Dzień 28: o piosence
Ciekawostka: plan na tekst tego dnia miałam już na samym początku wyzwania :>
Mam nadzieję, że się spodoba i wyjdzie mi tak, jak chciałam
Chociaż ja będę bardzo cierpieć podczas pisania tego... Bardzo :'>
Help... Moje serce krwawi na samą myśl o tym co napiszę...
✧*.✧*.✧*.✧
Walking down 29th and Park
I saw you in another's arms
Only a month we've been apart
You look happierAlfred spacerował wesołym krokiem po ulicach Londynu. Dawno go tu nie było... Bardzo dużo zmieniło się od czasu, kiedy ostatnio odwiedził to miasto... Naprawdę bardzo dużo.
Miał wrażenie, że było jakoś weselej, bardziej kolorowo i w końcu świeciło słońce, które było tu niezwykle rzadkim gościem. Przynajmniej tak zapamiętał Londyn ze swojego dzieciństwa... Szary, ponury, tonący w strugach deszczu. Teraz miasto było niemalże nie do poznania.
Obserwował uśmiechniętych mieszkańców, zastanawiając się czy oni zawsze byli tacy radośni...
Nie... Na pewno pamiętałby, gdyby tak było. Zwykle byli ponurzy i raczej poddenerwowani. Teraz weseli i odprężeni.
Uśmiechnął się do grupki dzieci bawiących się piłką, które pomachały do niego odwzajemniając gest.
Miał iść dalej, ale jego uwagę przykuły dwie, znajome sylwetki (nawet nie wiecie jak bardzo mnie to boli...~ Meliska). Stanął jak wryty, obserwując jak te dwie osoby idą za rękę rozmawiając wesoło, co jakiś czas obdarowując się szybkim, delikatnym pocałunkiem.
Nie wierzył w to co widzi... To po prostu było niemożliwe... Nie...
Anglia i Francja... Razem...
Zanim pomyślał o tym co robi, poszedł za nimi, ignorując niewiarygodny ból i ucisk w klatce piersiowej.
Saw you walk inside a bar
He said something to make you laugh
I saw that both your smiles were twice as wide as ours
Yeah, you look happier, you doZbliżali się do niewielkiego baru, który cieszył się najlepszą opinią w całym Londynie. Z tego co pamiętał był to ulubiony bar Arthura, do którego często chodził... Jednak nie pamiętał żeby kiedykolwiek został do niego zaproszony...
W tej chwili dotarło do niego jak bardzo niewłaściwe jest to co robi... Przecież to były ich prywatne sprawy i Alfred nie powinien się tym interesować. Musiał stąd odejść zanim jego pochopne kroki zajdą za daleko...
Już miał odwracać się w kierunku, z którego przyszedł, ale wtedy do jego uszu dotarł jeden z rzadszych i piękniejszych dźwięków, jakie istniały na tym świecie... Śmiech Arthura...
Tak dawno nie słyszał żeby się śmiał, tak naprawdę już niemal zapomniał jak cudownym dźwiękiem jest jego śmiech.
Już od dawna był raczej smutny, a jak nie to wściekał się często na wszystko i wszystkich. Już od dawna nie potrafił przywrócić uśmiechu na jego twarzy, który tak bardzo chciał wywołać... Nie umiał, bo już od dawna był tylko przyczyną zmartwień...
Jednak Francis tego dokonał, sprawił, że Arthur znów się zaśmiał, a w zielonych oczach pojawił się błysk rozbawienia. Proste słowa z ust Francji, które wyszeptał do jego ucha powodowały ten szczery, niewymuszony i melodyjny śmiech.
Alfred tak nie potrafił...
Ain't nobody hurt you like I hurt you
But ain't nobody love you like I do
Promise that I will not take it personal, baby
If you're moving on with someone newNie miał prawa czuć się zazdrosnym. Za bardzo go zranił żeby teraz tak po prostu robić mu wyrzuty... Nie mógł być zazdrosny po tym całym bólu, który mu sprawił.
Wiedział, że nie ma do tego prawa, ale nadal nie mógł pogodzić się z faktem, że oni są razem... Ale co mógł na to poradzić? Nie miał żadnego wpływu na to co się wydarzyło.
Starał się zignorować ich widok. Próbował nie patrzeć na to, że dzielą ze sobą te wspaniałe chwile czułości... Jednak nie potrafił tego pominąć, nie umiał nie spoglądać w ich stronę.
Patrzył, a z każdą dłuższą chwilą obserwacji jego serce krwawiło coraz bardziej...
'Cause baby you look happier, you do
My friends told me one day I'll feel it too
And until then I'll smile to hide the truth
But I know I was happier with youPróbował sobie wmówić, że liczy się dla niego tylko szczęście Arthura... Kiedy on jest szczęśliwy, Alfred czuje to samo...
Nie... To nie była prawda, nie potrafił być szczęśliwy bez niego i teraz niemal poczuł się winny za swoją samolubność. Chciał go tylko dla siebie, zrobiłby wszystko żeby być na miejscu Francisa. Wszystko...
Ain't nobody hurt you like I hurt you
But ain't nobody need you like I do
I know that there's others that deserve you
But my darling, I am still in love with youPotrzebował go, potrzebował aby być szczęśliwym, potrzebował żeby móc normalnie funkcjonować, jednak wiedział, że już nie ma ani jednej szansy...
Zaprzepaścił wszystko...
Zawsze chciał żeby Arthur był szczęśliwy, ale jakoś nigdy nie myślał, że znajdzie to szczęście u boku kogoś innego.
A teraz widział to na własne oczy... Widział, ale nadal nie potrafił o nim zapomnieć. To po prostu nie było możliwe.
But I guess you look happier, you do
My friends told me one day I'd feel it too
I could try to smile to hide the truth
I know I was happier with youWidział jego uśmiech, widział, że w końcu jest szczęśliwy. Starał się uśmiechnąć, próbował wymusić uniesienie kącików ust do góry... Nie potrafił...
Właśnie teraz utracił swoje szczęście, a jego serce rozbiło się na milon kawałeczków.
Baby, you look happier, you do
I knew one day you'd fall for someone new
But if breaks your heart like lovers do
Just know that I'll be waiting here for youOdszedł nie oglądając się za siebie. Londyn na nowo stał się szary i bez wyrazu, a myśli uciekały jedynie w jego stronę.
Chciał żeby to kiedyś przestało boleć, chciał żeby ktoś na nowo wypełnił tą pustkę w sercu, którą teraz odczuwał. Jednak w tej chwili miał przeczucie, że to miejsce już nigdy nie zostanie zapełnione...
Teraz starał się uwierzyć, że jeszcze kiedyś będzie miał dane być z nim szczęśliwy.
Będzie czekał, czekał i czekał, ale nie odpuści nawet jeśli będzie to bolało jeszcze bardziej...
Ale na razie on jest szczęśliwszy... I Alfred też musi...
Jak mogłam zepsuć coś, co planowałam od kilku tygodni... No jak?! .-.
Życie jest nie fair...
Do zobaczenia jutro!
CZYTASZ
☕︎ 30 dni Hetalia writing challenge ☕︎ [special na 100 follow] ✔︎
FanfictionSpokojnie możecie traktować to jako książkę z one-shotami. Wyzwanie pisarskie robione jako special na 100 follow. Wszystkiego dowiecie się w pierwszym rozdziale (czyli w dniu 0).