Rozdział 30 "Rozpocznijmy turniej czterech skoczni"

128 10 6
                                    

*25 grudnia*

- Jasna cholera!- krzyknęłam spoglądając na gazetę, którą przyniósł mi Peter

-Szybcy są no nie?- powiedział śmiejąc się Peter

- To nie jest śmieszne!- krzyknęłam zła

Siedzieliśmy w samochodzie. Po naszym... Pocałunku... Pochodziliśmy trochę po parku a potem poszliśmy do samochodu... W którym po długiej rozmowie najzwyczajniej w świecie od natłoku emocji po prostu zasnęłam a Peter już mnie nie budził.

A teraz był poranek...

A on siedział i się z tego wszystkiego hihrał!

Czego dotyczył artykuł w gazecie? 

"Peter Prevc ze swoją tajemniczą dziewczyną podczas wigilijnego spaceru po parku"- co za chwytliwy nagłówek!!

Tyle dobrego, że mnie nie rozpoznali, ale.... Tyle zdjęć... Nasz pocałunek, spacery.... Wszystko...

Zacisnęłam ręce na gazecie.

- Wyglądasz jak wściekły kurczaczek.- zaśmiał się Peter

- Wcale cię to nie rusza?!- krzyknęłam wściekła

- No oczywiście, że rusza, ale po co mam się stresować.- powiedział wyciągając się na fotelu w swoim samochodzie- A teraz napij się kawy i odwiozę cię do domu.- powiedział i już miał odpalać samochód, ale zadzwonił jego telefon

Ja napiłam się łyka gorącej kawy z kubka a Peter zszokowany wyjął telefon

- Domen?! Co on na messengerze dzwoni?!- krzyknął Peter spoglądając na ekran

Odebrał a po chwili samochód wypełnił krzyk Domena

- PETER! KURWA!- krzyknął tak głośno, że prawie wylałam kawę

- Nie drzyj tak mordy...- wysyczał Peter

- A CO KURWA?! NIE ZJAWIASZ SIĘ NA WIGILII A TERAZ KURWA CHCESZ ABY CIĘ DOBRZE TRAKTOWAĆ?!

- Domen...- przez chwilę zamilkł i spojrzał na mnie- Nie drzyj tak, bo moją dziewczynę obudzisz huju mały!..

- TA?! DZIEWCZYNĘ?! DZIEWCZYNĘ TI TY MIAŁEŚ MI PRZYPROWADZIĆ WCZORAJ!- że ten dzieciak może tyle krzyczeć i nie zedrze sobie gardła?

- Co nie wierzysz mi?

- OCZYWIŚCIE, ŻE NIE! JAK JESTEŚ TAKI MĄDRY...- krzyczał wciąż i po chwili na telefonie Petera ukazała się twarz Domena- NO POKA KURWA! JAK TAKI MĄDRY TO WŁĄCZ I POKAŻ!

- Dobra tylko bądź cicho!- wysyczał do telefonu a Peter i posłał mi spojrzenie abym się szybko ułożyła w najbardziej wiarygodnej pozycji

Odłożyłam kawę, oparłam głowę o fotel i zakryłam twarz lekko włosami, a na sam koniec zamknęłam oczy.

Słyszałam jak Peter się porusza a zaraz potem.

- O kurwa ty serio masz laskę!- krzyknął Domen podekscytowany, ale już zdecydowanie ciszej

- Tak, a teraz zamknij mordę i się rozłącz!- powiedział wkurwiony Peter

O dziwo ten od razu się rozłączył. A ja otworzywszy oczy zaczęłam się śmiać zaraz potem śmiechem wybuchł Peter.

*30 grudnia*

Wczoraj przyjechaliśmy do Oberstdorfu. Sam mój przyjazd tutaj jest tak cholernie nieodpowiedzialny, że ja pierdole.

Nie ukrywam.... Słabnę... I to cholernie...

Mam ze sobą kroplówki wzmacniające oraz wraz ze mną przyjechał Mark... oczywiście nikt o tym nie wie. Ogólnie oficjalnie przyjechał tutaj po prostu na skoki w ramach urlopu.

A jak skoczę?/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz