Rozdział 4

644 46 9
                                    

All you fools, who delight in youth... drop dead. ~ Hachiman Hikigaya

- Czy tylko mi się wydaje, czy z obrazem jest coś nie tak? – zapytała poważnie Runa, choć Czkawka podejrzewał, że dziewczyna w głębi ducha, naśmiewa się z niego. Nic nie mówiąc, chcąc uratować resztki swej dumy, chłopak obrócił Smocze Oko, tak, że mapa przedstawiająca sąsiedni Archipelag, była odpowiednio ustawiona.
- Wciąż nie wiem, skąd wiedzieliście, jak zbudować Smocze Oko – rzekła Kadlin, spoglądając na dwójkę wynalazców, którzy spojrzeli po sobie.
- Z mojej strony, to była czysta dedukcja – rzekł szatyn, który strzelił spojrzeniem w stronę szarowłosej, aby ta odpowiedziała za siebie.
- Ale skąd Runa wiedziała, że należy użyć kolorowych kamieni, aby całość zadziałała? – wtrąciła się Aldis, nie pozwalając przyjaciółce Czkawki odpowiedzieć.
- Bo jest inteligentna? – odpowiedział za dziewczynę Ulfr, jednocześnie ją komplementując – Jak chcesz być zazdrosna, to nie na to... – uderzył w sedno chłopak, jednak mordercze spojrzenie blondynki, uciszyło jeźdźca, który skurczył się, siedząc na krześle.
- Co chcesz powiedzieć przez to, Aldis? – zapytał chłodno Czkawka, co spowodowało, że wszyscy Obrońcy Skrzydła, spoważnieli, zaskoczeni odpowiedzią szatyna. Aldis przełknęła ślinę i kilkakrotnie zacisnęła oraz rozluźniła pięść, po czym wzięła głęboki oddech.
- Ciężko jest mi wyobrazić osobę, która ma bardziej rozległą wiedzę, aniżeli ty – zaczęła blondynka, podążając zasadą, że należy zacząć od komplementu. Jednak ów strategia zawiodła, jako że dziewczyna nie doceniła Czkawki, który nie dawał się nabrać, na tak tanie sztuczki.
- Nie wydedukowałeś ani nie wymyśliłeś, że należy użyć kolorowych kamieni, Runa zaś, zdawała się znać odpowiedź z automatu – dokończyła myśl Aldis, nie dostrzegając luk w toku rozumowania.
- Czy wzięłaś pod uwagę możliwość, że pomysł zbudowania własnego Smoczego Oka, nie narodził się podczas naszej wspólnej rozmowy, tylko wcześniej? – zapytał retorycznie szatyn, obalając niebezpośrednie oskarżenia blondynki – Ponadto znam jeszcze jedną osobę, prócz Runy, która jest oczytana w podobnym stopniu, co ja – dodał zielonooki, mając na myśli byłą współpracowniczkę.
- Ale... - widząc, że nie jest w stanie nic wskórać, niebieskooka zamilkła.

