11. Koniec Roku

367 25 10
                                    

~Louise~

*kilka tygodni później*

- W końcu! Koniec z budą! Matma, fizyka, chemia i cała ta niewolnicza praca żegnajcie! - Zoe wybiegła z budynku krzycząc i o mało nie wywracając się o próg budynku.

- Zoe! Ale ty wiesz, że za nieco ponad miesiąc i tak tu wracamy? Haha - zaśmiałam się.

- Buu... Chciałabym już skończyć ze szkołą raz na zawsze...

- Hmm... A co masz zamiar robić po jej skończeniu? - spytała Chloe idąc tuż obok mnie.

- A ja wiem? Może dołączę do jakiegoś gangu motocyklowego czy coś?

- A ty w ogóle masz prawko na motor? Hahaha - spytała Chloe.

- No nie mam. Ale! Zawsze mogę se zrobić!

- I na pewno przyjęliby takiego nowicjusza bez znajomości z otwartymi ramionami, co? - dołączyłam się i ja.

- No weź! Daj mi pomarzyć!

Wszystkie razem wybuchnęłyśmy śmiechem.

- No dobra, jak już wiecie, w moim przypadku studia odpadają, ale jakie wy macie plany?

- Ja chce zostać lekarzem.

- Nudy... Zawsze to mówisz.

- Bo to prawda... Chcę stać się niczym mój ojciec i ratować życie innym ludziom.

- Takaś tego pewna, ale czy na pewno lekarz da radę uratować czyjeś życie?

- Przecież o to chodzi w tym zawodzie!

- Ale czy zawsze to wychodzi?

- T-to... W każdym razie! Zadaniem lekarza jest zrobić wszystko co w jego mocy, aby uratować życie innym!

- Jasne, jasne... A co z tobą Chloe?

- Hmm... Tak właściwie nie mam jakiegoś planu...

- A ze mnie się śmiałaś, jeez...

- Haha, zastanawiałam się kiedyś o byciu projektantką lub modelką, ale to tylko dziecinne marzenia.

- Naprawdę? Nigdy mi o tym nie mówiłaś.

- To tylko marzenia z dzieciństwa i tak się nie spełnią. - wzruszyła ramionami - Zastanawiałam się też nad zostaniem nauczycielką lub przedszkolanką.

- O nieee! Tylko nie nauczycielka! Musiałabym cie znienawidzić!

- Oh, czyżbyś mówiła, że mnie lubisz?

- Pft! W końcu się przyjaźnimy, no nie?

- A ja tam twierdzę, że taka praca by do ciebie pasowała. Umiesz zająć się dziećmi i w ogóle. Jesteś trochę jak taka nasza mama!

- Nie postarzaj mnie dzieciaku! - rzuciła się na mnie i zaczęła pocierać swoimi knykciami o moją głowę.

- Ałałała! Stop, przestań! - zaczęłam się śmiać próbując ją z siebie zrzucić.

- Szkoda, że nie ma z nami Moni.

- Racja, nie mogła przyjść na zakończenie roku. Pamiętacie dlaczego tak właściwie?

- Hm... Mówiła coś o wyjeździe na przedwczesne wakacje z rodziną. - przypomniało mi się, jak mi o tym napisała dwa dni wcześniej.

- Ranyyy, jakby nie mogli poczekać dwa dni... - powiedziała Zoe zakładając sobie ręce za głowę i odwracając głowę do słońca. - A tak właściwie.

Umowa na Miłość [Yuri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz