Rozdział 6 "Wódka od Jerneja to zło...."

268 24 1
                                    

Jeszcze przed dekoracją... Dalej nie wiedziałam co się stało. Reporterzy pytali mnie jak to zrobiłam a ja odpowiadałam jedno "Nie wiem... Naprawdę nie wiem."

Ogarnęłam się dopiero kiedy stanęłam na podium... Duma mnie zaczęła rozpierać....

Tak byłam z Peterm na pierwszym miejscu, ale drugi był Jernej a natomiast trzeci Domen. 

Usadowiliśmy się wszyscy do zdjęcia... Uśmiechnęłam się szeroko...

Czyli tak smakowało zwycięstwo?

Szłam w grupie Słoweńców...
Aż nagle na naszą grupę wpadł trener kadry Słowenii Gordan Janus. Chłopaki się zaśmieli jak go zobaczyli a ja niezbytnio wiedziałam co mam powiedzieć...

- Anze Novak?- zadał pytanie trener
- T...tak.- wydukałam

- Jedziesz z nami na letnie grand prix.
...

...

Że co?!

- Naprawdę?!- zapytałam

- Tak od tej pory należysz do naszej kadry... Nie musisz płacić za bilet do Wisły. Słoweński Związek Narciarski wszystkim się zajmie.- WOW- Jak masz jakieś pytania zadawaj je Jernejowi on ci wszystko wyjaśni

- Czemu ja?!- zaprotestował Jernej

- Bo siedzisz w tym najdłużej. Jutro wieczorem trening nie zapomnijcie!- powiedział i poszedł w swoją stronę

Wszyscy na mnie się spojrzeli....

- No to fajnie...- odparł Anze zakładając ręce za głowę

- Wiecie może to uczcimy?!- zapytał podekscytowany Jernej

- Czym?!- zapytał Peter- Skąd ty na takim zadupiu jak Planica wytrzaśniesz alkohol!?

- A kto powiedział, że nie ma?- odparł Jernej- Mam w walizce prawdziwą polską wódkę. Z tego co słyszałem jest mocna jak cholera!

- Ta... Pewnie jak ich służba zdrowia...- powiedział Domen
- Jezu ty zawsze tak źle do wszystkiego nastawiony...- odparł Anze

- Możemy spróbować.- powiedział Cene

- Ja skończyłem niedawno 18 lat to możemy się napić.- odparł Timi
Wzrok wszystkich pozostał na mnie.

- Okej.- odparłam

Wiedziałam, że szykuje się niezła balanga.
- Dobra... No to plan jest taki... O 21.00 spotykamy się w pokoju Petera.

- Czemu akurat moim?!
- Bo kupiłeś największy...

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Po powrocie do hotelu chciałam trochę odpocząć leżąc w łóżku...

Gdyby nie to:

- Gdzie jest Peter!?- krzyknął ktoś wbiegając do mojego pokoju była to jakaś kobieta

- A ja wiem... Kim ty w ogóle jesteś?- zapytałam przecierając oczy

- Przepraszam... Myślałam, że to pokój Domena... Ucieka ode mnie cały czas.

- Domen?

- Nie Peter!... Ah... Jestem jego dziewczyną nazywam się Mina.

- O... To proszę u mnie go nie szukać...

Dziewczyna wyszła, ale nie zamknęła drzwi.

Zdenerwowana wstałam z łóżka aby zamknąć drzwi.

A jak skoczę?/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz