Nastał nowy dzień... Tak jakby.
- Będę przez tego małego szczyla nie przytomna.- wyszeptałam do siebie siadając na łóżku- Ahhh.... 2 godziny snu to nie dużo.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić...
Spojrzałam na wyświetlacz: "Żyła"
- Halo?- powiedziałam jeszcze zaspanym głosem
- WSTAWAJ!- krzyknął tak głośno, że aż spadłam z łóżka
- PIOTREK NIE DRZYJ SIĘ!- krzyknełam wściekła
- Spoko chciałem ci tylko przypomnieć, że wstawaj i wyjeżdżaj, bo nie dojedziesz do Wisły na czas
- Już wstałem a przez ciebie jeszcze zleciałem z łóżka. Ogarnę się i jadę do ciebie.
- Dobra to ja wracam do spania.- on dopiero ma szczęście
- Dobranoc
- Do zobaczenia
Okej trzeba się ruszyć.
Wstałam leniwie z łóżka i poszłam się ogarnąć.
O 3.00 byłam już gotowa.
Wzięłam torbę z rzeczami i wrzuciłam ją do bagażnika.
Chwile później weszłam do samochodu.
- Czekaj wzięłam telefon?- zaczęłam trzepać kieszenie- Jest. Dzięki bogu
- Ej tak ogólnie to gdzie jedziesz?- CO KURWA?!
Odskoczyłam przerażona widząc, że na siedzeniu obok siedzi nie kto inny jak Peter Prevc.
- Skąd ty się tu do cholery wziąłeś?!- krzyknęłam przerażona
- No, więc to strasznie długa historia tak ogólnie.-powiedział marszcząc brwi
- To skróć!- powiedziałam uderzając palcami o kierownicę
- No, więc ten... Domen nie oddał ci zapasowych kluczy... skapnąłem się o tym godzinę temu poszedłem je oddać. I usłyszałem przez otwartę okno, że gdzieś jedziesz. To usiadłem i czekałem. więc proszę cię o wyjaśnienia- wskazał na mnie ruchem dłoni
- Ahhh.... Jak chcesz- odetchnęłam- Jadę do Nowego Targu.
- Co? Po co?!- krzyknął zdziwiony
- Do Dawida.
- Ale po co?!
- Bo sumienie mnie męczy.
- Jadę z tobą.- NIE MA MOWY
- Odpierdol się prześladowco nie ma miejsca!
- Masz pusty samochód.- powiedział pokazywać puste siedzenia z tyłu
- Nie jadę sama- powiedziałam a on zmarszczył brwi- No po drodze zgarnę Żyłę, Kota, Stocha i Hule, więc nie ma dla ciebie miejsca.
- No dobra... Ale chociaż mi obiecaj, że będziesz uważać na siebie.- jaki upierdliwy
- Obiecuje... Dobra Peter skończ, bo nie dojadę na czas.- powiedziałam od niechcenia
Peter wyszedł z samochodu a ja włączyłam GPS i zaczęłam jechać
Jechanie samej było cholernie nudne, ale można było przeżyć.
Włączałam sobie muzykę na full i śpiewałam.
To była jedyna odskocznia od nudnej jazdy.
Godzina 11.00.
W końcu dojechałam do Wisły.
Zapukałam do domu Żyły.
- O An. Jesteś?- powiedział uśmiechając się
- Tak jestem. Gotowy?- zapytałam przecierając oczy ze zmęczenia
- Ej nie wyglądasz najlepiej. Wszystko dobrze?- powiedział przejętym głosem
- Jak najbardziej... No jestem po 8 godzinach jazdy i mam dość.... do tego jestem głodny.- mój brzuch zaburczał a ja się za niego chwyciłam
- Dobra chodź napijesz się kawy a ja w tym czasie zamówię pizze.- powiedział otwierając szeroko drzwi
Weszłam do mieszkania Piotrka gdzie zostałam poczęstowana kawą, która mnie ożywiła a chwile później jedliśmy zamówioną pizze, którą zamówił Piotrek.
Jedliśmy i piliśmy a ja rozglądałam się po wielkim domu Piotra.
Poczułam się o wiele lepiej kiedy zostałam nakarmiona i napojona
Wyszliśmy z domu Piotrka.
- O kurwa.- powiedział Piotrek patrząc na mój samochód
- Co jest?- zapytałam marszcząc brwi
- Chłopię masz zajebiste auto.- powiedział wskazując ruchem dłoni moje auto
- Auto jak auto. Wsiadaj.
Piotrek wpakował bagaż do bagażnika.
Oczywiście wszyscy mieliśmy cichą nadzieje, że Dawid nas przenocuje.
- No to gdzie teraz?- zapytałam odpalając auto
- Do Limanowej na razie przebywa tam Kot.- powiedział Piotrek zapinając pasy
Okej wpisałam na GPS Limowa i już mieliśmy trasę
Zaczęliśmy jechać.
Nagle, lecz Piotrek zaczął przewalać coś w swojej torbie a chwile później wyjął z niej pen driva.
- Co to jest?- zapytałam kiedy Piotrek podłączał go do radia
- Zaraz zobaczysz.- powiedział uśmiechając się
Nagle z radia zaczęły lecieć jakieś dziwne Polskie ballady z czasów naszych dziadków
- Piotrek co to za gówno?!- powiedziałam patrząc na niego wyczekującym wzrokiem- Piosenka z ery naszych dziadków?! To brzmi okropnie!
- Ej to muzyka mego dzieciństwa "Zatańczysz ze mną jeszcze raz" Krzysztofa Krawczyka.- kogo kurwa?
- Jakiego Krzysztofa? Kłaczyka?- zapytałam próbując wymówić nazwisko
- Krawczyka!- krzyknął Piotrek poprawiając mnie i śmiejąc się
Koniec 19 rozdziału
CZYTASZ
A jak skoczę?/ Peter Prevc
FanficAna to dziewczyna, która od zawsze miała pasje do skoków narciarskich. Już od małego chciała skakać, więc już wtedy zaczyna trenować. Lecz nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać.... Nie... Ucieczka z domu, wyparcie się rodziców, zmian...