Rozdział 31 "Zaskoczenie za zaskoczeniem"

70 9 1
                                    

Nie wierzyłam własnym oczom...

Czemu tu przyszedł?!

Podniosłam się delikatnie do siadu i spojrzałam na osobę, która wtargnęła do mojego pokoju hotelowego

- Słuchaj... Możesz wyjść?- zapytałam na początku kulturalnie

Kraft stał wbity w ziemie... i nie wiedział co ma powiedzieć... Dlaczego tu przylazł?!

- Wiem, że mnie nie cierpisz...- powiedziałam stając na nogi mimo, że wiązało się to dla mnie z wielkim wysiłkiem- Ale nie mów... Nikomu, że umieram...

- Zauważyłem, że zawsze zamykasz drzwi do pokoju i nie wpuszczasz nikogo mimo, że słychać, że tam jesteś... Myślałem, że bierzesz sterydy czy doping...- co Kurwa?!

- Chłopie... Teraz nie mam nawet sił się na ciebie złościć....- powiedziałam i bezsilnie usiadłam na łóżko

- An... Mordo.- zacisnął zęby, widział jak bardzo blada jestem i jak źle wyglądam, mimo, że na konkursie wyglądałam lepiej- Co ci jest? Powiedz... Obiecuje, że nie powiem... Nie jestem aż takim szczurzym skurwysynem aby to robić.

- Białaczka...- odparłam bez życia

Na twarzy Krafta malował się szok zmieszany z przerażeniem

- Cholera...- odparł- Przykro mi... Naprawdę... Ale czemu nie zaczniesz się leczyć, nie zrezygnujesz ze skoków?

- Bo skoki to ostatnie co w życiu mi pozostało.- kiedy to mówiłam poczułam ogromny smutek... Tak bardzo zdawałam sobie sprawę z faktu, że nie mam wyjścia- Nie mam rodziny... Nikogo... Zostały mi tylko skoki i chcę ciągnąć ten sezon nawet jeśli umrę na skoczni.

Kraft patrzył na mnie teraz załamany...

- An... Chłopie to idiotyczne...

- Wiem... Ale nie mam wyjścia...- powiedziałam i nie wytrzymałam po czym zwyczajnie się popłakałam. Nie chciałam płakać przy tym idiocie, ale nie miałam już sił. Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam ryczeć jak dziecko

Stało się coś czego się nie spodziewałam. Kraft podszedł i mnie przytulił... Byłam w szoku... Totalnym... Co kurwa jest?!

- Wybecz się chłopie... Wybecz....- powiedział klepiąc mnie po plecach

Ja ryczałam jak bóbr aż w końcu mi przeszło...

- An... Chłopie musisz się normalnie leczyć i ratować się... Zdrowie i życie masz tylko jedno a sezonów możesz mieć wiele!- szkoda, że nic nie rozumiesz

- Kraft... Idź już proszę...- powiedziałam ledwo żywa

- AN!- krzyknął biorąc mnie za ramiona- W taki sposób sam się zabijasz!

- Może jak umrę to w końcu mnie zrozumiesz...- odparłam i spojrzałam na Marka- wyprowadź go

- AN! Chłopie!- krzyczał, ale Mark wziął go za kaptur po czym wyrzucił za drzwi, następnie zamknął je na klucz

Mark spojrzał na mnie z pożałowaniem a następnie podszedł do łóżka.

- An słuchaj...- odparł smutno

- Nawet nie próbuj...

- On ma racje... Słuchaj jeśli zdecydujesz się skoczyć w Garmsish...- mówił- Może to skończyć się tragicznie

- I co z tego?!- krzyknęłam wściekła

- To, że umrzesz!- krzyknął tym razem on- I to nie w sposób, który myślisz! Zabije cię upadek! Nie choroba!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 20, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

A jak skoczę?/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz