- A właściwie to, gdzie jest Czkawka? – zapytała Aldis, która siedziała w Klubie, jako że za chwilę mieli jeść obiad.
- Poleciał po odpowiednie kamienie do Smoczego Oka – odrzekła Runa, która gotowała, jako że ze wszystkich zebranych była w tym najlepsza.
- O ile dobrze wiem, to Czkawka ma kamienie o odpowiednich barwach, więc po co poleciał? – odpowiedział Ulfr, nie rozumiejąc.
- W kamieniach trzeba wywiercić dziurę, a w kamieniach szlachetnych zbytnio się nie da – odrzekła szarowłosa. Tematu nie kontynuowano, bojąc się kolejnej odpowiedzi dziewczyny, która, choć miała obojętny głos, to przekazała, iż pytanie chłopaka należało do co najmniej, głupich. Posiłek spożyli w ciszy, która dla trójki przybyłych nie należała do komfortowych, jako że nie stworzyli oni relacji z Runą, która była dla nich przyjaciółką przyjaciela.
- Więc, co teraz będziemy robić? – zapytała Aldis, po zakończonym posiłku.
- Pozmywacie naczynia – odrzekła Runa, rzucając w nich ścierką, i wychodząc z Klubu.Szatyn powrócił na wyspę po kilku godzinach. Szarowłosa powitała go na Lotnisku, skąd razem udali się do domu Czkawki, gdzie mieli zacząć budowę Smoczego Oka. Trójka pozostałych jeźdźców spędzała czas wolny na Arenie, pojedynkując się i tym samym poszerzając swe umiejętności. Haddock razem z Runą weszli do budynku, w którym widoczne było, że gospodarz posprzątał, jako że na podłodze nie leżały porozkładane mapy, czy też projekty. Mimo iż chłopak cenił sobie porządek, to podczas pracy twórczej nic innego nie miało znaczenia, tak też po zakończeniu budowy wynalazku, chłopak często odnajdywał się w bałaganie, przez który trudne było opuszczenie domu. Pozostawili otwarte drzwi, aby do środka wpadało świeże powietrze oraz aby reszta wiedziała, gdzie szukać Czkawki, w razie potrzeby. Chłopak położył torbę na stole, w której znajdowały się części Smoczego Oka – kamienie, szklane soczewki oraz małe zwierciadła. Szatyn zaczął wykładać na stole zawartość torby, Runa zaś przyniosła kilka kartek, węgielki oraz spory arkusz papieru, na którym będzie znajdować się schemat Smoczego Oka. Po kilku miesiącach, które spędzili razem, tworząc wiele projektów, spowodowały, że owa dwójka potrafiła współpracować, niemalże bez konieczności się porozumiewania. Po kilku minutach przysiedli do stołu i zaczęli tworzenie pierwszego szkicu mechanizmu. Jak zwykle nie obyło się, bez kilku sporów, czy też wytknięcia błędów, aczkolwiek nie było to czymś nowym czy też niechcianym. Po niecałych dwóch godzinach reszta jeźdźców przyszła oglądać pracę dwójki przyjaciół, którzy nie zwracali na nich uwagi. Patrząc na Runę, która była bliższa szatynowi, aniżeli Aldis, czy też Kadlin, ów dziewczyny poczuły ukłucie zazdrości, jednakże wiedziały, że one na miejscu szarowłosej nie byłyby w stanie nadążyć za chłopakiem, czy też nawet znaleźć błędu. Jednak logika, nie była w stanie usunąć pragnienia zajęcia miejsca przyjaciółki Czkawki.
Droga Tamaro.
Wiem, że powinienem był napisać oraz wysłać ten, czy też inny list dawno temu, jednak gdy teraz spoglądam na minione dni, sam nie jestem pewien, dlaczego nie byłem w stanie się przełamać. Znalazłem wyspę, której mieszkańcy byli na tyle mili, że zaproponowali mi na niej mieszkanie. Od tamtego czasu, jak możesz sama zobaczyć, nie próżnowałem i razem z nowo poznaną osobą, kontynuowałem pracę, którą zacząłem jeszcze na Berk. Domyślam się, że znalazłaś moją bibliotekę i wzięłaś do serca list, który tam zostawiłem. Jednocześnie mam nadzieję, że wykorzystasz wiedzę tam zgromadzoną, do rozbudowy wyspy oraz abyś miała nieco mniej pracy. Coś mi mówi, że pracujesz całymi dniami, jako że nowych typów broni na Północnych Rynkach jest wiele, a sprzedają je Twoi rodacy. Jednocześnie słyszałem, jak Smoczy Jeździec daje się wam we znaki, niszcząc wiele operacji.
Mam szczerą nadzieję, że uda się zakończyć wszystkie konflikty możliwie szybko oraz że będziesz bezpieczna.Pozdrawiam
Czkawka Haddock IIIPo przeczytaniu listu Czkawki, Tamara usiadła na jednym z krzeseł, wciąż wpatrując się w list, który trzymała w dłoni. Poczuła wielką ulgę, gdyż półroczny kamień spadł jej z serca.
