"Poniedziałek, najgorszy dzień na świecie. Nie dość że zapomniałam drugiego śniadania do szkoły to jeszcze klasowi chuligani się do mnie przyczepili, jagby nie mogli nękać kogoś innego....hee..będę musiała ich przeboleć." Lekcje się już skoniczyły a ja wracałam do domu sama, bo moją najlepszą przyjaciółkę odebrała mama, ponieważ musiały gdzieś pojechać. Gdy byłam już w połowie drogi do domu zaczepili mnie ci idioci, było ich trzech ale dla mnie to nie problem umiem się bronić.
(H.1)- No cześć T.I., gdzie się wybierasz kompletnie sama?
(T.I.)- A co cie to?
(H.1)- Widzę że nie chcesz porozmawiać po dobroci.
(T.I.)- Chyba słyszysz a nie widzisz debilu.
(H.1)- Teraz to przesadziłaś!- chciał uderzyć mnie w twarz ale szybko zatrzymałam jego atak, wykręciłam mu rękę na plecy i popchnęłam tak żeby się wywrócił na twarz.
(T.I.)- Nie ze mną takie numery, musisz się bardziej postarać.- gdy to powiedziałam reszta chłopaków rzuciła się na mnie. Jeden z nich chciał mnie przytrzymać za ramiona ale ja kucnęłam i walnełam go w brzuch. Drugi zaś próbował powalić mnie na ziemię, prawie by mu się udało ale ja byłam silniejsza i to on leżał na ziemi. Podeszła do tego którego pierwszego powaliłam.
(T.I.)- Widzisz debilu, ze mną się nie zadziera.- przeszłam po nim i szłam dalej do domu.
- Czy na prawdę moje życie musi być takie trudne, a szczególnie w poniedziałek?
------Skip dom------
Weszłam domu i ku mojemu zdziwieniu tatay nie było, choć o tej porze zawsze był. Przeszukałam całe mieszkanie i nigdzie go nie było.
- Hymm to dziwne, powinien już być.- poszłam do swojego pokoju odrabiać lekcje.
Po odrobieniu lekcji poszłam sobie zrobić obiad. Zrobiłam sobie jajecznicę, wyłożyłam ją na talerz i poszłam do jadalni. O dziwo nie było pobitych butelek, co było jeszcze dziwniejsze niż nieobecności taty w domu.
- Cóż, czyli dziś dla odmiany zjem w salonie.- postawiłam jajecznicę na stoliku kawowym, włączyłam telewizję i zaczęłam jeść. Po posiłku pozmawałam naczynia i miałam już iść na górę ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłam drzwi w progu było dwóch policjantów.
(P.1)- Dzień dobry, czy to ty jesteś córką pana (I.T.T.) (N.T.T.)?
(T.I.)- Tak, o co chodzi?
(P.2)- Więc chcielibyśmy poinformować cię że twój tata miał śmiertelny wypadek, spowodowany kierowaniem samochodu pod wpływem alkoholu.
(T.I.)- A-ale jak to? Przecież jeszcze wczoraj z nim rozmawiałam.
(P.1)- Wiem że trudno ci to zrozumieć ale to prawda. Jutro o 8:00 przyjedzie do ciebie pani z domu dziecka. Spakuj się i bądź gotowa na czas. Do widzenia.
(T.I.)- Do widzenia.- policjanci zaczęli się oddalać a ja powoli zamknęłam drzwi.
CZYTASZ
Czy to przeznaczenie? UF Sans x reader
FanfictionJesteś 14letnią dziewczyną, straciłaś bliską ci osobę w wieku 10 lat, a przez to twoje życie zamieniło się w piekło. Zaciekawiło cię? Tak? To przejdź do czytania! Nie? To trudno, życzę ci żebyś znalazł/a coś ciekawszego. Ps.(dla tych którzy są zacie...