Cena szczęścia. [[ Do Hanse x reader ]] !ZAWIESZONE!

Rozdział 4

Pov. Subin.

Wbiegłem na sale treningową już i tak mocno spóźniony. Każdy mordował mnie wzrokiem więc stanąłem w miejscu po czym miałem coś powiedzieć otwierając już buzię ale wiedziałem że i tak czy siak mi nie uwierzą więc ją zamknąłem.
- Subin, znowu się spóźniłeś. Już drugi raz w tym tygodniu. Co się tym razem "wydarzyło"? - odezwał się Byungchan robiąc z ostatniego słowa cudzysłów.
- Biegłem.. Wiedziałem że się spóźniam ale dodatkowo się spóźniłem bo.. wpadłem na jakąś Afrykankę, chyba. Nie wiem.. Czekaj, Afrykanki nie są jasnoskóre tylko ciemno.. W każdym razie na dziewczynę zza granicy! Bardzo sympatyczna i śliczna ale mówi po koreańsku jakby mówiła od urodzenia.. - wiedząc jak sie rozgadałem przybiłem sobie piątkę z czołem. Byungchan tylko pokręcił głową i spojrzał na Seungwoo który tylko wzruszył ramionami mówiąc - Tylko się nie zakochaj. - wtedy mnie zamurowało po czym spuściłem głowę.
- Mam nadzieje że to nie źle że jej podałem mojego Kakao.. To nasza fanka to fakt bo mnie poznała ale.. - zacząłem gdy wkurzony Byungchan spiorunował mnie wzrokiem a ja odsunąłem się wystraszony do tyłu.
- Subin, włącz czasem mózgownicę! Ona może podać twoje kakao w internecie, sassengom, a ty jej tak podajesz! - poszedł do garderoby załamany.
- Ona na taką nie wyglądała.. Nawet nie piszczała, nie krzyczała i zrozumiała gdy do niej powiedziałem żeby nie piszczała bo nie chce żeby ktoś poza nią mnie poznał. - usiadłem na ziemii a po chwili koło mnie znalazł się Sejun który się przytulił i powiedział mi cicho abym się nie przejmował tym co mówi Byungchan.. Chciałem żeby tak było.. Jednak wtedy spojrzałem na Hanse siedzącego na kanapie oraz nad czymś zamyślonego zastanawiając się o co chodzi jednak nie chciałem się już tym zamartwiać. Gdy tylko Byung ochłonął wrócił i zaczęliśmy trening..

-----------------
Wybaczcie że taki krótki lecz chciałam choć trochę nadrobić aktywność tutaj..