Viggo stał na dziobie statku flagowego, który razem z czterema innymi, wypłynęły z Berk w kierunku Północy, gdzie znajdowało się, tak zwane, Cmentarzysko Statków, które było skupiskiem mielizn oraz podwodnych skał, w których okolicach zbierała się gęsta mgła, w którą statki już wpłyneły. Wielu marynarzy straciło tam życie, jako że ów teren należał do okolic siedlisk smoków. Wtem dało się słyszeć dźwięk wyplutej plazmy Nocnej Furii, której pocisk uderzył w podstawę masztu jednego ze statków, płynących za statkiem flagowym.
- Nocna Furia!
- Na stanowiska! – dało się słyszeć wykrzykiwane rozkazy, które miały na celu opanowanie popłochu oraz zamieszania, wśród załóg. Jednak nim Łowcy zdołali odpowiedzieć, w jakikolwiek sposób na atak smoka, kolejne dwa pociski uderzyły kolejne statki, tuż poniżej linii wody, tak iż zaczęły one nabierać wody.
- Do szalup! – wykrzyczany rozkaz na tonącym statku, skoncentrował całą załogę w jednym miejscu. Kolejne dwa pociski Nocnej Furii, wyeliminowały pozostałe dwa statki, niszcząc ich poszycie. Wtem na pokładzie statku Grimborna pojawiła się postać Jeźdźca, który zeskoczył ze smoka, lądując rufie. Precyzyjnym ruchem, intruz wyeliminował sternika, po czym ruszył dalej, biegnąc zygzakiem, aby uniknąć trafienia z kuszy.
- Kupą go! – wrzasnął jeden z Łowców, uzbrojony w maczugę i razem z kilkoma innymi kompanami, biegiem ruszył ku przeciwnikowi, który płynnie i celnie rzucił nożami, które znajdowały się w specjalnym pasie. Gdy kilku wojowników straciło życie, reszta szybko straciła wolę walki. Jeździec miał ruszyć do ataku, jednak słowa ciemnowłosego mężczyzny go zatrzymały.
- Rzuć broń albo stracisz swe życie – rzekł Viggo, celując w pierś atakującego z kuszy. Za liderem, stało już kilku innych Łowców, którzy również mieli Smoczego Obrońcę na celowniku – To się tyczy cię też, smoku – dodał Grimborn, widząc, że Nocna Furia przygotowuje się do wystrzału. Zwierzę natychmiastowo zamknęło mordkę, usłyszawszy słowa Łowcy. Jednak nim czarnowłosy zdołał cokolwiek zrobić, dało się słyszeć słowa obcej osoby, które dobiegały z masztu.
- A to nie za przypadkiem mnie, chcesz zabić? – zniekształcony przez hełm głos był nierozpoznawalny dla mężczyzny. Gdy Viggo się odwrócił, dostrzegł na rei postać w identycznej zbroi, co schwytany.
- Co to za cyrk? – wysyczał Grimborn, celując kuszą do nowego przeciwnika, co jednak spowodowało, że on, jak i reszta Łowców przestało zwracać uwagę na schwytanego, który przystąpił do natychmiastowego ataku, podobnie jak Nocna Furia, skutecznie mordując kuszników. Ostatnim, który ostał się żywym, był Viggo, który przeładowywał kuszę, jako że bełt, który posłał wcześniej, nie trafił.
- Upuść bełt, a następnie kuszę – pierwszy atakujący przyłożył miecz do karku mężczyzny, jednak głos zdawał się znanym mężczyźnie.
- Czyli to Smoczy Jeździec cię uratował – rzekł mężczyzna, który postąpił wedle instrukcji dziewczyny, skrytej za maską. Jednak Grimborn nie cieszył się jeszcze za długo cudownością przytomności, jako że po chwili leżał nieprzytomny na pokładzie statku, który po kilku minutach, podobnie jak reszta był w płomieniach oraz nabierał wody.
- To chyba do widzenia – rzucił drugi, właściwy Smoczy Jeździec, lecąc na Nocnej Furii, a potem zwrócił spojrzenie na bliźniaczo wyglądającą postać, która też leciała na pomiocie burzy – Wszystko w porządku? – zapytał chłopak, który zdjął maskę, która jedynie utrudniała porozumiewanie się.
- Tak – odrzekł dziewczęcy głos – Nie jestem ranna – dodała, ze sztucznym uśmiechem na ustach.
- Wiesz, że nie o to pytałem – odparł nastolatek, patrząc poważnie na dziewczynę, która ukryła drżące dłonie przed troskliwym spojrzeniem przyjaciela, jednak mimo wszystko nie była w stanie zmylić kompana.
- Wszystko w porządku – odrzekła, po czym odwróciła głowę, spoglądając przed siebie, ignorując fakt, że chłopak uważnie się jej przyglądał.

Życie Smoczego JeźdźcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz