(Per.Pol)
Kiedy młody zasnął ja usiadłem przy stole i zdjąłem odznakę sierpu i młotu. Patrzyłem się na nią i nic nie robiłem.Patrzyłem się na nią z nienawiścią, ale i ze smutkiem, a raczej żalem. Wiem że to zabrzmi dziecinnie, ale nienawidzę ZSRR i robię to tylko dlatego, że mnie szantażował. Nic nie mogłem zrobić. A nawet gdybym zaprzeczył, to byłby głód i cierpienie.
Oparłem głowę na rękach i zasnąłem.
*Sen Polski*
Minął już tydzień od odcięcia moich skrzydeł. Siedziałem w tej zasranej celi wraz z Izraelem i trząsłem się. Ja na prawdę się bałem. Izrael mnie ostrzegał, ale ja zlekceważyłem go.Siedziałem tak z zakrwawionym bandarzem na plecach, a łzy leciały mi po brudnych policzkach. Mieliśmy tylko jeden koc, więc Izrael chociaż drżał z zimna przykrył mnie i przytulił.
Usłyszałem ten przerażający tupot obcasów. Coraz bardziej cofałem się do zimnej ściany i drżałem. Izrael powoli wstał i wypatrywał Rzeszę.
-Guten Tag! Oh czyżbym kogoś przeraził? A Israel mówił byś mnie nie lekceważył, a ty dalej udawałeś mężnego Orzełka. Jaka szkoda, że ta historia nie skończy się dobrze, a przynajmniej dla was dwóch! HAHAHAHAHA!-kiedy się zaśmiał ja byłem tuż przy ścianie, a Izrael patrzył z przerażeniem na tego psychopatę
Rzesza otwierał już celę, a ja trząsłem się i odsuwałem się od niego. Podchodził do mnie, a ja przerażony mówiłem ,,nie proszę, błagam"
Nagle Izrael walnął go w głowę, złapał mnie za rękę i wybiegliśmy przez drzwi. Rzesza wstał i wkurzony krzyknął do żołnierzy o alarmie.
Biegliśmy i omijaliśmy pociski Rzeszy i biegliśmy przez pole. Usłyszałem nagle szczeki psów i gwizd pociągu.
-Izrael! Do pociągu! Szybko!-krzyknąłem i kierowaliśmy się na tory.Widać było ostatni wagon pociągu, a my biegliśmy za nim. Psy powoli nas doganiały, ale my nie poddawaliśmy się. Wydarłem z siebie jak najwięcej energii i zacząłem prześcigać Izraela.
Jeden pies przybliżył się do nas i skoczył na mego przyjaciela, ale spudłował. Byłem na tyle blisko że migliśmy doskoczyć.
-IZRAEL TERAZ!-krzyknąłem a on przybliżył się i wskoczyliśmy na tylny wagon. Zmęczeni upadliśmy na podłogę i ciężko łapaliśmy powietrze.
*Koniec snu*
Wstałem cały przepocony i zobaczyłem przed sobą siedzącego ZSRR
-Priviet Pol'sha-
-AAAA!-krzyknąłem przerażony, zakłócając mu dokończenie zdania.
-Oh...przepraszam-odpowiedziałem po Rosyjsku, a on popatrzył się na mnie-Co. Ty. Tu. Robisz?-zapytał ze złością.
-......NRD miał problemy...więc mu pomogłem...-odpowiedziałem, a on z niecierpliwością popatrzył na mnie.Ja wstałem zabrałem swoją kurtkę i wyszłem z domu niewyspany. Przypiąłem sobie swoją odznakę i przechodziłem spokojnie przez uliczki starego miasta i przecierałem swoje zmęczone oczy.
Przez to, że nie miałem domu, tak jak NRD, poszłem do motelu i kupiłem pokój na jeden dzień. Zmęczony usiadłem na łóżku i zasnąłem
(Per.NRD)
Wstałem z łóżka, ponieważ usłyszałem pana Polena. Wyszłem z pokoju, a on wyszedł. Przy stole siedział ZSRR i patrzył przez okno, jak pan Polen idzie ulicami w niewiadomo jakim kierunku
-Panie ZSRR?-zapytałem, a on odwrócił się w moją stronę
-O Priviet NRD. Nie chciałem ci przeszkadzać w spaniu, więc siedziałem tutaj-odpowiedział, a ja zauważyłem kartki leżące na podłodze.Podeszłem do kartek i podniosłem je. Był tam duży napis, po dziwnym języku, który słyszałem od pana Polena.
,,Solidarność"? Co to znaczy? Nie rozumiem...-Co to NRD?-zapytał ZSRR, a ja podskoczyłem
-T-To tylko moje...dokumenty do zabawy! Takie jakie mi dawałeś, kiedy były nie ważne-odpowiedziałem i poszłem do pokoju schować je.Kiedy schowałem je, ZSRR zawołał mnie na rozmowę.
-Tak?-Chciałbym pogadać z tobą na dosyć poważny temat. Czy znasz Polena?-zapytał po niemiecku
-Tak znam go. Pomógł mi wczoraj w....pewnej sprawie!-powiedziałem zmyślając. On nie wie, że chodzę do barów i powiedział, że nie mogę
-Posłuchaj mnie NRD. Jemu nie wolno ufać. Może pomógł ci, ale mógł zrobić ci krzywdę, lub jeszcze gorsze rzeczy. Jeśli go spotkasz, proszę omijaj go-odpowiedział, a ja dosyć zdziwiony stałem jak wyryty
-A co się stało?-zapytałem
-Wiesz...skrzywdził mnie...mocno-odpowiedział i popatrzył na swoje ręcę, na których miał blizny po wojnie.
-Dobrze. Nie będę się do niego zbliżać-odpowiedziałem, ale kłamałem. Nie mogę z nim nie rozmawiać! On uratował mi życie!
-Dziękuje NRD. Jeśli chcesz, to idź na dwór i pobaw się, czy coś-powiedział, a ja wyszłem z domu
________________________
Witam!
A oto drugi rozdział! Mam fajny pomysł na dalszą fabułę, więc możecie się spodziewać więcej rozdziałów!Mam nadzieje, że ktoś to przeczyta TwT
Papapapapaappapapapapapapa
CZYTASZ
•𝘔𝘶𝘳 𝘉𝘦𝘳𝘭𝘪𝘯́𝘴𝘬𝘪•
De TodoIII Rzesza jest załamany. Imperium Japońskie zostało zbombardowane, a Włochy zdradziły. Rzesza podnosi pistolet i W tym opowiadaniu opowiem o życiu Niemca i NRD... Mam nadzieje, że dobrze poradzę sobie z jej pisaniem (Niektóre momenty lub rozdziały...