Rozdział X

4.5K 225 1.5K
                                    

Ten o przyjaźni

FABIENNE

Siedzieli obok siebie na sofie przy kominku. Oboje byli pochłonięci przez lektury. Fabienne w jednej dłoni trzymała książkę, drugą zaś bawiła się jednym ze swoich dwóch warkoczy, w które zaplotła sięgające ramion włosy.

W pewnym momencie ziewnęła i położyła głowę na lewym ramieniu Toma. Podejrzewała, że za chwilę zostanie zrzucona na podłogę, jednak chłopak pozostał niewzruszony na jej czyn. Dziewczyna nabrała śmiałości i ułożyła się wygodniej, opierając się na ramieniu Ślizgona. Ten dalej czytał. Może był na tym tak skupiony, że w ogóle nie poczuł jej ciężaru.

Fabienne ponownie ziewnęła, zasłaniając dłonią usta.

– Ktoś się chyba nie wyspał. – skomentował Tom, przewracając stronę w książce

– Długo wczoraj siedziałam nad notatkami, a dziś wstałam wcześniej, żeby się pouczyć przed wyjściem z dziewczynami. – oznajmiła sennie blondynka

Dopiero dochodziła dziesiąta, a ona już nie miała siły na przeżycie tego dnia. Zapowiadało się wspaniale.

Dziewczyna powróciła do lektury, choć trudno było się jej skoncentrować.

– Co czytasz? – spytał brązowooki

Fabienne nieco zdziwiło zainteresowanie z jego strony. Sądziła, że nic poza nim samym go nie obchodzi.

– Opowieść o czarodzieju podróżującym po Chinach w poszukiwaniu swojej ukochanej zamienionej w smoka. – oznajmiła, wciąż trzymając głowę na jego ramieniu

– Nie słyszałem o tym. Jaki ma tytuł?

– „Opowieść o czarodzieju podróżującym po Chinach w poszukiwaniu swojej ukochanej zamienionej w smoka." – powtórzyła monotonnie, a Tom westchnął głęboko

Fabienne przeczytała jeszcze ze dwie strony, po czym stwierdziła, że to nie ma sensu i zamknęła książkę. Nie miała nawet siły jej odkładać, więc tylko położyła ją sobie na kolanach i przymknęła oczy.

Ramię Toma było wygodne. Czuła ciepło i ładny zapach. Słyszała jego miarowy oddech, dźwięk przewracanych stron, ogień w kominku i ciche rozmowy innych Ślizgonów.

Miała wrażenie, że zapada w półsen.

– Kto powiedział, że możesz na mnie spać? – spytał Tom, a ona nie otwierając oczu, zaczęła machać na niego ręką, jakby chciała odgonić natrętną muchę

Bardzo przystojną muchę.

– Ciii... Nie psuj chwili, właśnie zaczynałam widzieć pożytek z naszej przyjaźni. – wymamrotała

Usłyszała, że chłopak zamknął książkę, po czym gwałtownie pociągnął ją za prawy warkocz. To od razu ją rozbudziło.

– Ała! – krzyknęła, prostując się

Fabienne pacnęła Toma w rękę, co oczywiście nie zrobiło na nim najmniejszego wrażenia.

– Nie jestem Twoją poduszką. – oznajmił

– To na pewno. Moja poduszka jest milsza. – bąknęła dziewczyna, po czym i tak oparła głowę na jego ramieniu

Zamilkli. Chłopak powrócił do czytania, a ona spoglądała na trzymaną przez niego książkę, na jego palce, dłonie i nadgarstki. Przekręciła lekko głowę, by móc ukradkiem patrzeć na jego twarz. Miał skupione spojrzenie. Fabienne śledziła jego rzęsy, kiedy mrugał. Czasami poruszał lekko ustami.

Red Lies  |Tom Riddle|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz