robić.
Gdy dojechaliśmy na miejsce moim oczom ukazała się piękna i zadbana kamienica, w której mieszkał mój brat. Jego mieszkanie przypominało wyglądem i rozmiarem bardziej apartament w wieżowcu. Długo się uczył, ale przynajmniej widać tego efekty. Dziewczyna Mateusza ciepło mnie przywitała. Od zawsze dobrze się dogadywałyśmy.
- Kochana przygotowałam dla ciebie pokój. Zanieś tam wszystkie swoje rzeczy - posłusznie wykonałam jej polecenie i wróciłam z powrotem do salonu.
- Przepraszam, że powiedziałam wam dopiero wczoraj o moim przyjeździe, ale sytuacja w domu mnie przerosła. Nie wytrzynałabym tam ani chwili dłużej. Musiałam uciec-czuje się okropnie, że weszłam do ich domu z nią na dzień. To moja rodzina prawda, ale jednak mam wrażenie, że się narzucam-obiecuję, że nie odczujecie mojej obecności-dodałam.
- Młoda nie dramatyzuj. Ja się bardzo cieszę, że poszłaś po rozum do głowy i tu przyjechałaś. Z resztą większą część dnia spędzamy poza domem więc nie będziesz nam zawadzać.
- Ja też mam zamiar znaleźć sobie jakąś dorywczą pracę więc najprawdopodobniej będziecie mnie widywać tylko wieczorami, bo przecież nie będę całe wakacje na dupie siedziała i nic nie robiła-uśmiechnęłam się lekko. Szczerze to mam nadzieję, że jak sobie trochę dorobię i dorzucę się do czynszu przez te dwa miesiące to nie będzie mi aż tak głupio jak w tym momencie. Przecież nie mam zamiaru pomieszkiwać tu ich kosztem.
- Dobra, a teraz opowiadaj co się stało w domu, że postanowiłaś przyjechać?
- Mówisz jakbyś nie znał ojca. Nie wytrzynałam jego ciągłych docinek i pretensji o byle co. Odpyskowalam mu coś tam jak zawsze i... Dostałam w twarz-powiedzialam ze łzami w oczach. Nigdy nie spodziewałam się, że tata podniesie na mnie rękę. To nie tak, że on jest złym człowiekiem czy coś, tylko często ponoszą go nerwy. To był pierwszy raz kiedy mnie uderzył, ale stwierdziłam, że nie mogę udawać, że nic się nie wydarzyło. Przestałam czuć się tam bezpieczenie, jak w 'domu'.
Resztę wieczoru mój brat patrzył na mnie z politowaniem i współczuciem. Widziałam to w jego oczach i wiem, że jest wściekły na ojca za jego zachowanie, ale czasu się nie cofnie no nie? Niestety. Jutro na szczęście zaczyna się nowy dzień i zależy tylko ode mnie czy będzie on lepszy od poprzedniego.
______________________________________
Wiem, że ten rozdział jest krótki i nie za ciekawy, ale cierpliwości to dopiero wprowadzenie.
Mam nadzieję, że komuś się spodoba <3
CZYTASZ
Oko w oko z pożądaniem
RomanceWstałam i skierowałam się w stronę drzwi. Nagle złapał mnie za ręce podnosząc je nade mnie i przycisnął do ściany. - Mam warunek. Pójdziesz ze mną na randkę-powiedział stanowczo. - Nie wysilaj się, dobrze wiesz, że się nie zgodzę. A teraz mnie puść...