~Zadanie do wykonania~ [8]

188 17 18
                                    

Ogromne, puste korytarze, ciągnęły się bez końca. W powietrzu, unosił się zapach stęchlizny i staroci...a może był, to po prostu zapach śmierci? Zadrżałam na samą myśl, o czymś tak przykrym, a zarazem strasznym. Chciałam powitać, Gilberta z szerokim uśmiechem na ustach, jednak nie pomagał mi w tym widok cierpiących ludzi. Nienawidzę przychodzić do tego typu miejsc. Zawsze wiąże, to ze sobą smutek i długie, życiowe refleksje. Stojąc przed salą albinosa, wzięłam głęboki wdech, ściskając mocniej maskotkę, którą mu kupiłam. 

-Cześć Gil!-weszłam do sali pewnym krokiem, a na moich ustach znalazł się promienny uśmiech.

Na miejscu zostałam spiorunowana spojrzeniem, Ludwiga. Chłopak wyglądał okropnie. Duże wory pod oczami i smutna, a zarazem zmęczona twarz, nie  oznaczały niczego innego, jak długotrwałego stresu i braku snu. Posłałam mu przepraszające spojrzenie, po czym spojrzałam na jasnowłosego, który spał. No i wszystko jasne.

-[T.I], musimy porozmawiać-szepnięcie, Ludwiga było ledwo słyszalne.

Pokiwałam głową, nie chcąc zbudzić, Gilberta niepotrzebnymi słowami. Razem z Niemcem, wyszliśmy bezszelestnie z sali. Stojąc na korytarzu, spojrzałam ostatni raz na śpiącego chłopaka, zanim starszy z barci  zamknął drzwi od jego pokoju. Wygląda tak niewinnie.

-Tak więc, o czym chciałeś porozmawiać?-zwróciłam się do blondyna.

Chłopak spojrzał na mnie, po czym przetarł się po skroni.

-Jestem wykończony-przyznał szczerze.

-Słuchaj-zaczęłam, jednak Niemiec mi przerwał.

-Nie chodzi mi tylko o tą sytuację-spojrzał na mnie.

-Wybacz, ale nie wiem do czego zmierzasz...-ścisnęłam mocniej maskotkę, którą sprytnie ukryłam za plecami.

-Wiem, że mnie nie lubisz-skrzyżował ręce.

Spojrzałam na chłopaka z wyraźnym zdziwieniem.

-To, nie tak!-próbowałam się wybronić.

-Nie obchodzi mnie to-wzruszył ramionami-Na początku próbowałem się z tobą zaprzyjaźnić, jednak nie będę robił nic na siłę-skwitował.

Zrobiło mi się naprawdę głupio. Przez moje durne uprzedzenia i zazdrość, nie zdołałam wyczuć intencji niebieskookiego.

-To przez ciebie, Gilbert znalazł się w tym miejscu-spojrzał na mnie z wyrzutem.

Moje kolana mimowolnie się ugięły, a różana twarz została zastąpiona bladym odcieniem.

-Jak możesz tak mówić!-zacisnęłam pięść, czując narastający gniew.

-Nie udawaj głupiej-zaśmiał się tępo-Przecież wiesz, że to przez, Ivana.

-Przestań, tak mówić!-uniosłam się-Masz na to jakieś dowody?-zapytałam, przez zaciśniętą szczękę.

-Głupia-pokręcił głową-Naprawdę, nie obchodzi mnie, czy mi wierzysz, czy nie-parsknął.

-W takim razie, czego ode mnie chcesz?-spojrzałam na niego ostro.

-Zostaw, Gilberta w spokoju-spojrzał wprost w moje oczy.

Słysząc słowa Niemca, zdębiałam. Poczułam jakby świat na chwilę stanął w miejscu. Tylko ja i Ludwig. Mój smutek coraz bardziej zaczął, zmieniać się w gniew. W głowie pojawiło mi się milion nieprzyjemnych słów i obelg, jednak w porę zdołałam się otrząsnąć.

-Nie możesz wymagać ode mnie czegoś tak paskudnego!-próbowałam ostrożnie dobierać słowa, nie chcąc palnąć głupoty, której  potem bym żałowała.

~Jesteś tylko moja,да?~ [IvanxReader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz