~Louise~
- Dobranoc - powiedziała moja najlepsza przyjaciółka leżąc tuż obok mnie
- Dobranoc - odpowiedziałam zamykając oczy
Ale mimo to nie mogłam spać. To nie tak, że nie mogę spać w jednym łóżku z przyjaciółką. Po prostu zawsze mam problem ze spaniem w nowym miejscu. W nowym łóżki... No i czuję jej oddech na moim karku....
Kiedy mam w końcu chwilę na myślenie... To tak właściwie dalej nie wiem dlaczego ona tego chce... Nie powiedziała mi nic w autokarze, ani później. Znając Lolę to może być coś naprawdę głupiego. Nie uważam jej za głupią, ale ona jest po prostu... Trochę dziecinna.
Zresztą. Jak ma wyglądać jutrzejszy dzień? Pan Eric i pani Paulina nie powiedzieli mi nic konkretnego, tym bardziej Lola. Cały czas tylko skakała i cieszyła się jak dzieciak z nowej zabawki. Była tak rozkojarzona cały czas, że mieliśmy problem ze zrobieniem czegokolwiek. Jestem naprawdę ciekawa jak ona sobie to wyobraża... W końcu ja boje się kamer. Nie jestem też dobrym kłamcą. Nie takim jak mój brat - Thomas. On zawsze umiał dobrze kłamać. Przez to zawsze karano mnie za jego wybryki. Zmieniło się to dopiero jak ojciec przyłapał go na jedzeniu ciasta czekoladowego, które miało być na urodziny Alice.
Na samą myśl o tych wspomnieniach uśmiechnęłam się do siebie.
Chciałabym aby wszystko było tak jak wtedy... Chciałabym abym mogła dalej bawić się z Alice i Thomasem w chowanego lub berka. Bez zmartwień. Bez problemów. Wszyscy razem... Ale czasy się zmieniły... Może jeszcze kiedyś będę miała okazję na to aby było jak dawniej, ale nie teraz.
Z zamyślenia wyrwał mnie ból pleców. Właśnie zostałam kopnięta kolanem Loli. Zapomniałam o tym że kopie przez sen... No cóż...
Zetknęłam na telefon, aby sprawdzić godzinę. Była już prawie druga. Jutro czeka mnie ciężki dzień. Powinnam już spać...
~Lola~
Obudził mnie dźwięk budzika. Była szósta rano. Aby zdążyć ze wszystkim muszę wstawać wcześnie. Dzisiejszy wywiad ma się odbyć o godzinie dziesiątej. Mam nadzieję że się wyrobie - nie chce wstawać jeszcze wcześniej.
Gdy otworzyłam oczy i chciałam wstać zdałam sobie sprawę, że coś nie pozwala mi się ruszyć.
Była to Lou.
Gdy spałam musiała się do mnie przyczepić jak kleszcz. Mimo swoich małych rozmiarów ma siłę.
Aby się ruszyć musiałam ją obudzić. Szturchnęłam ją, więc wolną ręką i czekałam aż odtworzy oczy. Chwilę to trwało, ale jak tylko zorientowała się co się stało od razu odskoczyła jak poparzona. Na twarzy miała buraka. Wyglądała naprawdę uroczo.
- C-co się!? Ch-chwila! - powiedziała w panice, chyba chcąc sobie przypomnieć co tu robi.
- Spokojnie... Choć musimy się przygotować. Kto pierwszy zajmuje łazienkę? - spytałam spokojnie.
- M-możesz ty... Ja poczekam. - powiedziała patrząc w podłogę.
- Okej - powiedziałam po czy zabrałam przygotowane ubranie i poszłam do łazięki.
~Louise~
Koło godziny ósmej byłyśmy już na miejscu nagrań. Tam zrobiona nam do końca make-up i poprawiono włosy. Czułam się dziwnie. To nie był mój świat... Mój świat to książki, biologia, chemia, nauka, a nie reflektory, makijaż, moda, wywiady. Nie czuję się tu dobrze. Czuje się obco. Nieswojo.
Ale robię to dla Loli.
Dla mojej najlepszej przyjaciółki.
Muszę znieść jakoś to wszystko. Na pewno nie będzie aż tak strasznie... Może być nawet ciekawie, prawda?
W jednym momencie poczułam mocny ból brzucha.
Wyrwałam się fryzjerce i uciekłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. No to po śniadaniu...
Po chwili usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają i słychać tylko wołanie znanego mi głosu:
- Lou? Wszystko okej? Co się stało?
Przez chwilę nie mogłam nic wydusić z siebie, a więc tylko podniosłam się z podłogi i wyszłam z kabiny w której byłam. Poszłam najpierw umyć twarz i ręce, a dopiero potem coś z siebie wydusiłam. Lola cały czas stała obok i się na mnie patrzyła.
- N-nic takiego... Po p-prostu się tro-trochę zdenerwowałam...
- Na pewno? Chcesz jakieś leki czy coś? Jak nie chcesz to mogę jeszcze odwołać twoje wyjście na wizję... - w je oczach widziałam troskę, to naprawdę miłe.
Mimo tego że tak mówiła to wiem, że miałaby problemy, jakby na nieco ponad godzinę przed wywiadem zmieniła plan.
Obiecałam jej coś, a wiec dotrzymam obietnicy... Ona zawsze to robi, a więc ja też powinnam.
- D-dam sobie radę. Choć nie pogardziłabym lekami... - zaśmiałam się niezręcznie
W jej oczach pojawił się taki dziecinny błysk. Wiem że się ucieszyła, mimo że dalej się prawdopodobnie o mnie martwi, to wie że jestem już prawie dorosła - jakoś sobie z tym poradzę.
-JESTEŚ KOCHANA, LOU!!! - rzuciła mi się na szyję.
- Okej, okej... Odklej się już ode mnie, bo muszę wracać do fryzjerki. - uśmiechnęłam się delikatnie i klepnęłam ją po plecach
- Jasne! Ale masz najpierw gumę miętową.
- Dzięki...
- Leki dam ci jak już skończone ci układać włosy, okej?
- Jasne. T-to do roboty, Lola!
Wyszłyśmy z łazienki śmiejąc się.
~później~
- A teraz wywiad z jedną z najbardziej obiecujących przyszłych piosenkarek młodego pokolenia! Lola Crow i jej piosenka "Childhood promise" ("Obietnica z dzieciństwa")!!!
*****
Mam nadzieję że się podobał rozdział. Za niedługo kolejny. Tym razem na pewno.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!!!!!
CZYTASZ
Umowa na Miłość [Yuri]
RomanceLola Crow to najbardziej znana gwiazda muzyki pop, do tego jest w bardzo młodym wieku, gdyż ma jedynie szesnaście lat. Swoją sławę zyskała po wygranej konkursu muzycznego, w którym brała udział w wieku dwunastu lat. Lola pewnego dnia wpadła na pewie...