- Czyli młody jednak żyje, he? – odezwał się Pyskacz, spoglądając na ciemnowłosą, która dalej siedziała i jedną dłoń położyła na sercu.
- Najwidoczniej – odrzekła dziewczyna, uśmiechając się. Odłożywszy list na bok, zaczęła przeglądać kolejne projekty oraz szkice, przedstawiające nowe doki, czy też sieci dostarczania wody z rzeki, która przebiegała przez środek wyspy. Mimo iż w wiosce była studnia, to część ludzi i tak pobierała wodę z naturalnego źródła. Wtedy to dostrzegła autorów: Czkawkę Haddocka oraz Runę. Dziewczyna doszła do wniosku, iż nowo poznaną osobą jest dziewczyna, której imię zostało zapisane. Tamara uśmiechnęła się smutno, jako że przypomniała sobie, jak to współpracowała z szatynem. Ciemnowłosa po chwili poukładała swe uczucia i zaczęła dzień pracy z nową energią.Viggo siedział w Twierdzy, odbierając kolejno raporty, dotyczące operacji, czy też ruchów Smoczego Jeźdźca. Jednocześnie poszukiwał on Smoczego Oka, które byłoby w stanie zmienić obecny stan wojny z Obrońcą Smoków, który wciąż nie zaznał porażki, w przeciwieństwie do Grimborna, który wszystkie ów starcia przegrał. Największym problemem mężczyzny był brak informacji na temat lokalizacji bazy jeźdźca, przez co mógł on tylko bronić, mając nadzieję, że przeciwnik popełni błąd, lub da się zabić. Jednak przez ostatnich kilka miesięcy, za każdym razem, gdy słyszał informacje o ataku Smoczego Jeźdźca, to jedynym czego się dowiadywał, był fakt, że jedyne co znalezione to wraki statku, bez smoków i ani jednego żywego członka załogi. Straty mężczyzny były ogromne, nie tylko pod względem finansowym, ale również siły ludzkiej, jako że chętnych do walki było coraz mniej. Żony nie chciały puszczać mężów ani rodzice dzieci do dołączenia do załogi statków, gdyż możliwe było, że jakikolwiek rejs, może być ostatnim.
Jedyną osobą, która przeżyła starcie z Jeźdźcem, był Ryker, który zaatakował go na jednej z wysp handlowych. Mężczyzna został rozbrojony, jednak nim Obrońca Smoków zdołał zadać ostateczny cios, to inni Łowcy przybyli na ratunek dla łysego Grimborna, przepędzając wroga, wystrzeliwując z kusz.
- Przygotujcie statek flagowy – rzekł Viggo do jednego z podwładnych – Ruszamy ku północnym mgłom, gdzie znajduje się ostatnie Smocze Oko – usłyszawszy rozkaz, młody Łowca wybiegł z Twierdzy, pędząc ku portowi. Po raz pierwszy od dawna na ustach mężczyzny pojawił się uśmiech, jako że pojawiła się okazja, aby zmienić obecny stan wojny.Po niemalże całym dniu spędzonym nad kartkami papieru oraz w kuźni prototyp Smoczego Oka został ukończony. Runa razem z Czkawką patrzyli na tubę, która była ów wynalazkiem. Tymczasowo całość była ekstremalnie delikatna, jako że zwierciadła oraz rotory z kolorowymi kamieniami nie były trwale złączone z metalową obudową, aby w razie kłopotów, być w stanie szybko naprawić wszelkie problemy. Z jednej strony znajdowała się soczewka skupiająca, a następnie dwa zwierciadła, dzięki którym światło przebiegało nie przez środek tuby, lecz wyżej, tuż przy ścianie. Dzięki temu, obracając rotory, zmieniało się rotację kamieni, które na krawędziach miały wywiercone otwory, aby móc wybrać, czy światło przebiega przez dany kamień. Dalej znajdowały się ponownie dwa zwierciadła, które przenosiły światło na linię osi przedmiotu, gdzie spotykało soczewkę rozpraszającą, a następnie włożone Smocze Soczewki.
- Ciekawe czy działa? – zapytał Czkawka, jednak pytanie kierował jakby do siebie, tak też szarowłosa nic nie odrzekła.Za każdym razem, gdy wstawiam tak krótki rozdział, to czuję swoiste rozczarowanie samym sobą. Minął niemal miesiąc od publikacji poprzedniego, a mimo wszystko jakość tekstu nie jest najlepsza podobnie jak ilość. Przepraszam za to, ale w historii pojawił się takowy zastój, gdzie nie ma jeszcze za wiele akcji, ale mam nadzieję to zmienić w następnych rozdziałach.
Jak znajdziecie jakiś błąd to dajcie znać w komentarzu.
Pozdrawiam i do przeczytania
![](https://img.wattpad.com/cover/214478915-288-k942422.jpg)
CZYTASZ
Życie Smoczego Jeźdźca
FanficMinęło pół roku od wydarzeń z "Życia Czkawki", a Archipelag stał się zupełnie innym miejscem, jednocześnie zostając polem bitwy. Pojawienie się Smoczego Jeźdźca stało się niepokojące, a jego postać często oznaczała śmierć oraz cierpienie. Drugi tom...